ʏᴏᴏɴ ᴊᴇʜᴀᴇ, ᴡʜʏ ᴀʀᴇ ʏᴏᴜ ᴅᴏɪɴɢ ᴛʜɪs ᴛᴏ ᴍᴇ?

148 10 2
                                    

[03.05.14]

Obudziłam się z ciężarem na brzuchu.
Otworzyłam oczy i ujrzałam Juna, z lekko otwartymi ustami.  Wyglądał tak uroczo, że nie mogłam mu się oprzeć. Trzymał mnie za jedną rękę, mocno splecioną, dlatego postanowiłam wolną ręką pobawić się jego włosami. Co do wczoraj, mam mieszane uczucia.
Najważniejsze pytanie :
Czy ten pocałunek był dla mnie prawdziwy? Czy coś do niego czuję?
Odpowiedź jest taka, że nie wiem... Chciałabym wszystko na spokojnie przemyśleć.
- Wstałaś?
- T-tak. - uśmiechnęłam się.
- Wybacz, że usnąłem na Tobie. Nic cię nie boli?
- Spokojnie, nic mi nie jest.
- Cieszę się. - chłopak pochylił się, by mnie pocałować czoło, następnie w policzek a potem już trochę dłużej w usta...
- Przyjdę do Ciebie potem, Jehae.
Uśmiechnęłam się a potem spostrzegłam, że wszystkiemu przyglądała się Seoyoung.
Kompletnie o niej zapomniałam!
- Jesteście uroczy, pasujecie do siebie.
- Ale my nie jesteśmy razem...
- Jeszcze.
- Skąd wiesz, że chcę z nim być?
- Wasze pocałunki mówią wszystko.
- Jak to pocałunki?! - w drzwiach stanęła Minseo...
- To ja was zostawiam.
Dziewczyna podeszła do mnie z założonymi rękoma.
- Proszę, tłumacz się.
- Całowałam się z Junem...
- Co zrobiłaś?!
- To, co powiedziałam.
- Dziewczyno! - zapiszczała. - Życie owocne masz! Czyli jednak Junhui?
- N-nie, to nie tak. - opowiedziałam jej całe zdarzenie z wczoraj.
- Skąd wiedziałaś, że miał noonę?
- Nie wiem, tak jakoś. Intuicja?
- Musisz wybrać pomiędzy ich trójką...
- Dwójką.
- Hę?
- Ji Yong to mój daleki kuzyn.
- Co?! On o tym wie?!
- N-nie, powiem mu potem. Nie mów nikomu, proszę...
- Dobrze, zachowam tę tajemnicę. Ale co z Yugyeomem? Dlaczego on?
- Nie wiem, wczoraj jak uciekałam zaczęłam o nim myśleć, nie wiem czemu. Coś czuję, że muszę być blisko niego...
- Myślałaś o nim? Już rozumiem...
- Co?
- Nie wiem jak to uznać, ale skoro myślałaś o nim a on cię znalazł, czy nie wydaje ci się to dziwne? Może ma coś związanego z Chaeyoung?
- Nie, nie wydaję mi się...
- W razie czego uważaj na siebie. Idę na lekcje.
Gdy przyjaciółka wyszła, wstałam z łóżka. Chciałam jak najszybciej znaleźć te miejsce, o którym mówiła mi Rim.
Schodziłam powoli po schodach, gdy usłyszałam głosy.
- Nie kłamałeś. Czuję jej tu obecność.
- Co teraz?
- Pewnie zaczął każdy ją czuć, musisz być bardziej przebiegły. Zostań przy niej. Spraw, by ci ufała bezgranicznie.
- Dobrze... - czy to był głos Juna?
Już nic kompletnie z tego nie rozumiałam. A może mi się wydawało?
Postanowiłam pójść się przewietrzyć, ponieważ puls w głowie nie dawał mi spokoju.
Usiadłam na moście i zaczęłam się nad tym wszystkim zastanawiać.
Nic nie ma sensu...
Chciałam powiązać jakkolwiek jakąś sprawę, to po połączeniu ona nie miała żadnej logicznej odpowiedzi.
Dlaczego życie nie mogło być prostsze?

