Rozdział 16

340 28 2
                                    

[Twoje POV]

Biegłam przed siebie z nadzieją, że uda mi się dogonić porywaczy. 

Błądziłam przez całą noc, wyczerpana usiadłam pod drzewem i zamknęłam oczy. Zorientowałam się, że parę metrów ode mnie ktoś rozmawia, ukryłam się za krzakiem i ukradkiem wyjrzałam zza niego, wstrzymałam oddech, pod drzewem siedziała nieprzytomna Shiryauki, a obok stał mężczyzna z siwymi włosami i blizną na twarzy, a obok niego młody, blond włosy chłopak.

Postanowiłam poczekać na odpowiedni moment, by ich zaskoczyć i odbić dziewczynę, okazja pojawiła się chwilę potem, gdy mężczyzna poszedł po wodę. Podniosłam się lekko, z zamiarem obezwładnienia chłopaka, nie zdążyłam jednak zrealizować mojego planu, gdyż dostałam czymś twardym w czułe punkty na szyi, przed moimi oczami pojawiła się ciemność.

[POV.Shirayuki]

Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam obok jednego z porywaczy, który po chwili zerwał się z miejsca, jak się okazało, przed nami stało kilku mężczyzn, ku mojemu zdziwieniu jeden trzymał nieprzytomną [T/I]. Wstałam i cofnęłam się do tyłu, niestety za mną było drzewo, gdy zauważyłam, że pokonali chłopaka i zbliżali się w moim kierunku, chciałam uciec, lecz niestety jeden z nich chwycił mnie w pasie i uderzył czymś twardym, spowiła mnie ciemność.

[Twoje POV]

Obudziłam się, głowa mnie strasznie bolała, przejechałam dłonią po twarzy i rozglądnęłam się po pokoju, w którym leżałam, zauważyłam też, że nie jestem sama w łóżku, obok leżał ten chłopak i czerwonowłosa. Czuję się jakbym odgrywała nową scenę do filmu "Kac Vegas". 

Parę chwil potem, obudził się blondyn, dostał niemałego szoku gdy mnie zobaczył, przez co spadł na podłogę, tym samym budząc Shiryauki. Zaczęłam lekko chichotać. Spoważniałam, gdy usłyszałam kroki, dzieciak szybko nakrył mnie i czerwonowłosą.

,,Nie ruszajcie się" Rozkazał. Spojrzałam na przerażone oczy dziewczyny, odkryłam się i wstałam. ,,Co robisz?! Natychmiast się ukryj" Powiedział.

Pokręciłam głową ,,Nie ma mowy" powiedziałam stanowczo. ,,Jestem ochroniarzem Shiryauki i jestem odpowiedzialna za jej bezpieczeństwo" chłopak w odpowiedzi tylko westchnął. Gdy drzwi się otworzyły, obydwoje stanęliśmy w pozycji obronnej. W drzwiach stanęła wysoka, chuda kobieta, z ciemnymi włosami i zielonkawo-oliwkowymi oczami, nie wyglądała zbyt przyjaźnie, w dzieciństwie z pewnością nie robiła przyjęć dla misiów.

,,Umihebi!"

,,Proszę, proszę, kogo my tu mamy, Kazuki, długo się nie widzieliśmy" Powiedziała i spojrzała na mnie badawczo ,,Kim jesteś?" 

,,Nie twoja sprawa" Syknęłam.

,,Huh? Uważaj na słowa Panienko, bo tego pożałujesz"

,,Nie mam obowiązku, ciebie słuchać" Powiedziałam z przekąsem, przez co uderzyła mnie w policzek, upadłam z impetem na podłogę. Odruchowo chwyciłam się za policzek i patrzyłam jak kobieta podchodzi do łóżka.

,,Ju-huu, Panienko z czerwonymi włosami, słyszysz mnie? Nie wrócisz już do domu" Powiedziała groźnie i odkryła gwałtownie kołdrę. Kazuki wyskoczył przed nią, zasłaniając Shirayuki swoim ciałem.

,,Zostaw ją!"

,,Nie, wiem, że Lwy Gór chcą tej dziewczyny, póki co, wszyscy tu zostaniecie, a później zdecyduję gdzie sprzedać czerwonowłosą i tę drugą" Powiedziała i wyszła z pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi.

,,Co za wredny babsztyl" Warknęłam ,,Shirayuki, blond włosy chłopcze, wszystko w porządku?"

,,Tak" Powiedział, lecz Shirayuki nie odpowiedziała, patrzyła tępo w ścianę, która znajdowała się naprzeciwko niej.

,,Shirayuki?" Podeszłam do niej, dziewczyna wstała i otarła łzy.

,,Musimy się stąd wydostać" Powiedziała i rozdarła suknię, po czym ją związała.

,,C-Co ty robisz?!" Chłopak sczerwieniał.

,,Dzięki temu będzie mi lepiej się poruszać" Odpowiedziała ze spokojem.

***

Czerwonowłosa wpadła na pomysł, by podpalić jakieś ziarna, których nazwę słyszę pierwszy raz w życiu. Zrobiliśmy zgodnie z planem, strażnicy wbiegli pod pokład, szybko ich znokautowałam.

Weszliśmy na schody, Kazuki spojrzał czy nikogo nie ma po czym oznajmił, byśmy biegły w lewo i skakały. Pierwsze wybiegła Shirayuki, potem ja i na końcu chłopak, gdy byliśmy już blisko poręczy statku, Umihebi rzuciła przed dziewczynę łańcuch zakończony ostrzem, który oddzielał nas od ucieczki.

***

Piraci nas złapali, nie mieliśmy już możliwości ucieczki, mężczyzna mocno chwycił mnie za nadgarstki i unieruchomił, tak bym nie mogła uciec. Spojrzałam za siebie wpatrując się poza horyzont, jeśli Zenowi i reszcie nie uda się nas znaleźć, wolność pozostanie tylko marzeniem. Zwróciłam wzrok z powrotem na statek, szefowa bandy piratów kazała przywiązać strażników (których wtedy znokautowaliśmy) do masztu, wzięła bicz i zaczęła ich nim okładać, nie mogłam patrzeć na ich cierpienie, odwróciłam wzrok.

Nagle przepełniła mnie chęć wolności, skorzystałam z nieuwagi mężczyzny i ugryzłam go w rękę, pirat szybko mnie puścił, uderzyłam go w brzuch, skulił się przez przeszywający go ból, następnie uderzyłam go w głowę, wszystko działo się tak szybko, że nie zauważyłam, gdy otoczyli mnie piraci, wyciągnęłam z buta jeden z moich sztyletów, którego mi nie zabrali. Zwinnym ruchem skoczyłam na poręcz statku, chwyciłam jedną z lin i zaczęłam wspinać się na górę, spojrzałam instynktownie w dół, w moją stronę leciała strzała, nie zdołałam jej uniknąć, przez co wbiła mi się w lewe ramie, nie mogłam się zatrzymać, a co dopiero myśleć o bólu. Nie zatrzymałam się, wspinałam się dalej, póki nie znalazłam się na bociańcu. Wyrwałam strzałę z ramienia, po czym ją wyrzuciłam. Muszę wymyślić jakiś plan, najważniejsze jest uwolnienie Shirayuki i chłopca. Chwyciłam jedną z lin, skoczyłam mocno się jej trzymając, pędziłam w kierunku czerwonowłosej i Kazuki'ego, oraz trzymających ich piratów, udało mi się ich kopnąć, obydwoje upadli na ziemię.

,,Uciekajcie! Szybko!" Krzyknęłam do nich i osłaniałam ich przed piratami.

,,Ale [T/...."

,,Już!" Rozkazałam. Dziewczyna popatrzyła ostatni raz na mnie i skoczyła za burtę wraz z blond włosy'm.

Ktoś pociągnął mnie za włosy do góry, próbowałam się wyszarpać z uścisku, niestety nie dałam rady dosięgnąć żądnego z wrogów, poddałam się, nie dam rady dalej walczyć. Najważniejsze, że tamci uciekli. Popatrzyłam na osobę, która dalej trzymała moje włosy, zobaczyłam zielono-oliwkowe tęczówki pełne mordu. Bez słowa związała mi ręce oraz nogi, a do ust włożyła knebel i nakazała swoim ludziom wrzucić mnie pod pokład.

Dwóch silnych mężczyzn chwyciło mnie po obu stronach i wrzuciło pod pokład, uderzyłam z impetem o podłogę. Próbowałam usiąść, lecz moje związane z tyłu ręce, oraz nogi, mi to uniemożliwiały, po kilku próbach dałam sobie spokój. 

Leżałam na podłodze, zamknęłam oczy, wyobraziłam sobie, że właśnie gdzieś teraz Shirayuki, wyjeżdża z tego przyportowego miasteczka.



****************************

Hej ^^

Przepraszam, że dawno rozdziałów nie było. Szkoła naprawdę potrafi odjąć weny. Za to weekend jej dodaje ^^ postaram się wrzucać rozdziały w weekendy, lub jeśli się uda to w dni robocze.

Polski ObixReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz