Rozdział 4 Pocałunek!?

119 9 1
                                    

5 dni później...

Wszyscy świetnie się dogadywaliśmy. No prawie. Z Rye'm nie mogliśmy się dogadać. Dwa zupełnie inne charaktery. Na każdym kroku sobie dokuczaliśmy, ale dzisiaj przebił wszystko!

- Rye czy ciebie pojebało!? - krzycząc wpadłam do jego pokoju.

- O co ci chodzi!?

- Dlaczego pociąłeś moją ulubioną bluzkę!? Nienawidzę cię! N I E N A W I D Z Ę!

- To tylko żart, uspokój się.

- No kurwa świetnie! Dzięki! BARDZO ŚMIESZNY.

Wróciłam do siebie trzaskając drzwiami. Usiadłam na łóżku, wzięłam gitarę i zaczęłam grać oraz śpiewać. To jedyna rzecz, która mnie odstresowuje.

,,Help me, it's like the walls are caving in
Sometimes I feel like giving up
But I just can't
It isn't in my blood

Laying on the bathroom floor, feeling nothing
I'm overwhelmed and insecure, give me something
I could take to ease my mind slowly
Just have a drink and you'll feel better
Just take her home and you'll feel better
Keep telling me that it gets better
Does it ever?''

Rye
Postanowiłem, że przeproszę Julię. Chyba przesadziłem. Byłem przed drzwiami jej pokoju i słyszałem jak śpiewa moją ulubioną piosenkę.

Julia

Nagle do pokoju wszedł Rye i zaczął śpiewać:


,,Help me, it's like the walls are caving in
Sometimes I feel like giving up
No medicine is strong enough
Someone help me
I'm crawling in my skin
Sometimes I feel like giving up
But I just can't
It isn't in my blood"

Potem dołączyłam do niego i śpiewaliśmy razem:

,,Help me, it's like the walls are caving in
Sometimes I feel like giving up
No medicine is strong enough
Someone help me
I'm crawling in my skin
Sometimes I feel like giving up
But I just can't
It isn't in my blood
It isn't in my blood"

Skończyliśmy śpiewać.

- No to było zajebiste! - krzyknął Andy wchodząc do pokoju z Don.

- Nie mówiłaś, że śpiewasz. - wtrąciła się Donna.

- No właśnie! - krzyknął Rye.

- A tam...

- Masz piękny głos! Mega! - zaczęli wszyscy mówić.

- Dobra, znasz piosenkę "I was here- Beyonce"?

- Kocham! - krzyknęłam.

- To świetnie! To zaczynaj. - powiedział Rye.

Zaczęliśmy z podziałem zwrotek śpiewać piosenkę. O dziwo naprawdę pięknie to wyszło.

- Mega! - wszyscy się zachwycaliśmy.

- Dobra, pośpiewamy jutro. Lecę się myć bo późno już. - powiedział Andy.

- Juli, mogę się pierwsza ociapciac? - spytała Don.

- Leć. - odpowiedziałam.

- To ja idę do siebie. - powiedział Rye.

- Ok.

Ja natomiast powoli przygotowywałam sobie piżamę, ścieliłam łóżko itd.

Nagle ktoś wszedł do mojego pokoju. Chwycił mnie za ramiona i przyparł do ściany. Było to agresywne, ale i delikatne.

- Nie mogę tak. Chcę się pogodzić. - to był Rye. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.

- Ja... Ja też już nie chce tych sprzeczek.

- Więc, już ok?

- Ok.

Nagle Rye delikatnie pocałował swoimi ustami moją szyję. Po chwili musnął moje usta.

- Już dawno chciałem to zrobić. - szepnął mi do ucha, po czym zaczął mnie całować.

Odwzajemniałam jego pocałunki. To było niesamowite...
Jednak zrobił coś czego się jeszcze bardziej nie spodziewałam. Zaczął rozpinać mi guziki w koszuli. Swoimi pocałunkami schodził coraz bardziej w dół. Zaczął całować mi brzuch. Po chwili wrócił do całowania ust. Cwaniaczek chciał mi rozpiąć stanik, jednak popchnęłam go.

- Nie jestem taka łatwa jak myślisz. - powiedziałam i wyszłam do kuchni.

Niby byłam zła, ale też zadowolona. Ryan świetnie całuje...
Po chwili przyszedł do kuchni.

- Jesteś zła?

- Nie... W sumie nie... Za szybko...

- Rozumiem.

Wróciłam do pokoju. Po kilku minutach weszła Donna.

- Hej, łazienka wolna.

- Ok, to idę.

- Uuu nieźle się tu działo jak byłam w łazience.

- O czym ty mówisz? - spytałam.

- Niezłą malinę masz na szyi.

- Fuck. - powiedziałam i pobiegłam do łazienki.

" Rye, kretynie, zemszczę się! Jak mogłeś mi zrobić taką malinę!? Fuck, czym ja to zakryje..."

Wykąpałam się, umyłam zęby itd. Odniosłam rzeczy do mojego pokoju i wbiegłam do pokoju Rye'a. Leżał na łóżku i oglądał TV.

- Patrz kretynie co mi zrobiłeś! - pokazałam mu malinkę.

- Wiem. - zaśmiał się szyderczo.

- No ha ha ha. Jak się z tego wytłumaczę? Jutro przyjeżdżają siostry i mama. Co mam im powiedzieć? - Rye powoli wstawał z łóżka. - A co powiem Andy'iemu? Bo Don się już domyśliła... Rye, kurwa siedem światów z tobą...

Nagle zbliżył się do mnie i przyssał się do moich ust. Potem zaczął całować szyję i znowu usta.

- Rye, mówiłam ci coś! - odepchnęłam go i z uśmiechem na twarzy uderzyłam go w ramię. - Idę spać.

- Jeszcze jeden buziak... Proszę...

- Rye... - nie zdążyłam nic powiedzieć, bo znowu przyssał się jak glonojad. Po chwili odepchnęłam go. - Stop! Nie dam ci się tak łatwo... - Powiedziałam i wróciłam do siebie.

Chciałam nałożyć krem na twarz. Usiadłam przed lusterkiem. "RYE ROBISZ SE KURWA ŻARTY" Zrobił mi drugą malinkę tylko po drugiej stronie szyi! Myślałam, że mnie rozniesie na tym krześle. Chociaż pomimo tego, że nie wiem jak się z tego wykręce to... Było fajnie... Ale nie! Stop! Muszę użyć mojego rozsądku. Znam go dopiero tydzień!
Po kilkunastu minutach położyłam się pod kołdrą i zasnęłam...


.........
Następny rozdział: 18.05

✓ Is there somebody who could... ~RyeB Vs HRVY ✓ [ ZAKOŃCZONE + Druga Część ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz