9. Ciemna strona mocy

8.5K 382 53
                                    

Pov. Melanie

- G-dzie ja jeste-em?- zapytałam, choć było to bardziej jękniecie. Ból głowy wciąż był taki sam jak po ugryzieniu.
Oczy nadal były się zmęczone i nie zdolne do jakichkolwiek obserwacji.

W mój nos uderzył strasznie intensywny zapach. Czegoś takiego jeszcze nie miałam. Czułam jakby ktoś nasmarował mi wnętrze nosa olejkiem z orzechów.
W końcu dotarła do mnie pewna myśl. Jeśli mnie przemienił? Właśnie wtedy otwarłam oczy. Byłam w jaskini? Nie, nie to pewnie jakiś głupi sen, pewnie zaraz się obudzę i...
- Wreszcie wstałaś, zaczynałem się martwić. Wiesz, przespałaś jakieś dwadzieścia cztery godziny.
- Ty...- warknęłam zaciskając palce na sznurze.
- ... i ja będziemy razem- powiedział z uśmiechem. Zaczęło mi brakować Eric'a. Ale czy napewno mnie szukał?
- Nie znajdzie cię- powiedział, a jego twarz zmieniła się z tej wesołej, jakby nagle przeszedł na ciemną stronę mocy. Czułam się, jakbym leżała na stole operacyjnym, a chory psychicznie pacjent stał nade mną.
- I jeszcze jedno. Czemu do jasnej cholery mnie ugryzłeś tu pieprzony debilu. Lepiej, żebyś się stad zmywał, bo jak się wydostanę...- nie pozwolił mi dokończyć kolejnego zdania na jednym wydechu.
- Nic mi nie zrobisz- powiedział spokojnie, podchodząc i siadając obok mnie, gdybym miała rozwiązane ręce, mogłabym go dosięgnąć.
- Jesteś m o j a.
Miałam chyba de ja vu. Kogo w końcu jestem, nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. Postanowiłam zagadać i się wyswobodzić.
- Mam już mate. Niemożliwe...- znowu mi przerwał.
- A ja cię oznaczyłem, więc jesteś moja. Nikogo więcej.

Popatrzyłam na niego jak na gościa, który ma nierówno pod sufitem, a ten opowiedział co to oznaczenie.
Krótko mówiąc miałam przesrane.
- Wiesz, że Eric tu wpadnie z kolegami to nie będzie ci tak wesoło.
- Najpierw musi nas znaleźć.

Pov. Eric
Szukaliśmy już dzień i noc. Chłopak chyba miał już doświadczenie w pogoniach.
- Czujesz?- zapytał Niall wciągając głębiej powietrze w wilcze nozdrza.
- Orzechy? Myślisz, że to on?
- Nie, wiewiórka- parsknął mój brat i ruszył na północ. Biegłem za nim do czasu, gdy wyczułem Melanie. Wtedy to ja zacząłem prowadzić.
~ Jaskinia.
Gdy byliśmy już prawie w środku, zmieniliśmy się z powrotem w ludzi.
- Musimy uciekać- usłyszałem głos chłopaka w głębi. Oto mój obiekt do zabicia. Nie zważając na brata, który szybko szedł za mną, pobiegłem w kierunku mojej siedzącej przeznaczonej i jak mogłem wcześniej poznać Nicolasa, który usiłował rozwiązać sznur, który sam zawiązał na kostkach i nadgarstkach dziewczyny, która jeszcze bardzie mu to utrudniała. Bowiem pluła na niego i wierciła się jakby mrówki weszły jej pod ubrania.
- Niespodzia...
Nie dokończyłem. Srebrny sztylet wbił mi się w pierś. Następne co doznałem, to głośny pisk Melanie i palenie od środka. Pieprzone srebro. Kiedy zdążył go dosięgnąć? I czemu tak boli? Mamo?

Pov. Niall

Gdy leżałem na chłopaku, ekhemm nie w takim sensie. Nieważne. Krótko mówiąc spadło na niego dość sporo uderzeń. Chyba zabił mojego brata. Musiałem to sprawdzić. Gdy Nicolas
wydawał się już na nieprzytomnego,
podbiegłem do Eric'a.
- Żyjesz stary?- szepnąłem patrząc w przerażeniem na zamknięte oczy chłopaka.
~ Jeszcze tak- powiedział cicho.- I mam ostatnie życzenie...
- T-tak? Jakie?- zapytałem wciąż dokładnie przyglądając się wbijemy ostrzu, wbite było prawie po samą rękojeść, na szczęście nie po stronie serca, a na nieszczęście, był ze srebra.
~ Wyciągnij to z łaski swojej. Miałeś kiedyś to gówno wbite w ciało? Tak na przyszłość: cholernie piecze- ledwo dokończył, kolejny z brakiem przytomności.
- Zaboli- szepnąłem do siebie i pociąganiem za broń. Wraz z bronią nie obyło się bez rozlewu krwi. Zerwałem swoją koszulkę i owinąłem wokół głebokiej rany. Musiałem zatamować krew. Ze srebrem nie mógł się zregenerować. Musiałem uratować brata.
Jedynego żywego członka rodziny.
Oprócz żony i dzieci.

Pierwszy nieprzytomny okazał się oszustem, a zważając na to, że mate Eric'a nie wiem czym była zajęta, dostałem mocno w tył głowy.
Kamieniem?

Pov. Melanie

Filmy kryminalne i dramaty nie opisywały takich sytuacji jak ta. W dodatku to ja byłam powodem, przez który dwie osoby, które chciały mnie uratować, leżały teraz na ziemi.
Krew Eric'a rozlana była przez jakiś metr, nie wspominając o poplamionych nią jego ubraniach, Niall dostał głazem wielkości dwóch piłek do siatkówki. O wadze szafy?
Nicolas podbiegł do mnie i dokończył rozwiązywać nogi. Ręce teraz zostawił. Nic się nie dziwie. Sama nie wiedziałam co chce mu, z nim zrobić.
- Chodź- szarpnął mnie za ręce, a ja posłusznie wstałam.
~ I żadnych numerów- usłyszałam w głowie. Oj ja mam już pomysł, pomysł który zmiecie cie z nóg- pomyślałam i starałam biec tempem chłopaka.

Po niewielkim dystansie zatrzymaliśmy się obok skarpy. Dość wysokiej skarpy.
- I ani mi się waż mnie podglądać- powiedziałam grożąc palcem. Ruszyłam w kierunku zbocza.
Oczywiście nie potrzebowałam się załatwić, chciałam go zwabić.
Zaczęłam piszczeć.
- Wąż!!!
Zgodnie z planem chłopak biegł z prędkością światła. Stałam bardzo blisko spadku. Nie było widać przepaści. Wskazałam tam palcem.
On dokończył.

Kim jesteś? ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz