................
{TIME SKIP}
Udało mi się pokonać wszystkich przeciwników, tłum ludzi zebranych wokół bił mi brawa, potem odebrałam nagrodę i ruszyłam w dalszą drogę. Poszłam najpierw załatwić sobie nocleg, na szczęście szybko się z tym uwinęłam i mogłam w końcu zajadać w kawiarni, która była połączona z lokalem, w którym śpię.
Następnego dnia postanowiłam zarabiać wykonując różne zlecenia itp. Napisałam ogłoszenie, które potem zawiesiłam na tablicy w środku miasteczka. Po jakimś czasie zgłosił się do mnie pewien zamożny mężczyzna, prosił bym odbiła jego małego synka, który został porwany przez bandytów, a jeśli go przyprowadzę, na podany przez mężczyznę adres, to sowicie mnie wynagrodzi.
Od razu ruszyłam w stronę gdzie ostatnio widziano bandytów. Skakałam z drzewa na drzewo, co jak co ale w tym świecie mam lepsze zdolności fizyczne, niż w moim świecie, w dodatku potrafię bardzo dobrze władać mieczem i innymi broniami.
Udało mi się w końcu ich znaleźć, ukryłam się na drzewie i przysłuchiwałam się ich rozmowie. ,,Trzeba znaleźć jakąś grubą rybę, która będzie chciała zielonowłosego chłopca. Macie panowie jakiś pomysł?" Chyba mówią o tym chłopcu. Wyjęłam zza pleców łuk i wystrzeliłam pierwszą strzałę, zastrzeliłam pierwszego mężczyznę i tak kilku następnych, w końcu zeskoczyłam z drzewa i pokonałam pozostałych, następnie pobiegłam do miejsca gdzie związali chłopca, przecięłam liny i wytłumaczyłam mu, że zabieram go do domu. Wzięłam go na barana i ruszyłam w stronę jego domu. Zielono włosy usnął w połowie drogi. Oddałam dzieciaka jego rodzicom, oni zaś mi podziękowali i zapłacili za me usługi.
***
Ruszyłam znów w stronę domu, po kolejnej udanej misji, niestety byłam mocno ranna, mój bok był przecięty, w ramieniu został dość duży ślad po strzale plus kilka zadrapań i siniaków. Przyklapnęłam przy małej rzeczce w lesie by się napić. Usłyszałam za sobą szelest, szybko złapałam za miecz, obróciłam się i wyciągnęłam go w stronę osoby, która za mną była, był to wysoki chłopak z czarnymi włosami i kocimi bursztynowymi oczami.
,,Kim jesteś, nigdy wcześniej cię tu nie widziałem" Zapytał (na oko wyglądał mi na płatnego zabójce). Gościu, świat ma kilka miliardów ludzi, to chyba powinno być normalne. Choć w sumie ja nie jestem stąd.
,,Lepiej powiedz mi kim TY jesteś" Odparłam.
,,Jestem Obi, posłaniec II Księcia Clarines"
,,Fajnie, było miło, a teraz spadam" odwróciłam się z zamiarem skoczenia na najbliższe drzewo, lecz on złapał mnie za nadgarstek, z powrotem się do niego odwróciłam.
,,Czekaj, jesteś ranna" powiedział. Naprawdę? Nie zauważyłam. ,,Chodź zaprowadzę Cię do zamku, tam Ci pomogą"
,,Nie ufam ci"Powiedziałam krótko i wyrwałam swoją rękę z jego uścisku
Szybko się odwróciłam i zaczęłam skakać po drzewach by uciec od niejakiego Obi'ego. Spojrzałam za siebie by sprawdzić, czy go nie ma i nagle potknęłam się o gałąź i spadłam idealnie na jednego z bandytów, którzy za mną nie przepadają, po incydencie z tym chłopcem, gdy wybiłam połowę ich gangu. W try miga wstałam i przygotowałam miecz do obrony. Walczyłam już dobre parę minut.
,,Pora to skończyć" powiedział jeden z mężczyzn, po chwili usłyszałam świst strzały, niestety nie zdążyłam zrobić uniku i strzała strzeliła mnie w plecy, niedaleko serca, poczułam przepływającą przez krew truciznę, która najprawdopodobniej była w strzale, powoli zaczęłam tracić siły, wzrok mi się zamazywał, zanim zemdlałam zobaczyłam, jak ktoś skacze z drzewa i atakuje bandytów.
Otworzyłam oczy, dostrzegłam, że jestem w kompletnie nieznanym mi miejscu (albo wykitowałam i jestem w Niebie, dlatego, że tak tu biało albo w psychiatryku), zerwałam się na równej i od razu tego pożałowałam (Ałł... to na pewno nie Niebo, to psychiatryk, oszalałam, a te przeniesienie do innego świata to tylko fantazja) .
,,Ej, nie powinnaś wstawać" powiedziała czerwonowłosa, którą dopiero teraz zauważyłam. Czyli jednak jestem w tym świecie.
,,Eeee.......kim jesteś, gdzie ja jestem, co ja tu robię i dlaczego?"
,,Obi cię przyniósł, byłaś okropnie ranna, ale na szczęście udało mi się ciebie opatrzyć" powiedziała z uśmiechem. Czyli ten chłopak jednak nie kłamał.
,,Dziekuję ci panienko....."
,,Mów mi po prostu Shirayuki"
,,Dobrze Shirayuki" uśmiechnęłam się.
,,A ty jak masz na imię?"
,,[T/I]"
***
,,[T/I], Zen powiedział, ze jak się obudzisz to chce cię zobaczyć, choć zaprowadzę cię do niego" Po chwili byliśmy na miejscu, gdy weszłam przez duże drzwi ukłoniłam się
,,Witam książę, chciałeś mnie widzieć"
,,Podnieś głowę" powiedział z uśmiechem, gdy podniosłam głowę, zauważyłam blond włosom kobietę przy półce z książkami, zielonowłosego mężczyznę i tego Obi'ego, który postanowił (wbrew mojej woli) mnie tu przyprowadzić. ,,Jak masz na imię?"
"[T/I]"
,,A więc [T/I], chciałabyś dołączyć w moje szeregi i zostać drugim posłańcem i partnerem Obi w pracy?"
,,Czemu tak nagle proponujesz mi coś takiego książę?" byłam bardzo ciekawa, dlaczego mnie chcą zwerbować do pracy jak w ogóle mnie nie znają.
,,Słyszeliśmy od mieszkańców miasteczka Clarin, że jesteś wspaniałą wojowniczką"
,,Doprawdy?"
,,Tak. A więc, chciałabyś tu pracować?"
,,Hmm....z chęcią księciu Zenie"
I tak zaczęła się moja przygoda w zamku.
*****************
Jak pisałam tak jest, oto pierwszy rozdział
CZYTASZ
Polski ObixReader
FanficŻyjesz w współczesnym świecie, gdy pewnego dnia, znienacka znajdujesz się w lesie?