Sen

5 2 2
                                    

Lekarz spojrzał na nas.

Pacjent miał ciężkie rany, podczas  operacji nastąpiły pewne komplikacje ale już wszystko dobrze - odparł.

Możemy go teraz zobaczyć? -  Ctystal zapytała lekarza.

Oczywiście ale osobno - odparł - Muszę jeszcze Państwo uprzedzić że pacjent zapadł w śpiączkę.

Popatrzyłem na lekarza do oczu zaczęły napływać mi łzy.

Kiedy się obudzi ?- próbowałem odpędzić od siebie łzy.

Na tą chwilę nie jestem państwu wstanie nic powiedzieć - odparł .

Oparłem się o ścianę mając ochotę powiesić się.  To wszystko była moja wina!!! Przezemnie Usui może nigdy się nie obudzić. Boże czemu ja go poznałem. Zamknąłem oczy mając nadzieję że kiedy je otworzę zobaczę przed sobą stojącego Usujego uśmiechajacego się do mnie. Poczułem delikatne dotknięcie w ramię otworzyłem oczy i zobaczyłem przed sobą Willa i Ctystal.

Choć idź go zobaczyć - powiedziała Ctystal wskazując na pielęgniarkę która zapewne miała mnie zaprowadzić do niego.

Bez słowa ruszyłem za nią. Idąc przez korytarz myślałem cały czas o Usuim. O tym co zrobił ftedy w fabryce. Przecież gdyby nie on ja mógł bym tu leżeć a nie on. Rozmyśleń wyrwało mnie wlecenie na pielęgniarkę. Spojrzałem na nią przepraszająco.  Uśmiechnęła się delikatnie i otworzyła drzwi puszczając mnie do środka.  Wchodząc do środka zobaczyłem leżącego na łóżku Usuiego. Wyglądał okropnie.  Blada skóra , nie ład na włosach.  Podeszłem do niego upadając obok jego łóżka i zacząłem płakać.
Chwyciłem za jego rękę i delikatnie zacząłem głaskać jego głowę.

Przeraszam- powiedziałem szeptem - to moja wina. To wszystko moja wina.

Patrzyłem na niego z wielkim bólem wyglądał jak by spał.  Wtedy chciałem żeby naprawdę spał.

Przepraszam - szlochałem - Nie powinieneś tam iść a ja nie powinienem Cię tam puścić.

Nie wiedziałem czy mnie słyszy czy wie że do niego mówię.  Po prostu chciałem mu wszystko teraz powiedzieć.

To moja wina - mówiłem dalej nie mogąc przestać płakać - Proszę nie zostawiaj mnie teraz. Ja bez ciebie nie istnieje.  Kocham Cię nad życie nigdy nie czułem takiego czegoś do nikogo. Jeżeli teraz umrzesz to tak jak by ja umarł z tobą.  Nie potrafię żyć bez ciebie i nawet nie zamierzam próbować.

Przeglądałem mu się w skupieniu . Chciałam z nim porozmawiać,  przytulić,  popatrzeć w jego piękne oczy. Wiedziałam że jeżeli Usui umrze to ja też nie będę mógł żyć bez niego.  To on pomagał mi w trudnych momentach. Wspierał mnie , był przy mnie kiedy go potrzebowałem i teraz ja nie zostawię co. Będę przy nim do końca i razem z nim umrę.

Przepraszam że rozdział dopiero teraz i taki krótki.  Postaram się to nadrobić zapraszam do dalszego czytania i z góry przepraszam za błędy.

HopelessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz