Jak mam wytrzymać

20 3 2
                                    

Zamknąłem za sobą drzwi I skierowałem się w stronę salonu gdzie siedział Usui.

Może chcesz coś do picia? - zaproponowałem ściągając kurtkę.

Kawę- odparł patrząc na zdjęcia na szafce.

Już się robi- powiedziałem kierując się w stronę kuchni.
Nastawiłem wodę na kawę i wróciłem do salonu. Usui trzymał zdjęcie na którym byłem razem z mamą i siostrą.

To twoja mama?- zapytał odwracając się do mnie.

Tak i moja wredna siostra- odpowiedziałem patrząc na zdjęcia.

Nie jesteś do nich podobny.- powiedział po chwili.

Mama mówi że jestem podobny do taty?- odpowiedziałem idąc do kuchni zalać kawę i niosąc ją do salonu.- proszę.

Dzięki- powiedział zabierając o demnie kubek.- A gdzie teraz jest?

Przez chwilę trwała cisza. Ja nie wiedziałem co mam powiedzieć.

Yukine wszystko dobrze?- zapytał Usui podchodząc do mnie.

On zmarł jak miałem dwa lata a Hiryoi rok.- odpowiedziałem ze smutkiem.

Yukine przepraszam - odparł dotykając mnie w bark.

Nie przepraszaj nie wiedziałeś- odparłem.- Dobra dosyć tych smutków jesteś głodny.

Nie chciałem wspominać o ojcu. Nie znałem go więc trudno mi o nim rozmawiać. Też nie lubiłem nawet o tym rozmawiać. Nie byłem zły na Usuiego nie wiedział o tym. Ale kiedy przypomniałem sobie o ojcu znowu byłem smutny.

No trochę jestem- odparł.

Zaraz coś ugotuję- odparłem kierując się do kuchni.

Ty umiesz gotować?- zapytał Usui idąc ze mną do kuchni.

Tak. Lubię gotować- odpowiedziałem otwierdziajac lodówkę.
Mogę ci pomóc?- zaproponował Usui.

Jeżeli chcesz to chętnie- odparłem wyciągając potrzebne składniki.

Więc co robimy szefie?- zapytał patrząc na składniki

Pizze- odparłem wyciągając ostatnie składniki

Spoko- odpowiedział stając obok mnie.

Ty zrobisz ciasto a ja zrobię sos i pokoje składniki- powiedziałem biorąc się do roboty.

Przez pewien czas nie odzywaliśmy się do siebie. Spokojnie robiliśmy to co mieliśmy do zrobienia.

Yukine!- zawołał mnie Usui. Odwróciłem się w jego stronę i zostałem twarz moką. Usui zaczął się śmiać a ja rzuciłem w niego sosem pomidorowym.

Masz za swoje- powiedziałem z uśmiechem.

Ej! Ja cię nie rzuciłem sosem.- powiedział pozbawiony.

Masz problem było o tym pomyśleć- odparłem smarując ciasto sosem.

Masz rację- podszedł do mnie i całą moją twarz i włosy wysmarował sosem.

Pacz co zrobiłeś- powiedziałem ze śmiechem.- Cała kuchnia jest brudna.

Raczej co my zrobiliśmy- poprawił mnie i nasypał mi na głowę parmezan.

Teraz to przesadziłeś.- wziąłem garnek sosem i wysłałem mu na głowie. Całą koszulę miał brudną i włosy. Tylko spodnie dziwnym trafem były czystę.

Chyba nici z tej pizzy?- zauważył Usui. Ja dopiero teraz zdałem sobie sprawę że wszystkie dodatki na pizze są na podłodze.

Zamówimy coś do jedzenia. Ale najpierw musimy się ogarnąć i kuchnie.- zaproponowałem ścierając z twarzy sos.

Dobra to gdzie Masz łazienkę?- zapytał Usui próbując ogarnąć swoje włosy.

Po schodach i pierwsze drzwi po lewej.- odparłem kierując się do swojego pokoju.

