Rozdział 37. (18+)

11.7K 457 559
                                    

Chyba wszyscy niecierpliwie na ten rozdział czekali ( ͡° ͜ʖ ͡°) 

Miłego!

Perspektywa: Dylan.

Odkręciłem wodę i postanowiłem, że zapomnę o całym świecie. Tommy uratował mnie, ale to najwidoczniej było za mało, aby mi wybaczył. Oparłem jedną rękę o ścianę, a z moich oczu popłynęły ciche łzy. Naszej relacji nie da się już naprawić. Na zawsze straciłem blondyna i nic tego nie zmieni.

Niespodziewanie poczułem czyjeś zimne dłonie na swojej klatce piersiowej. Zamarłem. Przez chwilę się wystraszyłem i chciałem zareagować agresją, lecz szybko poznałem, do kogo one należą. Tommy oparł głowę na moi ramieniu, a moje ciało od razu się rozluźniło, kiedy poczułem dotyk jego cudownej skóry.

Jego dotyk był dla mnie jak lek, który koi całe zło świata.

Czułem, że chłopak jest nagi. Jego zimne ciało szczelnie przylegało do mojego. To było najpiękniejsze uczucie, jakiego doznałem przez ostatnie lata. Wessałem powietrze do płuc i odchyliłem głowę do tyłu. Złapałem dłonie blondyna i czułem, jak poruszył głową. Jego tors opierający się o moje plecy to było coś niezwykle cudownego. Jeszcze nigdy nikt mnie tak nie przytulał.

Zdjąłem ze swojej klatki piersiowej jego delikatne rączki i odwróciłem się powoli w stronę chłopaka. Pragnąłem, nawet bardzo spojrzeć w jego piękne oczy. Blondyn stał przede mną, cały nagi i tylko mój. Widać było, że bił się z myślami. Ująłem szybko jego buzię w swoje ręce i oparłem swoje czoło o jego. Spojrzałem mu głęboko w oczy i w tym momencie świat się dla mnie zatrzymał. Nic dookoła nie miało znaczenia. Liczył się tylko Tommy i to, że jest teraz tutaj ze mną. Poczułem, jak jego chłodne palce obejmują moje nadgarstki.

Przybliżyłem chłopaka do siebie i złożyłem na jego ustach delikatny pocałunek. Blondyn nieznacznie oddał pieszczotę, a ja przejechałem językiem po jego dolnej wardze proszą tym samym o wstęp. Chłopak nabrał pewności siebie i zbliżył się do mnie, oddając pocałunek z niewyobrażalną czułością. Poczułem, jak nieśmiało wplata palce w moje włosy, a ja przyciągnąłem go jeszcze bliżej do siebie, obejmując czule. Nasze języki złączyły się w tańcu pełnym miłości.

W swych ramionach trzymam cały mój świat.

Moje dłonie gładziły plecy Tommy'iego, a ja nie przerywałem pocałunku. Delikatnie odwróciłem się z chłopakiem tak, aby ten opierał się o ścianę. Moje ręce wędrowały po jego bokach, aż w końcu zatrzymałem się na jego biodrach. Gdy poczułem, jak nasze penisy otarły się o sobie, myślałem, że oszaleję z rozkoszy. Tommy jęknął w moje usta przerywając pocałunek. Ponownie objął moją twarz w swoje zgrabne rączki i spojrzał mi prosto w oczy, zaś ja przybliżyłem go do siebie jeszcze bardziej, tak, aby nasze usta dzieliły tylko niewielkie centymetry.

- Tommy... - wyszeptałem wprost w jego malinowe usta.

- Chcę Ci tyle dać... - powiedział cicho, a jego oczy wypełnione były czystym pożądaniem i namiętnością. Umierałem od wzroku jakim na mnie patrzył, a kolana uginały się przede mną.

To jest prawdziwe i dzieję się naprawdę...

- Chcę byś mnie miał... - dodał, gdy jest usta musnęły płatek mojego ucha. W tym momencie straciłem kontrolę, tak bardzo go pragnąłem.

Tak bardzo go kocham.

Popchnąłem chłopaka na ścianę i gwałtownie wpiłem się w jego usta, całując go zachłannie. Poczułem jego delikatne dłonie na swoim torsie i odsunąłem się od niego. Nie chciałem mu zrobić krzywdy, ani tym bardziej być wobec niego brutalny, ani nachalny. Nie teraz, kiedy odzyskałem jego zaufanie. Zwolniłem tempo i ponownie złączyłem nasze usta w pocałunku przepełnionym żądzą.

Przypadkowe Porwanie ✔ | Dylmas, Brainho, Briam & JescottOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz