45. Ewelina pszczelarka

2.7K 120 6
                                    

Na dole informacja.

Tort był oczywiście w aktualnie bardzo dobrze znanym kolorze. Ten jagodowy fiolet napewno będzie pasował Ericowi. Przez te dwa dni rozmyślałam nad planem robienia mu wyrzutów, myślę, że nie były takie złe. Ćwiczyłam nawet przed lustrem. Co samotność i nuda robią z człowiekiem... W każdym bądź razie, dostałam Sms-a, że zamierza wrócić za godzinę. Zebrałam wszystkich znajomych i czekaliśmy w salonie. Niczego z początku nieświadomy jubilat, wszedł do domu w bluzce na ramiączkach, ubrudzonej w substancji o brązowym kolorze, na szczęście, jak można się domyślić, błoto. I widząc plamy potu, można było stwierdzić, że wcale nie odpoczywał.
- Niespodzianka!- grupa ludzi, którzy wcześniej siedzieli za sofą, ławą i zasłonami wstali i uśmiechając się, ujrzeli tak schludnie i czysto ubranego Eric'a. W takich momentach nie chciało się przyznawać, że był to w końcu mój mąż.
- Eh, dajcie mi chwilę- podrapał się w tył głowy, ten ton sam w sobie wydawał się zakłopotany i zostawił zebranych na dole. To była moja szansa. Odczekałam cztery minuty i ruszyłam na górę. Pomyślałam, że powinien już się ogarnąć. Czmychnęłam nie zwracając uwagi nikogo i wbiłam do pokoju. Akurat ubierał bardziej stosowną bluzkę.
- Aż tak się stęskniłaś?- zadał takie oczywiste pytanie, narazie nie planowałam wszczynać zarzutów o jego oszustwie. To zostawiłam na później, w końcu będąc ciężarną, mam więcej przywilejów.
- Owszem- wtuliłam się delikatnie, trzymając prezencik z tyłu. Popatrzyłam mu w oczy. Nic już w końcu nie będzie tak, jak dawniej.
- Chciałam to dać ci na osobności- podałam paczuszkę wielkości dwóch pieści.
Otworzył delikatnie, zrywając papier. Uśmiechałam się pewnie, jak głupia, to było podobne uczucie, kiedy znajdujesz, że pani źle oceniła ci test i robi to jeszcze raz. No dalej, jeszcze trochę.
- Chyba nie mój rozmiar- zaśmiał się. To była pora zastanowienia się, czy on był takim idiotą, czy tylko się zgrywał. Po chwili ciszy okazało się, że to pierwsze.
- Zobacz co jest w środku- nakazałam mu spokojnie, a emocje buzowały mi w głowie. Później mogłam wytykać sobie, że nie nagrałam tamtego momentu. Pogrzebał chwilę dłonią w drugim szarym buciku, jego ręka uniosła do góry plastikowy, niezidentyfikowany dla niezaznajomionych  obiekt. Odwrócił przedmiot i przyjrzał się uważnie dwóm kreskom. Jego twarz zmieniła się diametralnie,
wydał odgłos radości i uniósł mnie obracając.
Odrazu został po łapach. Jego zdziwiona mina mówiła: czyli to nie moje? Miałam ochotę zacząć się śmiać, kiedy on był w takiej niepewności.
- To może zaszkodzić- upomniałam go. Lepiej być w końcu ostrożnym.
- Będę tatą- uśmiechał się coraz szerzej. I tak wyglądał, jakby nadal to wszystko do niego nie dotarło. Po wyściskaniu, chwycił mnie ostrożnie za rękę i przed schodami krzyknął na cały dom: Chrzest będzie jednak wcześniej! Przez ten cały czas zdawało mi się, że cały czas podskakuje z ekscytacji.
Prorok Sean z triumfalnym uśmiechem musiał dostać, że ostatnio zauważył, że mi się przytyło.
Nie wspominałam, że brzuszek widać będzie może za miesiąc, może dwa, ale i tak się uśmiechnęłam.

Jeden z przerażeniem podczas jedzenia ciasta, wyznał obawy, kiedy jego mate poszła do toalety, żeby ona nie zrobiła mu takiego prezentu. Ale na szczęście Eric nie był takim typem faceta.

Codziennie widziałam, jak spoglądał z coraz to większą nadzieją na rosnący brzuch. To niesamowite uczucie być kochanym, ale mieć w sobie drugie życie. W dniu, kiedy mieliśmy dowiedzieć się płci naszego potomka, usiadłam sama przy oknie i zaczęłam rozmyślać. Nawet sama nie potrafiłam zdecydować, czy wolałabym mieć synka, czy córkę. Wszystko byłoby inne, a na każde było 50% szans. Imię było ustalone, zarówno męskie jak i damskie.
Zaprosiliśmy znajomych na taki obiad i zrobiliśmy głosowanie, jakie imię im się podoba. Kiedy proponowałam kolejne, Charlotte nie usłyszała „William'a", wstała trochę i nachyliła się nad stołem, po powtórzeniu powiedziała, że jej się podoba. Kiedy z powrotem usiadła, wylądowała na podłodze, a Aleksa krzyknęła:
- Zły wybór!
Później zaniosła się śmiechem, a wraz za nią wszyscy zgromadzeni. Później okazało się, że to nie do końca to była jej wina, Vi dla żartu odsunęła trochę krzesło.
Mi tam pasował Will, ale dziewczynie, która świata nie widzi poza Harrym Potterem, imię nie mogło być inne niż z tamtego uniwersum. Imię to wyczaiłam oglądając komedię romantyczną, na której chwilę beczałam, w tym filmie był naprawdę przystojny aktor, chyba można domyślić się jak się nazywał. Zaczęło mi się podobać to imię, bo miało w sobie coś klasycznego, Eric nie miał specjalnej wyobraźni, więc tylko mówił, czy takie mu pasuje.

Kim jesteś? ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz