Muszę zaznaczyć już na wstępie, że to kompletnie nie jest moja bajka. Kocham przede wszystkim fantastykę i zwracam dużą uwagę na fabułę i bohaterów w opowiadaniach typowo fabularnych. W tym one-shocie sytuacja jest dość... skomplikowana. Dlatego od razu ostrzegam, że to nie będzie długa i pełna rad recenzja. Powiem, co uważam, ale czy to będzie miało sens? Przekonamy się :)
FABUŁA
Fabuły właściwie nie ma, bo całe opowiadanie to jedna wielka metafora. Mam pewien problem z opowiadaniami pisanymi na konkurs. Są podporządkowane tematowi, a więc postrzegam je jako trochę zamknięte. Tego one-shota można interpretować, można nad nim trochę pomyśleć, ale chociażby zidentyfikować się z bohaterką mogłoby być już ciężko. Chociaż ostatni akapit sporo o tej dziewczynie mówi i jest dość optymistyczny, puenta jest dla mnie za słaba.
BOHATEROWIE
Mówiąc w ogromnym uproszczeniu, pojawiają się czterej bohaterowie: dziewczyna, jej mama, jej tata i on. O ojcu wiadomo w sumie niewiele więcej niż to, że zwyczajnie go nie ma. Matka wydaje się zagubiona, zaślepiona, ale jakby tymczasowo. Dziewczynę przepełnia pewien żal, ale zakończenie sugeruje, że nie odbiera jej zdrowego osądu i jest gotowa wybaczyć mamie. To proste sylwetki, o których nie trzeba wiedzieć dużo i autorka nie rozwodzi się nad nimi niepotrzebnie. Nie ma imion czy niesamowicie rozbudowanego backgroundu postaci. No i właśnie, najbardziej ciekawa i tajemnicza postać, czyli on. Jest elementem wprowadzającym ten cudowny róż, ale to postać szydercza i w gruncie rzeczy stanowi antagonistę. Bardzo mi się spodobał i, mimo że nie jest narratorem, chyba najbardziej się udał.
POPRAWNOŚĆ I STYL
Momentami trochę dramatyzujesz, wrzucając zdania w stylu: [...] waszej matki, jedynej osoby na tym świecie, która powinna dla was coś znaczyć [...]" Błędów nie wyłapałam, a stylistycznie trzymasz poziom :)
ORYGINALNOŚĆ
Bardzo doceniam, że mimo bycia na Wattpadzie (no jednak mało tu ambitnych tekstów), ktoś próbuje czegoś więcej. Myślę, że chodzi tu głównie o relację z mamą (przynajmniej ja czuję największy nacisk na ten aspekt) i sama tematyka była tu podejmowana pierdyliard razy, ale nie w taki sposób. Nie chcę się wgłębiać w samą metaforę, bo to chyba jednak spoiler i zrozumienie tego tekstu na swój sposób może być frajdą podczas czytania. Wiele osób pewnie zrozumie go dosłownie i fajne jest też to, że można go również interpretować w taki sposób, bo tak został napisany. Znajoma mojej mamy jest dosłownie uzależniona od koloru różowego i jakby się nad tym zastanowić to może mieć konsekwencje chorobowe... dobra, poszłam trochę w absurdy, ale ta dwuznaczność jest również dużym plusem.
OGÓLNE WRAŻENIE
Ciekawe, świetnie napisane, ale mało angażujące. Dla szarych zjadaczy pączków zrozumienie może stanowić wyzwanie, ale nie wiem, czy tekst oferuje coś poza tym. Może nie podbiłaś mojego serca, ale wszystkim polecam przeczytać, bo to niezły tekst. Z dokładną oceną mam już większy problem. Zrezygnowałam z przyznawania pączków, bo ten shot bardzo odstaje od wattpadowych standardów. Oczywiście wychodzi to na plus, ale nasza skala (oceniająca chociażby fabułę na aż trzy punkty) zupełnie się nie sprawdzi w tym wypadku. Dostaniesz jednego pączka, ale nadzienie wybierzesz sama i będzie bardzo duży, co ty na to? :)
Prozerpinka
CZYTASZ
Pączkarnia. Recenzje bez lukru!
Literatura FaktuJesteśmy grupą dziewczyn, które jednoczy pasja do czytania, pisania i jedzenia! Postanowiłyśmy połączyć siły, mózgi i klawiatury w służbie wattpadowej sztuki! Chcesz dowiedzieć się, co postronny Czytelnik sądzi o Twojej twórczości? A może chcesz spr...