13. Ostatnia Waleczna - A_Czemu_Nie/ LirycznaLucinda

465 42 16
                                    

Cześć! Powoli wracam do czytania, a więc i recenzowania. Tym razem rozpisałam się jeszcze bardziej niż ostatnio, ale mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone :P Życzę miłej lektury :)

FABUŁA [1/3]

Na początek muszę przyznać, że pomysł wydał mi się ciekawy. Fajne były nawiązania do łaciny, zresztą na Rzymie niejako miała być zbudowana tamtejsza rzeczywistość. Podobała mi się nawet forma prologu w postaci opowieści bohaterki z ukazaniem na końcu jej związku z historią. Co prawda był to taki skrótowy przegląd wydarzeń, których sama nie widziała, dla niektórych ciekawszy byłby opis konkretnej sceny na przykład z czasu wojny czy chociażby śmierci Maren, ale podejrzewam, że to, o czym można było w tym prologu przeczytać, prędzej czy później i tak musiałoby się pojawić, żeby jednak zarysować tło i dać podstawę do dalszych wydarzeń.

Historia właściwa rozpoczęła się... spokojnie. Poznajemy główną bohaterkę, jej otoczenie. Chyba trochę zaskoczyła mnie charakterystyka ojca dziewczyny ze względu na to, że ona przecież nie była zwykłą kobietą, ale o tym później.

Tak sobie czytałam, czytałam, aż dotarłam do momentu, który kazał mi się zatrzymać. Co prawda był to dopiero drugi rozdział, ale zastanawia mnie, jakie prawo panuje w Bonum. Nazwa miasta oznacza „dobro", co jak na razie wydaje się paradoksem. Jaki władca narzucałby swoim poddanym konieczność zabicia kogokolwiek? Zrozumiałabym prawo zabójstwa w obronie siebie i bliskich, ale konieczność? Prawo kazało zabijać? W ogóle informacje na temat sekty pojawiły się stanowczo za późno.

Trochę sztucznie wyszła cała scena. Najpierw z tym odepchnięciem napastnika ręką, później z tym upadkiem-nieupadkiem. Znaczy, wiem, że była pod wpływem emocji, uświadamiała sobie, co zrobiła, ale tak jakoś niepotrzebnie dramatycznie się zrobiło, zwłaszcza z tą pomocą przyjaciela. Dlaczego niepotrzebnie? Bo zrobiłaś z naszej bohaterki damę w opałach, choć przecież od początku kreowana była na wojowniczkę.

Zaraz potem dzieje się coś niemal niemożliwego, albowiem gdy Vester odbiega od Archer do Sila, a ona patrzy na nich z daleka, nie przeszkadza jej to widzieć łez jednego z nich i słyszeć „słaby głos" drugiego. Podczas opisywania scen, trzeba nauczyć się jak najwyraźniej je sobie wizualizować w głowie. Niekoniecznie ze szczegółami wyglądu, ale trzeba widzieć te postaci, przestrzeń i przyjrzeć się z boku, jak to wygląda. Jeśli Vester kazał dziewczynie zostać w miejscu, to znaczy, że chodziło o odległość większą niż parę kroków, bo to przecież nie jest jakiś wyjątkowy wysiłek, zresztą widząc taką sytuację, jaka miała miejsce obok, w odległości kilku kroków, od razu powinna być podjęta decyzja i działanie, nie byłoby czasu na dyskusję, jakiś zastój.

W ogóle zauważ, jaki obraz głównej bohaterki powstał. Jej przyjaciele myślą prawie tylko o niej. W dodatku to na niej oparta jest cała scena. Gdyby nie ona, prawdopodobnie nie wyrwaliby się stamtąd. Mam wrażenie, że powstaje tu obraz wybranki, od której wszystko zależy, która musi wszystkich ratować, ale żeby nie było tak wesoło, to czasem straci siły i nie dokończy tego, co chciała zrobić, bo poszłoby za łatwo.

Swoją drogą stanowczo przesadzona była reakcja na ranę Sila. Nie wiem, czy analizowałaś, jak wygląda cała sytuacja opatrywania. Najpierw Sil mówi słabym głosem, Vester się przejmuje, przemywa mu płytką ranę, po której następnego dnia ma pozostać tylko strup, a gdy tylko chłopak odsuwa ten kawałek gazy od rany, Sil zaczyna mówić mocniejszym głosem. Tak przynajmniej to wygląda, a chyba nie do końca taki miał być efekt.

Mam wrażenie, że czasami przeskakujesz pomiędzy różnymi wątkami, dopowiadasz coś, co nie do końca jest adekwatne do sytuacji, na przykład Archer rozmawia z Vestrem o strzałach, od razu idzie po patyki, wraca i wtrącona jest migawka z tego, co robią chłopcy, za chwilę uwaga czytelnika przeskakuje na rozkładanie ścierki kuchennej i już tamci idą w jej stronę, jakby tknięci, że to już czas coś zjeść.

Pączkarnia. Recenzje bez lukru!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz