Obi prowadził mnie własnie do pokoju, szliśmy w ciszy, w końcu postanowiłam ją przerwać ,,Obi?"
,,Hmm?"
,,Dziękuję za pomoc i przepraszam za to, że od razu ci nie zaufałam, wyglądałeś jak ci zabójcy, z którymi mam czasami do czynienia"
,,Nic się nie stało, w końcu kiedyś zanim tu trafiłem byłem zabójcą" resztę drogi przebyliśmy w milczeniu. Następnego dnia postanowiłam pójść do swojego poprzedniego domu po rzeczy, musiałam najpierw pójść porozmawiać z Zenem. A, że nie chciało mi się iść tymi wszystkimi korytarzami to stwierdziłam, że skocze na drzewo obok mojego okna i potem na balkon szefa, jak pomyślałam tak zrobiłam, parę sekund później byłam już w jego gabinecie. ,,Szefunciuuuu Zenieee, mam prośbę"
,,Słucham" odwrócił głowę w moją stronę.
,,Chciałabym pójść do miasteczka po swoje rzeczy, czy mogłabym wyjść?"
,,Pewnie, tylko weź Obiego ze sobą, we dwoje raźniej"
,,Jak go mam znaleźć?"przecież nie pojawi się w ciągu sekundy za mną. Ktoś położył mi rękę na ramieniu, odruchowo podskoczyłam.,,Aaa pedofil!"
,,Zapewniam cię, że nie jestem pedofilem" zaśmiał się.
,,Ach, Obi! Przestraszyłeś mnie"
,,Wybacz, nie chciałem" uśmiechnął się szeroko.
***
Byliśmy już w drodze do mojego poprzedniego miejsca zamieszkania, po paru chwilach zorientowałam się, że nie wiem w którą stronę mamy się udać.
,,Ech, przydał by się GPS" jęczałam.
,,GPS? Co to?" Zapytał zdziwiony. Kurcze, kompletnie zapomniałam, że nie jestem w swoim świecie i tutaj nie ma czegoś takiego jak GPS.
,,Emmm, taka jakby mapa"
,,Taka, jakby mapa?" zapytał ,,a jak wygląda?" i co ja mam mu powiedzieć, tylko utrudnia sprawę.
,,Długo by tłumaczyć, a my nie mamy na to czasu"
,,No dobra, to kiedy indziej" odetchnęłam z ulgą, na szczęście udało mi się z tego wybrnąć.
,,A wiesz jak się dostać do miasteczka Clarin?"
,,Pewnie, że tak, wiele razy tam byłem" nie ma GPS'a, za to jest Obi.
***
Na miejscu spakowałam dwie walizki z ciuchami i potrzebnymi rzeczami. Obi wziął jedną a ja drugą
,,Kobieto co ty masz w tej walizce Zwłoki?"
,,Naprawdę chcesz wiedzieć?"
,,Wolę nie"
***
Obi pomógł mi zanieść walizki do mojego nowego pokoju.
,,Dzięki za pomoc" odparłam.
,,Zawsze do usług Panienko" mrugnął do mnie i wyszczerzył zęby w szczerym uśmiechu.
Pożegnaliśmy się i Obi poszedł do swojego pokoju, który jest zaraz obok. Położyłam się na łóżku myśląc o wszystkim co mnie tu spotkało i o rodzinie, przyjaciołach, którzy pewnie już dawno zauważyli moje zniknięcie, tęsknie za nimi.
***
Powoli zaczęło się ściemniać, nudziło mi się potwornie, więc postanowiłam zaczerpnąć świeżego powietrza na balkonie. Usiadłam na poręczy i patrzyłam na wyjątkowo duży księżyc, oraz na otaczające go gwiazdy. Zamyśliłam się na chwilę.
,,O czym tak myślisz?" Odwróciłam się. Za mną stał Obi (który zapewne przeszedł ze swojego balkonu na mój). Odwróciłam z powrotem głowę.
,,O gwiazdach, rodzinie"
,,Interesujesz się gwiazdami?" Oparł się o poręcz.
,,Tak. Pamiętam jak parę lat temu miałam kompletnego bzika na ich punkcie, wtedy tata zabrał mnie na łąkę i razem oglądaliśmy gwiazdy"
***
,,Obi, chodźmy zagrać w karty!" wypaliłam nagle.
,,Umiesz grać?"
,,Pewnie, że umiem" Poszliśmy do jego pokoju i usiedliśmy na dywanie, Obi rozdawał karty. ,,Tylko nie oszukuj" zagroziłam palcem.
,,Spokojnie, nie będę oszukiwał" popatrzyłam na niego podejrzliwie. Zaczęliśmy pierwszą rundę, z dumą mogę stwierdzić, że jestem na wygranej pozycji. Szczęście nie trwało długo, ponieważ chwile później Obi mnie ograł. ,,Wygrałem" uśmiechnął się szeroko.
,,Zagrajmy jeszcze raz" tym razem nie przegram.
***kilka rund później***
,,Dobra teraz ostatni raz, jeśli nie wygram wymyślisz mi jakieś zadanie, a jeśli ty przegrasz to ja Ci wymyślę zadanie. Ok?"
,,Ok panienko"
,,I mógłbyś mi mówić po prostu [T/I]?"
,,Zastanowię się.....panienko" mrugnął do mnie ze szczerym uśmiechem.
Zaczęliśmy ostatnią rundę, mam przeczucie, że w końcu wygram...
***
,,Znowu przegrałaś panienko, teraz muszę Ci wymyślić jakieś zadanie"
********************************************
Witam :D dziś przychodzę z nowym rozdziałem, miłego czytania ^^
CZYTASZ
Polski ObixReader
FanficŻyjesz w współczesnym świecie, gdy pewnego dnia, znienacka znajdujesz się w lesie?