Znajcie moją dobroć i miejcie coś superanckiego od życia - drugi rozdział na dziś! Miłego czytania, zboczuszki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Perspektywa: Liam.
Co za wstrętny, mały, wredny chuj! Jak on mógł tak powiedzieć?! Zawsze myślałem, że natura hojnie mnie obdarowała, a on bezczelnie mówi o mnie „maleństwo"?! Tego było za wiele.
- Wcale nie mam małego! – wrzasnąłem. Nie dam się tak obrażać. Jak by mu go wsadził w dupę, to by nie usiadł na niej przez miesiąc.
Zaraz, co?! O czym ja do cholery pomyślałem?!
- Ja tam mam większego. – odpowiedział i spojrzał na mnie lubieżnym wzrokiem.
On tylko Cię prowokuje, Liam. Nie daj się. Dobrze wiesz, że jesteś przystojny i seksowny, a ktoś taki jak ten pizduś Brett nie będzie Ci zaniżał samooceny!
Definitywnie, absolutnie, na milion procent jestem na niego obrażony i nie mam zamiaru więcej się do niego odzywać. I tak zrobię. Nie będę się dawał prowokować, bo on tylko na to czeka.
- Idę się wykąpać, a potem wychodzę do klubu. – powiedział, a ja olałem jego słowa. Kogo ja oszukuję? Oczywiście, że nie zignorowałem, tylko na myśl przyszło mi coś, co mnie przeraziło totalnie.
Kusi mnie, aby iść za nim i przekonać się na własne oczy, czy mówi prawdę.
Kuźwa, o czym ja pomyślałem?! Boże, te jego zioło zryło mi mózg. Wcale tego nie chcę. Wcale! Absolutnie. Nigdy w życiu. W.C.A.L.E. Wcale.
Przestraszyłem się sam siebie i tego, o czym pomyślałem. Przecież my się nawet nie lubimy, ba, nienawidzimy się, a ja chciałbym go oglądać nagiego pod prysznicem? Na pewno da się to jakoś racjonalnie wytłumaczyć.
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
Dokładnie! I tylko, i wyłącznie dlatego tak pomyślałem. Chciałem iść do Piekła. Nic więcej. Dawno się nie widziałem z Luckiem. Zobaczyłem, że chłopak idzie w kierunku rozwalonych drzwi, przy których się zatrzymał i spytał. – Idziesz ze mną?
Pod prysznic, czy do klubu?
Nie odpowiedziałem, tylko gniewnie na niego spojrzałem. Dobrze, że nie mogę się rumienić, bo chyba bym przypominał wóz strażacki. Jestem na siebie mega wściekły za to, że pomyślałem o prysznicu. Ja ci do niego nie czuję. Nawet go nie lubię. To po prostu dzisiejsza sytuacja namieszała mi w głowie. Jutro o tym zapomnę i znowu będziemy się na każdym kroku wyzywać, a ja nie będę myślał o wspólnym prysznicu z Brett'em.
Debilu, jemu chodziło o wspólne wyjście do klubu, a nie o kąpiel !!!
Boże, dopiero teraz do mnie dotarło, że moje myśli są bardzo lubieżne. Wstydziłem się sam siebie Musiałem w końcu zacząć myśleć jak normalny o zdrowym umyśle wampir, a nie jak jakiś niewyżyty perwers. Zawarłem pakt sam ze sobą, że więcej się do typa nie odezwę i mam zamiar tego dotrzymać.
- Głupie pytanie. – stwierdził. – Jak taka drętwota jak ty masz iść do klubu, skoro nie potrafisz się wyluzować.
Widzisz, matole? Miałem rację.
Nienawidzę siebie i swojego toku myślenia. Powinienem się pójść czymś wychłostać.
- Nie jestem drętwotą! – krzyknąłem i przekląłem w duchu. Za dużo Harry'ego Potter'a się naoglądał, bo pierdoli farmazony.
Złamałem pakt sam ze sobą szybciej, niż go wymyśliłem. Brawo Liam.
- Nie? – spytał i spojrzał na mnie przeszywającym wzrokiem. – To powiedz, co zrobiłeś szalonego w swoim życiu?
![](https://img.wattpad.com/cover/142257466-288-k852904.jpg)
CZYTASZ
Przypadkowe Porwanie ✔ | Dylmas, Brainho, Briam & Jescott
HumorHistoria o tym, jak porwanie przez przypadek i wspólna odsiadka w celi może połączyć ze sobą zupełnie różne charaktery. Dylan przekonuje się na własnej skórze, co to znaczy spotkać psychiczne wampiry a w szczególności cudownego blondyna, który jest...