Cześć! Tym razem recenzja jest wyjątkowo krótka jak na mnie, ale w końcu dotyczy one-shota, więc bez lania wody :D Życzę miłej lektury :)
FABUŁA [2/3]
Czytając tekst, przez długi czas zastanawiałam się, co takiego wyjątkowego może się w nim wydarzyć. Zauważyłam, że został zachowany ciąg przyczynowo-skutkowy, a więc bohaterka wróciła do domu zdenerwowana i powód tego zdenerwowania został połączony z przeszłością dziewczyny, aż do przedmiotu, jakim miał być zmieniacz czasu. Jednak musiało stać się coś więcej, prawda? Zwłaszcza w one-shocie.
No więc czytałam opowiadanie, przechodziłam przez skróty kolejnych zdarzeń. Kiedy dotarłam do rozmowy z matką i tego, że ona okłamywała córkę, spodziewałam się, że może wtedy przyjdzie czas na coś wyjątkowego, jednak tak się nie stało.
W końcu dziewczynka znalazła upragniony przedmiot, ale wciąż miałam wrażenie, że to za mało. Jak by nie patrzeć, sam motyw nie był czymś oryginalnym. Wtedy, pod sam koniec, dostałam zalążek tego, na co liczyłam. Nazywam to zalążkiem, bo... zakończenie było interesujące, ale brakowało mi chyba trochę pointy. To nawet nie jest kwestia wrażenia urwania wątku, tylko bardziej tego, że trudno jakiś wniosek wyciągnąć, a to jest moje główne oczekiwanie w tego typu tekstach. Ostatnie zdanie, które podsumowuje historię głównej bohaterki, wcale nie skłania do rozmyślań, nie przekazuje żadnej nauki, właściwie odebrałam treść całkiem obojętnie.
One-shot ma to do siebie, że w nim nie ma miejsca na zbytnie rozbudowanie świata przedstawionego, bohaterów itd., nie ma miejsca na szczegóły, a mimo to, jak każdy utwór, powinien nieść pewien przekaz. Tymczasem kiedy dotarłam do końca tekstu, w mojej głowie pojawiło się całkiem sporo pytań, ale takich, na które nie można odpowiedzieć na podstawie treści, a własne rozmyślenia też wcale nie pomagają, właściwie są bezsensowne, bo nie dotyczą prawd ogólnych, a fabuły — tej jednej konkretnej historii.
Oprócz tego szkoda mi trochę, że tak niewiele było o tym zmieniaczu czasu. Przydałoby się wyjaśnienie jego działania, bo przecież działał wyjątkowo. To właśnie jego działanie było tym elementem zaskoczenia w opisywanej historii.
BOHATEROWIE [1/2]
Jeśli chodzi o bohaterów, pod tym względem opowiadanie jest bardzo skromne. Co do dziewczynki, wiadomo tylko, że na pewno nie chodzi już do przedszkola i że jej ojciec zmarł. Podobno bardzo dobrze znała matkę, ale nie przekonuje mnie podanie jako powodu faktu, że ojciec dziewczynki nie żyje, a ona nie ma rodzeństwa. Czy to znaczy, że gdyby ojciec żył albo gdyby to rodzeństwo miała, to mniej by ją znała?
Zastanawiająca może być także relacja Kathleen z matką, skoro wśród tego, od czego chciałaby się wyrwać, oprócz szkoły i samotności, jest właśnie matka...
Erin, wspomniana wyżej matka głównej bohaterki, niby przejęła się tym, że jej córka chce zobaczyć zmieniacz czasu, który został jej po ojcu, uspokajała się, że pewnie chodzi tylko o noszenie go jako ozdoby, ale nie popchnęło jej to do zmiany miejsca przechowywania zmieniacza. Przecież mogła się domyślić, że córka będzie go szukać. Skoro znała jego działanie i wiedziała, jakie mogą być skutki użycia mechanizmu przez Kathleen, powinna zachować wszelkie środki ostrożności i zrobić wszystko, żeby rzeczywiście nie trafił w jej ręce.
Ostatnia postać to ojciec dziewczynki. Kath powiedziała, że zmieniacz czasu dostała od ojca, a więc pojawia się pytanie: dlaczego mężczyzna zostawił tak niebezpieczny przedmiot córce? W dodatku nie wydawało się, aby był bardzo przejęty tym, co się z nią stało, kiedy zobaczył ją w wesołym miasteczku, co też jest trochę dziwne. Tak po prostu powiedział jej, co się z nią stało...
POPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA I STYL [2/2]
W tym kryterium nie bardzo miałabym się do czego przyczepić. Jest całkiem w porządku. Miałam wrażenie, że trochę za często zmieniacz czasu był nazywany mechanizmem (mimo że słowo to zostało użyte trzykrotnie), co zresztą nie wyjaśniało, jak taki przedmiot mógł wyglądać. Stwierdzenie, że bardziej wyglądał na skomplikowany mechanizm niż ozdobę, nie daje żadnego wyobrażenia. Nie musiałoby to być nawet dokładne przedstawienie, ale chociaż jakaś cecha nasuwająca wyobrażenie.
Cały tekst czytało się lekko. Nie musiałam także zwracać uwagi na błędy.
IMPERATYW/LOGIKA/RESEARCH [1,5/2]
W tak krótkim tekście właściwie trudno jest namieszać w logice. Jedyne moje wątpliwości dotyczyły motywacji ojca, o których pisałam wyżej odnośnie kryterium dotyczącym bohaterów. Może trochę przesadzam, a może po prostu pojawiło się za mało danych, aby wyciągnąć odpowiednie wnioski... Jak dla mnie ta sytuacja wyglądała tak, jakby ojciec chciał pociągnąć córkę za sobą, co jest... no trochę dziwne, bo musiał wiedzieć, jakie będą tego skutki.
OGÓLNE WRAŻENIA [0,5/1]
Na pewno od strony technicznej mam pozytywne wrażenia. Sama historia też mogłaby być interesująca, gdyby to zakończenie było albo trochę inne, albo bardziej pociągnięte, tak żeby można było wyciągnąć coś z tego tekstu, a nie wyłącznie zająć nim czas. To ważne, zwłaszcza w przypadku one-shotów, w których nie ma miejsca na zwroty akcji, a historia jest przedstawiana dość skrótowo. Potrzebne jest coś innego, co czytelnika przyciągnie i sprawi, że utwór zachowa się w jego pamięci chociaż na chwilę.
Podsumowując, otrzymujesz ode mnie 7 pączków na 10 i myślę, że to sprawiedliwa ocena.
LirycznaLucinda
![](https://img.wattpad.com/cover/141659791-288-k856260.jpg)
CZYTASZ
Pączkarnia. Recenzje bez lukru!
No FicciónJesteśmy grupą dziewczyn, które jednoczy pasja do czytania, pisania i jedzenia! Postanowiłyśmy połączyć siły, mózgi i klawiatury w służbie wattpadowej sztuki! Chcesz dowiedzieć się, co postronny Czytelnik sądzi o Twojej twórczości? A może chcesz spr...