Perspektywa: Liam.
Thomas namówił mnie na wypicie wódki i na wzięcie jakichś narkotyków. Zdziwiłem się jego propozycją i zastanawiałem się, kto to kurwa jest i co zrobił z moim zrzędliwym przyjacielem. Thom chciał zrobić na złość Dylanowi, który kilka godzin wcześniej zakazał mu brania i picia czegokolwiek, a sam zapewnie teraz chleje ze Scottem, z którym zamknął się w sypialni razem z kilkoma innymi przyjaciółmi i postanowili wspólnie powspominać dawne czasy. Początkowo się wahałem, ale doszedłem do wniosku, że jesteśmy zwykłymi frajerami, którzy nie umieją się bawić. Skusiłem się niemal natychmiast na alkohol i jakieś piguły. Wiedziałem, że rano tego pożałuję, ale nie dam się obrażać, ani tym bardziej nie dam satysfakcji temu kretynowi.
Jesteśmy wampirami, więc do chuja, co się może złego stać, jak trochę weźmiemy? Przecież nas to nie zabije.
Wyszliśmy z blondynem na zewnątrz i zobaczyliśmy tłumy roztańczonych wilków. Chcieliśmy się do kogoś dołączyć i pobawić, lecz zobaczyłem, że pod ścianą stoi ta ruda dziwka, Brett i Theo. Śmiali się i palili jointa.
- Liam. Chodź coś zapalić. – powiedział nader głośno i zobaczyłem, że cała trójka na nas spojrzała. Rozluźniliśmy postawę i patrzeliśmy na nich uśmiechnięci.
- Dobry pomysł. – przytaknąłem przyjacielowi i z powrotem weszliśmy do środka. Zignorowałem ich totalnie, bo Brett nie jest wart nawet jednego spojrzenia, a co dopiero rozmowy. Jest wstrętnym, seksownym łajdakiem i nienawidzę go!
Udowodnię tym frajerom, że umiemy się bawić! A Brett wcale nie jest seksowny! Tak mi się tylko pomyślało. Za dużo alkoholu i pigułek.
Perspektywa: Thomas.
Usiadłem na kanapie z Liamem. W pomieszczeniu nikogo na razie nie było, ale przeczuwałem, że zaraz roztańczone tłumy będą się schodzić i nie myliłem się. Do środka weszło dwóch, w cholerę przystojnych chłopaków, którzy trzymali się za ręce. Za nimi była jakaś heteroseksualna para wilkołaków, która szukała ustronnego miejsca w domu oaz kilku innych chłopaków. Zauważyłem, że wszyscy zaczęli się kręcić po dolnej kondygnacji budynki, a połowa poszła na górę.
Jakieś towarzystwo rozsiadło się w okolicach lodówki i zobaczyłem, że mieli fajkę wodną, którą zaczęli zadowoleni palić, a ja poczułem jej zapach.
Kurwa chcę tą fajkę.
Spojrzałem ponownie na chłopaków, którzy byli uśmiechnięci, a w rękach trzymali szklanki z ciemnym płynem. To był pewnie jakiś mocny i fajny alkohol. Muszę go kurwa spróbować.
Kurwa, gdybym nie był z Dylanem, to chciałbym z nimi trójkąt, jak Lucyfera ubóstwiam, pragnę tego.
Wpatrzyłem się w nich jak w obrazek, aż w końcu Liam zareagował machając mi przed oczami ręką.
- Ogarnij się, halo. – powiedział, a ja otrzeźwiałem.
- Chcę trójkąt... - odpowiedziałem rozmarzonym głosem i zobaczyłem, że chłopcy podstępnie się uśmiechnęli, a następnie do nas podeszli i się dosiedli.
- Hej. – powiedział blondyn. – Nazywam się Niall.
- Cześć, jestem Liam. – powiedział jego chłopak.
- Jestem Thomas, a to też Liam. – rzekłem i przedstawiłem nas.
- Miło nam was poznać! – krzyknął wręcz wampir, z którym się przyjaźniłem. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, a chłopacy tylko się śmiali i nas obserwowali bardzo dokładnie.

CZYTASZ
Przypadkowe Porwanie ✔ | Dylmas, Brainho, Briam & Jescott
HumorHistoria o tym, jak porwanie przez przypadek i wspólna odsiadka w celi może połączyć ze sobą zupełnie różne charaktery. Dylan przekonuje się na własnej skórze, co to znaczy spotkać psychiczne wampiry a w szczególności cudownego blondyna, który jest...