Zamknąłem za sobą drzwi I wziąłem z szafki czyste ubranie. Wszedłem do swojej łazienki która znajduje się w moim pokoju. Rozebrałem się i i wszedłem pod prysznic. Ciepła woda spływała po moim ciele. Po piętnastu minutach wyszłem z prysznica. Ubrałem się i zeszłem na dół. Przechodząc przez łazienkę słyszałem szum lecącej wody. Usiadłem na kanapie i zacząłem szperać coś po Internecie. Usłyszałem jak ktoś schodzi po schodach wyłączyłem ekran telefonu i podniosłem wzrok na... No chyba on sobie że mnie żartuję? Usui wszedł do pokoju bez koszulik! Niech on ją zaraz założy bo nie powtrzymam swoich rumieńców. Usui miał świetnie zbudowany tors.

Yukine wszystko gra?- z zamyślenia wyciągnął mnie Usui. Właśnie teraz zdałem z sobie sprawę że przez dłuższy czas cały czas patrzyłem się na niego.

Tak. Czemu nie masz koszuli?- zapytałem odwracając wzrok. Czułem jak na twarzy robi mi się rumieniec.

Oblałeś mi ją sosem- odparł siadając obok mnie.

Cały się spiełem i zacząłem strzymywać oddech. Jak ja mam wytrzymać z nim przez dwa dni. Jak on nie ma problemy chodzić bez koszulki.

Yukine dobrze się czujesz?- zapytał łapiąc mnie za barek.

Na ten gest jeszcze bardziej się spiełem. Wypuściłem powietrze i wstałem z kanapy.

Tak dobrze się czuję może coś zamówimy do jedzenia. -zaproponowałem i włączyłem telefon.

Możemy- odparł spoglądając na mnie.

To co chcesz zjeść?- zapytałem włączając telefon.

Pizza- odparł.- tylko tym razem bez rzucania.

Masz rację to pizza- odparłem wybierając numer.- a jaką?

Hawajska- odparł po chwili zastanowienia.

Dobra- odparłem składając zamówienie.- może chcesz koszulkę?

Z ciebie na mnie ?- zapytał z uśmiechem- raczej będą za małe.

Poczekaj znajdę coś. Zaraz przyjdę- odparłem idąc do swojego pokoju.

Zacząłem grzebać po szafie szukając zadurzego T- shert który kupiła mi moja siostra. Znalazłem czarny T- shert i zbiegłem na dół.

Masz. Dla mnie jest o dwa rozmiary za duży.- podałem Usuiemu ubranie.

Dzięki ale nie musiałeś- odparł zabierając o demnie ubranie. Ubrał na siebie T- shert a ja usiadłem obok niego.- więc co robimy.

Oglądamy horrory- zaproponowałem bawiąc się palcami.

Możemy- odparł.

Po domu rozniusł się dzwonek dzwonka wstałem i ruszyłem w kierunku drzwi. W progu stał dostawca dałem mu pieniądze i zabrałem od niego zamówienie. Wróciłem do salonu i położyłem na stoliku pizze. Usui znalazł horror i włączył go. Wrócił na swoje miejsce. W skupieniu oglądaliśmy film zadając pizze. Film na początku wydawał się
nudny ale po chwili zaczął się rozkręcać a ja zacząłem że strach pockakiwać na kanapie. Usui na ten widok zaczął się spać a ja czułem na swojej twarzy rumieniec.

Weź bo zaraz dostaniesz zawału- powiedział ze śmiechem.

Haha bardzo śmieszne- powiedziałem z ironią.

Dobra spokojnie - odpowiedział z uśmiechem.

Odwróciłem wzrok w stronę telewizora. Byłem cały zmęczony i nawet nie wiem kiedy zasnołem.

Perspektywa Usuiego

Yukine zasnął na moim ramieniu. Wyglądał tak spokojnie kiedy spał. Nie żuciłem z siebie chłopaka bo bałem się że mógł się obudzić. Chwyciłem koc który leżał na oparciu i przykryłem nim Ysuiego. Jeszcze chwilę oglądałem horror a potem odpłynełem w krainę Morfeusza.

Oto kolejny rozdział. Przepraszam że tak późno ale po prostu nie mam za dużo czasu ale postaram się o dodanie jeszcze jednego rozdziału ale nic nie obiecuję.
Z góry przepraszam za błędy i zapraszam do dalszego czytania.
Nara : )

HopelessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz