Ciekawa rozmowa

4 2 0
                                    

Od wczoraj mieszkam u Usuiego. Wczoraj mieliśmy małą imprezę im mam niezłego kaca. Właśnie leżę na łóżku i patrujem się w śpiącego Usuiego. Wyglądał tak spokojnie kiedy tak spał. Przytuliłem się do jego klatki słuchając bicia jego serca. Byłem naprawdę szczęśliwy że mam go przy sobie.

Jak się spało?- podniosłem wzrok i spojrzałem na zaspanego Usuiego.

Dobrze- powiedziałem z uśmiechem- A tobie?

Przy tobie zawsze- pocałował mnie w czoło- Ale bym jeszcze sobie leżał.

Przecież możemy- odparłem.

Nagle z dołu s słychać było trzask. Odwróciłem się w kierunku dzwi.

Nie możemy- Usui wstał z łóżka i ubrał na siebie spodnie i wyszedł z pokoju.

Szybko ubrałem na siebie koszulkę Usuiego i zbiegłem na dół. Dogoniłem go na schodach i wszedłem z nim do salonu.

Co ty kurwa robisz!?- Usui spojrzał na Willa.

Boże szklanka spadła- odparł poprawiając włosy.

Posprzątaj to- Usui wskazał na odłamki szkła.

Dobra- powiedział zbierając odłamki szkła.

Zostawić cię samego a ty już rozwalasz mi dom- powiedział Usui z gniewem.

Katastrofa się stała- powiedział Will- mała szklanka spadła a ty już robisz aferę.

Ta rozmowa coraz bardziej mnie przerażała. Postanowiłem interweniować.

Możecie się uspokoić- chłopacy dopiero teraz zwrócili na mnie uwagę.- ta kłótnia nie ma sensu.

Patrzyli na siebie a potem na mnie. Wyglądali jakby szukali sensownej odpowiedzi na moje słowa.

Masz rację ta kłótnia nie ma sensu- Usui przybliżył  się do mnie pocałował mnie w czoło.- Przepraszam ciebie Will.

Jak widzę Yukine już cię ustawił.- odparł z radością- W końcu ktoś ogarnie twoją przesadą troskę i zmienię humoru.

Żeby ktoś ogarnął twoją nieodpowiedzialność i kłamstwa żeby każdy ci wierzył. -  Usui złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.

Usui przestań- podniosłem wzrok żeby na niego popatrzeć.- Przestań drążyć ten temat.

Dobrze przepraszam- odparł mocniej mnie przytulając.- może pójdziesz się ubrać. Ja nie mam z tym problemu ale Will nie musi tego widzieć.

Popatrzyłem na swoje ubranie. Miałem na sobie tylko koszulkę. Popatrzyłem cały czerwony na Usuiego. Boże zapomniałem że mam na sobie tylko to.

Może... Ja ten...-  byłem cały czerwony nawet nie mogłem się wysłowić. - idę się ubrać.

Idę z tobą- Usui pociągnął mnie w stronę pokoju.

Wybacz że musiałeś być tego świadkiem.- pocałował mnie w policzek.

Nic się nie stało- odparłem z uśmiechem.

Nagle rozległ się dzwonek telefonu. Usui wziął telefon i przyłożył do ucha.

Słucham- powiedział- Tak... Rozumnie... Oczywiście... Zaraz będę.

Odłożył telefon i spojrzał mi w oczy.

Kto dzwonił?- zapytałem patrząc mu w oczy.

Dzwonili z pracy muszę natychmiast jechać- odparł z niechęcią.

Rozumiem- popatrzyłem mu w oczy- Kiedy wrócisz?

Około siedemnastej- powiedział wyciągając robocze ubranie.

A gdzie dokładnie pracujesz?- byłem ciekawy gdzie pracuję.

Narazie pracuję w kawiarni ale po szkole będę się starał o pracę FBI- założył na siebie czarny T- shert i bluzę.

Wow. To dopiero pomysł na życie. Praca w takim miejscu jest interesująca. Sam bym chciał pracować w takim miejscu ale moja kondycja sportowa daję dużo do powiedzenia.

To ja lecę- odparł- Proszę uważaj na Willa nie wiadomo co mu przyjdzie do głowy.

Obiecuję będę uważał- pocałowałem go w policzek.

Do zobaczenia- wyszedł z pokoju.

Ubrałem na siebie biały T-shirt ,czarną bluzę i granatowe spodnie. Łazience poprawiłem swoją fryzurę i szedłem na dół do kuchni.  Wstawiłem wodę na kawę i usiadłem da krześle.

No więc jak układa ci się z moim bratem?- usłyszałem za sobą głos Willa.

Podskoczyłem na krześle. Will uśmiechnął się na ten widok i usiadł na przeciwko mnie.

Dobrze- odparłem uspokajając się.

Nie wiem jak możesz znosić mojego brata jest taki wkurzający- powiedział.

Wcale nie- powiedziałem wyłączając wodę- Chcesz kawy.

Możesz zrobić- powiedział.

Usui może jest trochę nadopiekuńczy , ale jest miły- położyłem dwie kawy na blacie i usiadłem na miejsce.

A jego zmiany nastroju nie denerwują cię?- napił się kawy.

Nic mi nie robi więc mogę znieść jego nastrój- nie przeszkadzało mi to jak zachowuję się Usui.

Podziwiam cię żadna z nim nie wytrzymywała- odparł.

Jak to żadna?- chodził z dziewczynami za nim spotkał mnie?

Usui miał parę dziewczyn zanim dowiedział się że jest gejem- powiedział.

Rozumiem- mam chyba do pogadania z Usuim.

Że ty z nim wytrzymujesz to cud- Will podszedł do lodówki i wyjął z niej masło i ser.- Chcesz kanapkę.

Nie- powiedziałem- powiesz mi coś więcej o Usuim?

Jest dobry z każdego przedmiotu, uprawia chyba każdy sport i zawsze chciał pracować w FBI- odparł smarując chleb.

Wiem za dwa dni ma mecz piłki nożnej. Gra w naszej drużynie jako kapitan- powiedziałem popijając kawę.

Nie chwalił się tym- Will usiadł na swoje miejsce.- Spewnością ma grono fanek które będą mu kibicować.

Chyba każdą dziewczynę że szkoły- każda chciała być jego dziewczyną- chyba mają nawet jest jakaś grupa na Facebooku na jego temat.

No to mój braciszek cieszy się wielką sławą. No nawet jest to imponujące.

Jest i to bardzo- Usui każdemu imponował.

A ty nie jesteś zazdrosny?- zapytał.

Jestem ale wiem że Usui mnie nie zostawi - nie byłem pewien swoich słów.

Jeżeli Usui za tobą szaleje to nie masz o co się martwić- posłał w moją stronę uśmiech.

Dzięki- odwzajemniłem uśmiech.

Reszta dnia minęła nam w miłej atmosferze. Rozmawialiśmy dużo o Usuim. Dowiedziałem się wielu rzeczy na jego temat jak i na temat Willa. Oboje utalentowani sportowcy a ja geniusz informatyki. Nie zbyt miałem czym się chwalić. Czułem się przez to gorszy od Usuiego. Może ja nie zasługuje na niego?

Tym właśnie zdaniem skończyłam kolejny rozdział mojej książki. Przepraszam za nie obecność ale siódma klasa nie należy do łatwych ale już po końcu roku więc będę miała wiele czasu do pisania. Zapraszam do dalszego czytania i z góry przepraszam za błędy.

HopelessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz