Zasnęłam, byłam wykończona walką z piratami i ich przywódcą. Obudziłam się, gdy statek lekko się zakołysał, oznaczało, to że właśnie płyniemy. Z moich oczu poleciała samotna łza, najprawdopodobniej, już nigdy nie zobaczę Królestwa Clarines.
Usłyszałam hałas, skrzypiące drzwi się otworzyły i wpadły przez nie trzy osoby, które upadły z impetem na podłogę. Otworzyłam usta ze zdziwienia, Kazuki, Shirayuki i Kiki, byli tuż przede mną.
,,C-co wy tu robicie?" Wyjąkałam. W tym samym momencie, Kiki mi pomogła i rozwiązała sznury u stóp i rąk.
,,Zostaliśmy złapani, zanim dopłynęliśmy do brzegu" Powiedziała ze smutkiem Shirayuki.
,,Przepraszam, to moja wina, mogłam dać wam więcej czasu..." Czerwonowłosa pokręciła głową.
,,To nie twoja wina [T/I]" Odpowiedziała mi, Kazuki pokręcił głową, na znak, że się z nią zgadza.
,,A ty Kiki? Jak się tu znalazłaś?" Dziewczyna, opowiedziała nam jak się tu znalazła, oraz o planie, który wymyślili by nas uwolnić, dała także czerwonowłosej dzwonek, który zrobiła dla niej Kiharu.
,,[T/I]!" Podskoczyłam, od nagłego tonu dziewczyny.
,,Co?" Shirayuki podeszła do mnie z prędkością światła.
,,Jesteś ranna" Zauważyła ,,muszę to opatrzyć"
,,Nic mi nie jest, poza tym, nie ma tutaj żadnych przyborów pierwszej pomocy" Dziewczyna zamyśliła się.
,,Jak na razie wystarczyłby jakiś kawałek materiału"
Kazuki poszperał w kieszeniach i wyjął niebieską chustę ,,Proszę, możesz owinąć tym ranę"
,,Dziękuję Kazuki" Powiedziała Shirayuki i zabrała się za moją ranę.
***
Drzwi się otworzyły, wpadł przez nie jeden z piratów. Chwycił Shirayuki i zaczął ją ciągnąć do wyjścia, szybko stanęłam na równe nogi, zanim dobiegłam do drzwi, te się zamknęły, próbowałam je otworzyć lecz na marne. Uderzyłam w nie pięścią.
Po jakimś czasie, przyprowadzili czerwonowłosą do środka, znaczy, wepchnęli ją przez drzwi. Dziwni piraci, lubią rzucać ludźmi, to powinno się leczyć.
Pomogłam wstać dziewczynie, zauważyłam małą ranę na policzku, Kiki i Kazuki także to zauważyli.
,,To Umihebi ci to zrobiła?! Niech no ja ją dorwę" Zdenerwował się chłopak.
,,Nic mi nie jest" Powiedziała i odgarnęła kosmyk włosów, po czym odparłą wesoło: ,,Widziałam statek, był na nim Książę Raji"
,,Wszystko idzie zgodnie z planem" Uśmiechnęła się lekko Kiki.
***
Statek przestał się kołysać, to znaczy, że zacumowaliśmy. Piraci oraz ich przywódca, przyszli po nas, związali nam ręce i wyprowadzili ze statku. Naszym oczom ukazała się wielka, ciemna jaskinia, dekorator wnętrz musiał mieć depresyjny stan bezwenowy.
Gdy staliśmy już na podłożu wielkiej jaskini, zauważyłam, że nadpływający statek (który należał do Raji'a) uderzył z impetem w statek piratów, ludzie wyskakiwali jeden po drugiem ze statku, nie patrząc, czy spadną do wody, czy na twarde kamienie.
To się nazywa wejście smoka-pomyślałam.
,,Zen" Wyszeptała Shirayuki. Odwróciłam głowę, Książę stał na dużym kamieniu, następnie skoczył z niego, chciał do nas podbiec, lecz piraci zagrodzili mu drogę. Przed moimi oczyma ktoś skoczył, był to nie kto inny, jak Obi. Moje serce zakuło na jego widok, patrzyłam w jego plecy przez chwilę, że nie zauważyłam, gdy Zen przedarł się do nas i rozkazał nam iść za nim. Chwilę potem znaleźliśmy się przy jakiś drzwiach.
,,Te drzwi prowadzą na zewnątrz, poczekajcie tam" Powiedział Zen, ,,Kazuki, twoi przyjaciele są na dole" Blond-włosy od razu zbiegł na dół, oznajmiając, że idzie im pomóc walczyć.
,,To ja też pójdę"
,,Nie, [T/I] jesteś ranna"
,,To nic, dam radę" Powiedziałam i szybko zmyłam im się z oczu, zostawiając ich sam na sam, zanim zdążyli cokolwiek powiedzieć.
Biegłam, przeskakując co drugi schodek. W końcu znalazłam się na samym dole, w środku walki, wyciągnęłam drugi i ostatni sztylet, który mi pozostał i rzuciłam się do walki. Kątem oka zauważyłam, że któryś z piratów chce się zamachnąć na Obi'ego, szybko odparłam ten atak, z trudem udało mi się odepchnąć pirata, zaczęliśmy walkę, mężczyzna miał przewagę, posiadał mocny, żelazny miecz, a ja zaledwie 26-cio centymetrowy sztylet.
Kolejny raz się zamachnął w moją stronę, zrobiłam unik, lecz udało mu się zranić moją prawą dłoń, sztylet wypadł mi z ręki, a ja odruchowo chwyciłam się za bolące miejsce i upadłam na kolana, pirat skorzystał z okazji, jego miecz ruszył w moją stronę, bezbronna i bez sił zacisnęłam powieki, czekając aż zimne ostrze przebije mnie na wylot, lecz nic takiego się nie stało, otworzyłam prawe oko i drugie, zobaczyłam pirata, który leżał bez cienia życia na podłodze, tuż obok niego stał Obi, patrzył na niego ze złością, natomiast w dłoni trzymał zakrwawiony sztylet, nieco dłuższy od mojego. Wstałam na równe nogi, chłopak odwrócił się w moją stron. Bez słowa patrzyliśmy na siebie.
,,[T/I]...." Zaczął i popatrzył mi prosto w oczy, jego przenikliwy wzrok doprowadzał mnie do szału, a jednocześnie chciałam go mocno przytulić, mimo tego co mi zrobił...
,,Obi! [T/I]! Idziemy!" Krzyknął Mitsuchide.
*******************************
Hej ^^
Oto przychodzę do was z nowym rozdziałem readera, mam nadzieję, że rozdział się spodobał^^
Do następnego tygodnia :*

CZYTASZ
Polski ObixReader
FanfictionŻyjesz w współczesnym świecie, gdy pewnego dnia, znienacka znajdujesz się w lesie?