二十四

127 15 0
                                    

Wchodząc do obecnego mieszkania Suo i Gekido, poczułam przyjemne ciepło. Pierwszy raz od bardzo dawna czułam się w jakiś sposób chciana. Usiadłam na kanapie którą wskazał mi Suo, a mężczyzna kazał mi poczekać i wyszedł z salonu do sypialni, aby po chwili wrócić z ubraniami złożonymi w kostkę.

-Będzie lekko za duże, ale mam nadzieję, że się nada. Nie powinnaś siedzieć w tej brudnej sukience.

-Dziękuję.- Wzięłam ubrania od mężczyzny i delikatnie się uśmiechnęłam.- Gdzie jest łazienka?

-Na końcu korytarza.

Kiwnęłam głową na znak, że zrozumiałam i powoli zaczęłam iść przed siebie. Kiedy znalazłam się we wskazanym miejscu, od razu zrzuciłam z siebie całą zakrwawioną sukienkę. Po tym weszłam pod prysznic i odkręciłam kurki. Opłukałam z siebie kurz i pojedyncze plamki krwi. Dopiero jak zmyłam wierzchni brud weszłam do wanny z ciepłą wodą i jakimiś olejkami. Moje ciało przyjemnie zadrżało, a ja mruknęłam, kiedy cała zamoczyłam się w wodzie. Ciepło- to było to, czego brakowało mi od miesięcy. Dzięki temu jednemu bodźcowi wszystko odchodziło w niepamięć, a ja mogłam mieć czas tylko dla siebie. Nie istniał dla mnie w tym momencie ani smutek, czy też strach. Wyrzuty sumienia straciły stałe miejsce w moim życiu, a ja byłam po prostu szczęśliwa. Niestety nic nie może wiecznie trwać... W łazience było coraz mniej pary, a ja czułam jak woda staje się coraz bardziej chłodna. Przyjemny zapach w łazience zaczął znikać, a ja poczułam łzy w oczach. Byłam gotowa rozpłakać się jak dziecko tylko z tego powodu, że woda była zimna. W porę jednak doprowadziłam się do porządku i wyszłam z zimnej wody, na rzecz ponownego ciepłego prysznica. Jednak po spojrzeniu na zegar, zrozumiałam że jestem już tutaj od ponad godziny. Zakręciłam wodę i wytarłam się grubym ręcznikiem. Na koniec założyłam zbyt dużą koszulkę Suo i jego spodnie dresowe. Włosy delikatnie przesuszyłam suszarką i wyszłam na zewnątrz. Od razu dotarł do mnie zapach ciepłych cynamonowych bułeczek, przez co poczułam jak moje ślinianki zaczynają pracować w zdwojonym tempie. Prawie w podskokach weszłam do salonu, gdzie na stole leżały te boskie cudowności. Do tego zaraz obok nich stało ciepłe mleko i uśmiechnięty Suo.

-Chce może pani spróbować jednej z pyszności kupionych w cukierni za rogiem?

-Jeszcze pan pyta.- Podeszłam do stolika i uklękłam przed nim. Od razu chwyciłam jedną z bułeczek i wepchnęłam ją sobie do ust. Nie zważając na to, że jestem teraz wypchana bułeczkami, uśmiechnęłam się.- To moje ulubione.

Mężczyzna zaczął się śmiać, aby po chwili także zacząć pochłaniać słodkie cudowności. Kątem oka widziałam tylko jak Gekido wychodzi z mieszkania i znika za drzwiami. Tatsuo przyglądał mi się, przez co też odruchowo zmierzył Boga Śmierci.

-Zawsze wychodzi o tej porze.- Do buzi wziął kolejną bułeczkę i zaczął szybko ją rzuć.- Nigdy nie jest w domu na noc. Przychodzi nad ranem ze zgrzewką wódki i zaczyna opowiadać mi o waszym niebie.

-Gekido opowiada tobie o niebie?

-Tak. Często mówi o innym świecie z którego odszedł, dlatego pije. Pije aby zapomnieć o tym, że właśnie przez picie musiał stamtąd odejść.

-Coś jeszcze mówił?

-Nie znasz tego miejsca?

-Nie...- Zamilkłam i spuściłam wzrok na kubek z stygnącym już mlekiem.- Ryūk trzymał mnie w klatce. Mówił, że dalej nic nie ma. Że jest tylko pustka i samotność...

-Okłamywał cię?

-Tak.- Ścisnęłam dłonie w pięści, a następnie  podnosiłam wzrok do góry i szeroko się uśmiechnęłam.- Dlatego z chęcią posłucham jak tam jest. Opowiadał mi trochę o tym Zozo, ale widziałam się z nim raptem przez dwie, trzy godziny czasu tam na górze. U was to były z dwa dni.

Homo Dei ludicrumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz