Zaczęłam naszą piękną, pierwszą konwersację.
- Nie dlaczego, tylko przez co. Jesteś mi przeznaczona- zastanawiałam się czy napewno jest zdrowy na umyśle.
- Uhm.... To wiele wyjaśnia.- mruknęłam.
- U.... . Więź mate występuje dość rzadko, a jeśli ktoś jest twoim mate to darzysz go wyjątkowym uczuciem.- ciągnął.
Ciekawe dlaczego nigdy o tym nie słyszałam...
~ Nie żartuję.~ odrzekł w mojej głowie.
~ Nie podsłuchuj moich myśli, jeżeli życie ci miłe.
- I mówisz, że jestem tą twoją mejt, czy jakoś tak?
- Mate, tak.
- A o co chodzi z tymi głosami w głowie?- dopytywałam dalej.
- Te "głosy" to inne w... to inni ludzie, którzy rozmawiają z kimś lub z tobą telepatycznie.
- Jak w bajkach?- zapytałam sarkastycznie.
- Przekroczyłaś już ilość pytań na ten czas.- powiedział po chwili.
Ale dużo odpowiedzi otrzymałam...
Nadal praktycznie nic nie wiem.
- Jeszcze jedno.- powiedziałam nie pozwalając dojść mu do głosu.- Co mam niby robić jako ta twoja mate?
- Być razem ze mną, wystarczy.
- A moja rodzina egoisto? Nie masz prawa mnie tu więzić!
- Jak będziesz grzeczna może się jeszcze z nimi spotkasz.
Jak będę grzeczna, a co ja dziecko? Chłopak wyszedł z pokoju dając mi czas na głębsze przemyślenia. Oczywiście nie zapomniał o przekręceniu klucza. Obejrzałam również pokój, był pewnie chłopaka. Jak on ma na imię? Później go spytam. Meble w pomieszczeniu były ciemno-brązowe, a ściany białe. On mnie chce chyba zanudzić. Postanowiłam go jeszcze pomęczyć.
~ Co mam tu robić?- zapytałam oczekując odpowiedzi.
Po chwili usłyszałam:
~ Za niedługo do ciebie dołączę.
Ostatnio mówił podobnie.
Czyli mam tu siedzieć, zapowiada się świetnie. W pokoju były troje drzwi: przez które się wchodzi/wychodzi oraz, te które zamierzałam zbadać. Wstałam z miękkiego łóżka i podeszłam do drzwi, które były po lewej. Otworzyłam je cicho i zobaczyłam dużą łazienkę, nie wchodziłam do niej, iż interesowały mnie ostatnie drzwi. Zamknęłam poprzednie i podeszłam do drugich. Były takie same jak poprzednie, brązowe. Ponownie zajrzałam do wnętrza, ale tu zamierzałam wejść. W środku była garderoba, po lewej stronie biała szafa, a po prawej brązowa. Otworzyłam białą szafę, która zapowiada się być moją. Ta pewność utwierdziła się, kiedy popatrzyłam na metki z napisem S. Były w niej damskie ubrania, buty, biżuteria. Zdecydowałam się za chwilę przebrać w biały sweter i jasne jeansy, ale dopiero zaraz.
Musiałam również zajrzeć do drugiej szafy, która okazała się być chłopaka. Wyszłam z pokoiku i z powrotem weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz, który był na komodzie. Po wejściu wydawała się większa niż z zewnątrz wyglądała. Umyłam twarz letnią wodą oraz poprawiłam kucyka. Później ściągnęłam brudną już bluzę i wrzuciłam do kosza na pranie. To samo zrobiłam ze spodniami, po czym ubrałam świeże ubrania. Wyszłam z łazienki i położyłam się na łóżku. Minął dopiero dzień, a ja już tęskniłam za rodzicami.Usłyszałam przekręcanie klucza w zamku, po czym do pokoju wszedł czarnowłosy.
- Gotowa na zwiedzanie?- zapytał uśmiechnięty.
- Zwiedzanie?- zapytałam niepewnie.
- A nie chcesz poznać wioski?- zapytał z podniesioną brwią.
W sumie nie mam nic innego do roboty. Wstałam i podeszłam do chłopaka. Otworzył drzwi szerzej, po czym wyszliśmy z pokoju. Gdy szliśmy korytarzem chłopak szepnął mi na ucho:
- Nie próbuj uciekać, bo i tak cię złapię.Po dzisiejszej sytuacji nie zamierzałam tego robić, był zbyt szybki. Oni wszyscy musieli mieć treningi po parę godzin, bo było to po prostu niemożliwe. Szliśmy w ciszy korytarzem, a mi przypomniało się pytanie.
- Jak masz na imię?- zapytałam przerywając ciszę.
- Eric, zapomniałem spytać o Twoje.
- Melanie- odpowiedziałam szybko.
- Ładne jak właścicielka- powiedział uśmiechając się zalotnie i puszczając mi oczko. Zapewne spaliłam buraka znając moją twarz. Gdy wyszliśmy na zewnątrz nie było już tyle osób, ale poniektóre przyglądały mi się ukradkiem. Lecz gdy jakiś obserwator został zauważony przez Erica spotkał się z warczeniem i przestawał automatycznie, po czym się lekko uchylał. Aha. Czy ja cofnęłam się w czasie? W dodatku to warczenie jak zwierzę dodatkowo mnie intrygowało.-Dom, w którym już byłaś to mój, nasz dom, a ten- wskazał palcem na ten większy- to dom mojego brata i jego żony. Żony? Ile on miał lat? Nie zamierzałam go o to pytać, bo zapewne również nie odpowiedziałby.
- Zaraz do niego pójdziemy.
- A do czego wam chłopaki z naszej szkoły?- zapytałam po chwili. Byłam pewna, że nie odpowie. Sprawdziło się.
- Dowiesz się w swoim czasie, ale nie martw się, nic im nie zrobimy.
Zapomniałam o Amandzie.
- A ta dziewczyna co ze mną przyjechała? Gdzie ona jest?- zapytałam chłopaka.
- Pozbyliśmy się zbędnych świadków.- powiedział bezuczuciowo i poruszył ramionami.
Zabili ją. Tak jak te inne dziewczyny.
Przeze mnie? Czy tylko dlatego, że Eric mnie szukał? Trafiłam na jakiś gang morderców, którzy nie mogło mieć dobrych zamiarów.
CZYTASZ
Kim jesteś? ✔️
WerewolfTo miała być zwykła wycieczka szkolna, która przerodziła się w koszmar. Zapraszam do drugiej części pt. „Anioł przeszłości".