Rozdział 7 "Zakochałam się?"

406 28 2
                                    

O piętnastej piętnaście siedziałam w fotelu na pokładzie samolotu do Krakowa. Moje myśli zdominował temat Alvaro, nie potrafiłam ani na chwilę o nim zapomnieć. Włożyłam do uszu słuchawki i włączyłam playlistę piosenek Solera. Słuchałam jego muzyki przez cały lot, co chwilę sprawdzając instagram w nadziei, że dodał jakiś post lub instastory. Lot minął szybko i ani się nie obejrzałam, a samolot wylądował w Krakowie. Zegarek wskazywał godzinę szesnastą trzydzieści, gdy wsiadałam do taksówki, a półgodziny później stałam przed drzwiami do swojego mieszkania. Po wejściu do środka zdjęłam płaszcz i buty, po czym usiadłam na kanapie. -Dobrze być w domu. -pomyślałam.

Dostrzegłam opakowanie z płyty Solera na parapecie i przypomniałam sobie, że krążek jest w bumboxie. Włączyłam sprzęt grający i po chwili z głośników zaczęła grać rytmiczna muzyka piosenki "Sofia", tanecznym krokiem poszłam do kuchni, czułam głód. W lodówce miałam piersi z kurczaka, postanowiłam zrobić sałatkę, więc wyciągnęłam również kapustę pekińską. Z szafki obok wzięłam kukurydze w puszce i korniszony, potrzebowałam jeszcze cebuli. Kiedy miałam już wszystko, pokroiłam jedną pierś kurczaka w kostkę, dodałam przyprawę gyros i usmażyłam mięso, zapach unoszący się w kuchni sprawił, że poczułam jeszcze większy głód. Pokroiłam cebulę, ogórki i kapustę, przełożyłam je do miski, dodałam kukurydzę, mięso i sos ketchupowo-majonezowy. Danie było gotowe do zjedzenia. Sięgnęłam po widelec i wzięłam naczynie z sałatką do ręki, następnie udałam się do salon i usiadłam na sofie. W mieszkaniu unosił się zapach przyprawy gyros oraz dźwięki piosenki "Mi Corazon". Mogłabym słuchać głosu Alvaro godzinami, spojrzałam na parapet, wydawał mi się pusty, postanowiłam, że kupię kilka kwiatków do domu, żeby delikatnie ożywić wnętrze. Sałatka była pyszna, smak kurczaka świetnie pasował do sosu i reszty składników, ogórki i kukurydza chrupały pod zębami, kapusta dodawały daniu świeżości. Po posiłku zdecydowałam, że zadzwonię do Marty. Wybrałam numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę.

-Słucham. - odebrała po kilku sygnałach.

-Hej Marta, jak tam teściowa?

-Hej Ancia, nawet mi nie przypominaj... - słyszałam irytacje w jej głosie.

-Aż tak źle?

-Wyobraź sobie, że szanowna mamusia mojego ukochanego stwierdziła, że Darek zachorował przeze mnie..., bo źle się nim zajmuję... jesteś sobie to w stanie wyobrazić? Myślałam, że ją walnę... Masakra... Nie ważne... Nie chce mi się o niej gadać... Lepiej opowiadaj co u Ciebie... Wróciłaś już?

-Tak, jestem już w mieszkaniu...

-A co z Solerem? - przegryzłam dolną wargę i uśmiechnęłam się.

-Chyba dobrze...

-To znaczy?

-No poprosił mnie o numer, obserwuje mnie na instagramie i.... całowaliśmy się. - ostatnią informację podałam półszeptem, Marta zamilkła... -Halo? Marta, jesteś tam?

-T...Tak, jestem... Całowałaś się z nim... Serio?

-Serio... Sama nie wierze, że tak się stało. - usłyszałam pisk w słuchawce.

-Mówiłam Ci, że on na Ciebie leci! Kurde, ale super! Jak było? Dobrze całuje? - nie potrafiłam już dłużej trzymać na wodzy ekscytacji, którą wtedy czułam.

-Bosko! On cały jest nie z tej ziemi! - stwierdziłam rozmarzonym głosem. -Dzięki, że mnie namówiłaś.

-Nie ma za co, musisz mi wszystko opowiedzieć ze szczegółami... Może jutro, podczas lunchu?

-Ok, może być. - uśmiech nie schodził mi z twarzy.

-Kurde, nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę.

Zanim Cię Spotkałam || Alvaro SolerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz