Wszystko co się działo później było dla mnie jednym, wielkim rozmytym obrazem. Do moich uszu dochodziły jakieś dźwięki, ale nie byłam w stanie powiedzieć skąd pochodzą. Pamiętałam migawki wspomnieć z karetki, przerażoną twarz mojej mamy, pielęgniarkę, która wbijała mi igłę w rękę i głos lekarza, mówiącego o przetaczaniu krwi. Miałam świadomość, że ktoś ciągle jest przy mnie, słyszałam jak do mnie mówi. Chciałam się obudzić, ale nie byłam w stanie. Zostałam zamknięta we własnym ciele. Widziałam jedynie ciemność. Czułam czyjś ciepły dotyk na swojej dłoni.
–Aniu. – usłyszałam stłumiony i odległy kobiecy głos. Był niczym echo w niezmierzonej, pustej i ciemnej otchłani. –Czekamy na Ciebie i tęsknimy. Dlaczego ona się nie budzi?
–Wiele przeszła, straciła dużo krwi. Czasem organizm w ten sposób się regeneruje. Proszę być dobrej myśli. – po tych słowach nastała niczym niezmącona cisza. Odpłynęłam w błogą głębię nieświadomości. Pozwoliłam swojemu ciału się wyluzować i odpocząć.
–Wróć do nas córeczko. – znów ten spokojny, kobiecy głos wyrwał mnie ze szponów otępienia. Z całych sił starałam się otworzyć oczy, ale moje ciało na to nie reagowało. Zostało wyłączone. Nie byłam wystarczająco silna, żeby je włączyć na nowo, więc zrezygnowałam. Zasnęłam i ponownie znalazłam się w niekończącej się otchłani. Straciłam poczucie czasu i świadomość istnienia. –A co jeśli już nigdy się nie obudzę? – taka myśl pojawiała się w mojej głowie, ale szybko zniknęła w ciemnej czeluści.
Ciepło, spokój i delikatny ból zawładnęły moim światem. Słyszałam zduszone głosy dookoła siebie, które z czasem stawały się coraz głośniejsze i bardziej wyraźne. Powoli mgła rozstępowała się i powracała świadomość.
–Wojtek ona się budzi! Leć po lekarza. – mama. Jej pełen nadziei głos dodał mi siły. Wróciłam. Próba poruszenia palcami u ręki zakończyła się powodzeniem. –Aniu, słyszysz mnie? – uniosłam ociężałe powieki. Uderzyła mnie jasność i z powrotem je zamknęłam.
–Mama? – powiedziałam prawie bezgłośnie.
–Tak, to ja kochanie. Jak się czujesz? – przełknęłam ślinę. Poczułam pieczenie w gardle.
–Pić.
–Za chwilę kochanie, poczekajmy na lekarza. – w tym momencie ktoś wszedł do pomieszczenia i zaczął podnosić moje powieki i świecić rażącym światłem prosto w oczy.
–Pani Anno, słyszy mnie Pani?
–Tak, chcę mi się pić. – świadomość wróciła, ale nadal byłam otępiała. Zaczęłam powoli otwierać oczy. Obraz początkowo był zamazany, ale w miarę upływu czasu zaczął się wyostrzać. Znajdowałam się w jasnej, niewielkiej, szpitalnej sali. Na końcu mojego łóżka dostrzegłam tatę, który miał na sobie niebieskie, szpitalne ubranie ochronne. Po mojej lewej stronie stał nieznajomy mężczyzna, ubrany w biały kombinezon. Mógł mieć około czterdziestu pięciu lat, był wysoki, nosił okulary i brodę. Patrzył na mnie swoimi piwnymi oczami.
–Proszę przynieść córce kubek wody. Automat jest na korytarzu. – mój tata zerwał się i szybkim krokiem wyszedł z pomieszczenia.
–Aniu. – spojrzałam w prawo i dostrzegłam zmęczona twarz mamy. Kobieta siedziałam na krześle przy łóżku i trzymała moją dłoń.
–Jak się Pani czuję? – nie byłam w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
–Jeszcze nie wiem.
–Pamiętasz co się stało? – zmarszczyłam brwi. W mojej głowie pojawiły się obrazy z wydarzeń w bazie. W tym momencie do sali wszedł tata z kubkiem wody i podał mi go. Chwyciłam plastikowe naczynie i wzięłam duży, orzeźwiający łyk napoju.

CZYTASZ
Zanim Cię Spotkałam || Alvaro Soler
FanfictionPopełniłam błąd i się zakochałam. Na domiar złego wybranek mojego serca, bo nie rozumu, jest idealnym facetem. Jestem tego pewna, ponieważ poznałam w swoim życiu mnóstwo mężczyzn. Gorszych i lepszych, ale on był po prostu wyjątkowy. Wszystko zaczęł...