Nie wiem ile tak siedziałam, ale już postanowiłam wrócić. Wstałam gwałtownie i już po chwili jęknęłam z bólu.
- Aish, cholerna kostka!
Oparłam się o barierkę i zaczęłam kuśtykać, zauważając czarnowłosego.
- Yugyeom!
Gdy chłopak był bliżej, zwróciłam się do niego, jednak nie odpowiadał.
- Co się stało?
Chłopak po chwili się zatrzymał i odwrócił do mnie, jednak nic nie powiedział, ale wyglądał jakby chciał to zrobić.
- Yugyeom...
- Jehae?! Zgłupiałaś?! -po chwili przede mną pojawił się Junhui. - Byłem w pokoju i cię tam nie zastałem. Odchodziłem od zmysłów.
Nie strasz mnie więcej.
Chłopak podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Yugyeom tylko prychnął...
Wychyliłam się zza Juna i zauważyłam, że Yugyeom zaciska dłonie w pięści i odwrócił się w przeciwnym kierunku. Co mu jest...?
- Jehae, naruszyłaś swoje zdrowie, by się z nim spotkać?
- C-co? Nie...
- To skąd on się tam znalazł?
- Nie muszę ci się tłumaczyć.
- Jehae, martwię się. - chłopak po chwili się przysunął i szepnął mi do ucha. - Proszę, powiedz mi. Nie chciałam go martwić, jednak zastanawiałam się czy to on był u Pana Gim'a, ale nie poruszyłam tematu.
- Musiałam się przewietrzyć, duszno mi było.... A Yugyeoma spotkałam przypadkowo.
- O czym gadaliście?
- Wen Junhui!
- No co?
- Nie bądź zazdrosny, dziwnie się z tym czuję.
- Dlaczego? Bo jesteś dziewczyną moich marzeń?
- Tak, nigdy bym nie pomyślała, że ty i ja, no wiesz...
- Też bym się nie spodziewał, że taka szajbuska zawróci mi w głowie.
- Ej! - tyrpnęłam go.
- Co tu się wyprawia? - zwróciła naszą uwagę Nam Ri.
- Pochwal się co zrobiłaś.
- Ygh, wyszłam sobie.
- Czy ty oszalałaś?
- Nic się nie stało.
- Na szczęście.
Chłopak zaniósł mnie do pokoju i położył delikatnie do łóżka.
- Zaraz przyniosę ci jedzenie, nigdzie nie uciekaj. Zrozumiano?
- Pff.
Ręce chłopaka znalazły się pod moją bluzką i zaczął mnie łaskotać.
- J-Jun, przestań!
- Zrozumiałaś?
- T-tak!
Chłopak posłał mi uśmiech i zniknął za drzwiami.

                                ━━━━━━━━━━♡♤♡━━━━━━━━━━

Zeszłam po cichu ze schodów i na moje nieszczęście się przewróciłam, jednak nie poczułam bólu? Wstawałam bez żadnych komplikacji. Poczułam się dziwnie, bardzo dziwnie...
Oddalając się coraz bardziej od budynku, ból się pojawiał i napierał coraz mocniej.
Przecież przed chwilą mnie nie bolało... - jęknęłam w myślach.
Wmówiłam sobie, że źle stanęłam.
Podeszłam do mostu, gdy usłyszałam czyjeś warknięcia oraz pociąganie nosem?
Pokuśtykałam za drzewo i zauważyłam sylwetkę, postawną, więc stwierdziłam, że to mężczyzna. Tylko dlaczego on ćwiczy w nocy?
-Yah! - krzyknął, a ja od razu rozpoznałam głos.
- Yoon Jehae, dlaczego mi to robisz! - chyba się przesłyszałam. Nie chciałam, by Yugyeom przeze mnie cierpiał...
Wróciłam szybko do pokoju i ponownie zaczęłam o nim myśleć.

- Północ jest za dwa tygodnie, wtedy wyruszymy.
- Co mamy robić?
- Teraz? Teraz macie ciągle szukać Chaeng Chae Rim i tej młodej dziewczyny.
Muszą się znaleźć.
- Dobrze.




- ODSZUKAJ MIEJSCA ENERGII, MASZ MAŁO CZASU! - krzyknęła Chae Rim...


This Is The Only One~Yugyeom [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz