Minęło 5 minut...
Spojrzałam na test.
Dwie kreski.W tej chwili przelał mnie zimny pot.
Z jednej strony mam już prawie 20 lat i może to czas na pierwsze dziecko. Jednak nie tak sobie wyobrażałam pierwszą ciążę... Rodzice się wkurzą jak się dowiedzą... A Rye? Nie wiem. Nawet kurwa nie wiem czyje to dziecko. Czy tego bruneta czy Harvey'a?
"Trudno, dam sobie sama radę".
Przypomniałam sobie, że mam jeszcze moją przyjaciółkę; Don. Może mi pomoże, jednak na razie nikomu nie chciałam mówić.
Wróciłam do siebie i wszystkie leki wyrzuciłam na dół szafy. Długo ich nie wezmę. Tylko teraz trzeba będzie udawać przed Rye'm, że biorę leki itd. Jemu na pewno długo nie powiem.
Usiadłam na łóżku i pogłaskałam się po jeszcze płaskim brzuchu mówiąc w myślach: " Cześć mały, wiem że tam jesteś. Pamiętaj mamusia nigdy cię nie zostawi. Zawsze będę przy tobie. A w przyszłym tygodniu umówię się na USG i cię zobaczę. Kocham cię fasolko."2 dni później...
Czekałam aż Andy i Rye wyjdą na próbę, żebym mogła spokojnie pogadać z Donną.
Nareszcie nastał ten moment.- Donna...
- No?
- Możemy porozmawiać?
- Jasne, o co chodzi?
Rzuciłam jej test ciążowy na łóżko, na którym leżała.
- Co to jest? - spytała.
Usiadłam na krześle.
- Test ciążowy...
- No widzę, głupia nie jestem, ale... Twój?
- No...
- Jesteś w ciąży? O boże.... Cieszysz się?
- W sumie to nie wiem. Wiedziałam, że w końcu ten moment nastanie tylko... Rodzice się wkurzą... Pracy nie mam... Będę musiała kupić mieszkanie...
- Przecież możesz tu mieszkać z maluszkiem.
- Sama nie wiem...
- A wiesz kogo to dziecko?
- Albo Rye'a albo Harvey'a... Ale proszę, nie mów nic nikomu. Nie chce, żeby się ktoś dowiedział, a zwłaszcza Rye! Proszę!
- Obiecuję, nikomu nie powiem!
- Donna... Potrzebuje cię... Ja... Ja się boje, że wszyscy się ode mnie odwrócą... - rozpłakałam się.
- Jestem i zawsze będę! I na pewno nikt się od ciebie nie odwróci. - powiedziała i przytuliła mnie.
6 dni później...
Właśnie umówiłam się na pierwsze USG. Jutro o 11.
W końcu przeszły mi wymioty.
Jak codziennie, poszłam do lodówki i wygrzebałam coś do jedzenia. Tym razem wzięło mnie na słodko; kanapka z dżemem, z czekoladą i szklanka mleka. W szafce znalazłam jeszcze białą czekoladę z orzechami.Gdy skonsumowałam mój posiłek postanowiłam się zdrzemnąć. Pomimo tego, że była 9:48... Jednak przypomniałam sobie, że w szafie trzymam bluzę Rye'a. Wtuliłam się w nią i zasnęłam.
Obudziła mnie muzyka. Jak poparzona wbiegłam do salonu.
- Dajcie kurwa przespać się godzinkę! - krzyknęłam, gdy zobaczyłam śpiewających chłopaków.
- Julia plis, musimy gdzieś próbę zrobić. - powiedział Andy.
- Nie no spk... Sorki, że tak naskoczyłam, ale nie wyspałam się w nocy.
- Nie no nic się nie stało. - zaśmiał się Brook. - To będziemy ciszej.
- Dzięki.- zaśmiałam się i poszłam z powrotem spać.
Schowałam bluzę Rye'a do szafy. Nie chciałabym, żeby ją tu zobaczył.Po około godzinie obudziłam się. Na stoliku zobaczyłam karteczkę i czekoladę.
" Przepraszamy za hałas. Mamy nadzieję, że lubisz czekoladę Oreo.
Ps: Jak ci się skończy to w lodówce jest jeszcze malinowo - jagodowa. "
Jak ja ich uwielbiam! Zjadłam te dwie czekolady i poszłam na zakupy. Szłam z dwoma reklamówkami do domu. Po drodze spotkałam Donnę.
- Zwariowałaś!? Niesiesz dwie ciężkie reklamówki! - krzyknęła. - Julia! Ty jesteś w ciąży! - obniżyła głos.
- No wiem, wiem, ale ciąża to nie choroba, a ktoś zakupy musi zrobić.
- Dawaj te reklamówki.
Wróciłyśmy do domu.
............
Następny rozdział: 06.06
CZYTASZ
✓ Is there somebody who could... ~RyeB Vs HRVY ✓ [ ZAKOŃCZONE + Druga Część ]
Teen Fiction......... - Harvey! Odłóż ten pistolet! - krzyknęłam. - Po co? Przecież Rye tylko nam przeszkadza. A moglibyśmy stworzyć idealną rodzinę... A tu nie! Cholerny debil, staje nam kurwa na drodze! To chyba oczywiste, że chce się go pozbyć. - Julia idź...