14. Miasto przeciwieństw - Ardentia/ Nihgtingale

361 50 12
                                    


OGÓLNE WRAŻENIA

Czytałam pierwszy rozdział i odrobinę wzniosłam oczy ku niebu - "jeszcze jedna antyutopia!" Jednak kolejne rozdziały miło mnie zaskoczyły, coś zupełnie innego wysuwa się na pierwszy plan Twojego opowiadania. Szczerze - ani okładka, ani opis, ani pierwszy rozdział nie zachęciłyby mnie do przeczytania całości. Dopiero gdzieś od drugiego rozdziału praca mnie wciągnęła...

FABUŁA

Już po opisie powiało mi trochę tymi wszystkimi "Niezgodnymi" i całą literaturą Young Adult. Nowe państwo, społeczeństwo podzielone na kasty z wąską i uprzywilejowaną grupą w Centrum. Akcja rozpoczyna się w momencie, gdy główna bohaterka, mieszkająca w Drugiej Strefie, wyrusza na wycieczkę szkolną do Centrum. Jest to nie lada wydarzenie, bo by się tam znaleźć, trzeba mieć specjalną przepustkę. Po drodze coś idzie nie tak. Muszę przyznać, że w tym miejscu trochę się zgubiłam i musiałam przebiec tekst wzrokiem, by policzyć te wszystkie bramy i strefy, przez które przejechał wycieczkowy autobus, bo gdy dostałam ostatnim zdaniem rozdziału pierwszego "jak obuchem", nie wiedziałam, gdzie oni finalnie wylądowali. Zrozumiałam wreszcie, że znaleźli się w punkcie wyjścia, prawda? Tego jednak, co zaserwowałaś na zakończenie rozdziału, zupełnie się nie spodziewałam i muszę przyznać, że od razu kliknęłam kolejną część.

Rozpoczyna się coś w rodzaju buntu Trzecich, którzy polują na Pierwszych, i nasza bohaterka wraz z innymi uczniami zostają zakładnikami. I muszę przyznać, że od momentu jak zostali wsadzeni do piwnicy, opowiadanie zaczęło mi się podobać. Scena z liczeniem miała specjalny smaczek i była dobrze napisana. Siedzieli tam tak długo, że przydałoby się więcej opisów, jak sobie z tym radzili. Mogłabym się czepiać sposobu, w jaki udało im się wydostać, bo moim zdaniem trochę za łatwo im poszło, tym bardziej, że Trzeci zrobili na bohaterce wrażenie doświadczonych i zdyscyplinowanych żołnierzy. Czy więc pozwoliliby uciec nastolatkom, będącym ich kartą przetargową? Rozdziały o tym, jak radzą sobie po ucieczce, są ciekawe, może za wyjątkiem czasami przydługich przemyśleń bohaterki. A jak znaleźli tajemniczy pokój z obrazami, to aż miałam gęsią skórkę (nienawidzę horrorów, a ta scena skojarzyła mi się z twórczością Kinga i czekałam, aż coś na nich wyskoczy z siekierą).

Te siedem rozdziałów, które zgłosiłaś do recenzji, zawiera tak naprawdę dopiero zalążek fabuły. Bohaterka dostrzegła, że "coś jest nie tak" z tym, co mówiono jej w szkole na temat Trzecich, Pierwszych i ich konfliktów. Nie wiem, czy będzie chciała to wyjaśnić, czy znów przypadkowo zapląta się w walkę pomiędzy nimi. Kim jest tajemniczy mężczyzna na noszach, na co Trzeci chcieli wymienić zakładników i kogo szukali w Strefie Drugiej? W ciągu tych siedmiu rozdziałów pytania tylko się mnożą. Nie wiem, na ile to masz przemyślane i jak to dalej pociągniesz, ale chętnie zajrzę za jakiś czas, bo na tę chwilę ciężko ocenić fabułę.

Rozdziały są bardzo nierówne. Bardzo dobre opisy obrazów, tak sugestywne, że od razu zobaczyłam te motyle, przeplatają się z drętwymi monologami głównej bohaterki. W niektórych jest wyczuwalne napięcie, inne przewijałam, czekając aż coś się wydarzy. To nawet nie kwestia stosunku dialogów do opisów, ale samego faktu, że momentami niewiele się dzieje. Bohaterowie muszą czasem przysiąść i porozmawiać, czy coś przemyśleć, ale jak takie fragmenty przeważają, to spragniony wrażeń czytelnik może szybko uciec.


ŚWIAT PRZEDSTAWIONY

O historii świata, w którym żyją nasi bohaterowie, opowiadasz nam, gdy główna bohaterka przypomina sobie wiedzę zdobytą na lekcjach. Mieszka w państwie Arteria, a dokładnie w jego stolicy Artes. Arteria powstała w wyniku połączenia kilku państw europejskich, a podwalinami Artes jest inne miasto "z dawnych lat", czyli z naszej współczesności. Artes, oczywiście jak we wszystkich dystopiach, antyutopiach, dzieli się na części dla uprzywilejowanych, biedoty i tych pomiędzy. Ale... Co z resztą tego wielkiego państwa? Skoro powstało z "kilku" państw, to jego powierzchnia musi być całkiem spora. Nawet jeśli wybierzemy najmniejsze współczesne europejskie kraje. Co dzieje się poza stolicą, czy istnieje tam również podział na Trzecich, Drugich i Pierwszych? Czy jest charakterystyczny tylko dla Artes? Czy też cała reszta państwa to po prostu Trzeci? Jeśli tak, to nie mam pojęcia, jak Pierwsi tak długo utrzymali się przy władzy. Mylący może być też tytuł, Miasto Przeciwieństw, nazwa ta ma jakoby pochodzić od zróżnicowania mieszkańców i istniejącego podziału. Ergo, tylko miasto jest pełne przeciwieństw. Czy całe państwo?

Pączkarnia. Recenzje bez lukru!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz