Ubrałam znów moją maseczkę na twarz. No bo jak Mark zobaczy mnie z wielkim, krwawym uśmiechem z rana to może się wystraszyć. Wróciłam do naszej. Ach.. Naszej.. Jak to cudownie brzmi. Wróciłam do sypialni i zaczęłam go delikatnie budzić.
- Kochanie.. Wstawaj już. - szepnęłam delikatnie do jego ucha.
Ten tylko wymamrotał coś pod nosem i machnął ręką.
- Wstań, bo przysięgam, że wywalę wszystkie twoje gry na xboxa. - i tak b tego nie zrobiła, ale on nie musi o tym wiedzieć.
- Przecież jest jeszcze wcześnie
Co ty masz na twarzy? Skarbie.. Nie ważne, czy masz ten uśmiech, czy też nie. Kocham Cię i żaden psychopata tego nie zmieni. Znam Cię długo i mam nadzieję, że z każdym dniem będziesz mnie kochać coraz bardziej.. - delikatnie zaczął zdejmować maske z mojej twarzy. - Kocham Cię Kate.Ja ze łzami w oczach przytuliłam się do niego z całej siły. Objął mnie swoimi potężnymi ramionami.
- Ja też Cię kocham Mark. - teraz to się kompletnie rozpłakałam.
**
W końcu nadszedł ten dzień. Dzisiaj w nocy pójdę do Jeff'a. Ćwiczyłam przez cały czas. Muszę też żyć na lekach przeciwbólowych, bo rany dają o sobie znać i to dość często. Jeśli mam być szczera to boję się i to bardzo. Nie wiadomo co ten chory psychicznie człowiek zrobił. Jest zdolny do dosłownie wszystkiego! Która godzina? Jejku, już 23.00 ten czas tak szybko leci. Wzięłam szybko wcześniej naszykowane ciuchy i ruszyłam szybko do łazienki żeby wziąć szybki prysznic. Bardzo cieszę się, że Mark jest w pracy, ale boję się również, że mogę go już nie zobaczyć.. Kurwa! Zaczęłam się wycierać dość szybko ręcznikiem, po czym się nim owinęłam żeby móc umyć zęby. Idę na spotkanie z seryjnym i psychopatycznym mordercą, a myje se ząbki haha. Ale o higienę trzeba dbać. Dobra. Włosy związałam w kucyka na środku głowy. Ubrałam na siebie czarne jeansy, zwykły czarny T-shirt, z krótkim rękawem, a na to skórzaną kurtkę. Ahh.. Obwiązałam pas z narzędziami wokół bioder. Muszę być przygotowana w 100%. Wzięłam kilka noży. Te większe i mniejsze. Siedem dałam za pas, jeden w jednym rękawie,a kolejny w drugim. Wsadziłam pistolet do kieszeni w kurtce. Ubrałam wysokie Nike Air force oczywiście czarne. Muszę zlewać się z tłem prawda?
TIME SKIPE
Jestem już w lesie. Zbliżam się do domu mordercy. Teraz pytanie.. Jestem bliżej śmierci, czy nowego życia z ukochanym? Zauważyłam jak Jeff siedzi na rozwalonych schodkach prowadzące do wnętrza rudery.
- Zakończmy to co miało być dawno temu. - wyciągnęłam pistolet i wymierzyłam nim w psychopatę.
- Po co te nerwy? - zaczął się śmiać.
- Bawi Cię coś?! - krzyknęłam.
- Jesteś na moim terenie, skarbie. Taka głupiutka. Na dodatek jesteś tu kompletnie sama. - znów zaczął się śmiać.
Ma racje.. Ale to ja tu mam broń! W sumie.. On też może mieć.
- Nie powiedziałbym, że jest tu sama. - za drzewa wyszedł Mark ze swoimi ludźmi.
- Co ty tu..
Nie zdążyłam dokończyć, gdyż chłopak strzelił Jeff'a w klatke piersiową. Jeff upadł na ziemie, a Mark odwrócił się do mnie i mocno mnie przytulił.
- Skąd wiedziałeś? - zapytałam zaczynając płakać.
- Kamery, kochanie. Kamery.
Zaczęłam cicho szlochać i mocniej przytulać mojego chłopaka. Mark wydał rozkaz żeby zabrali ciało psychopaty i zrobili z nim coś.
- Myślicie, że to się skończy happy endem?! - ledwo żywy Jeff wycelował gigantyczny nóż w plecy Mark'a i rzucił. Ludzie chłopaka zaczęli strzelać do mordercy, a reszta zabrała mojego ukochanego do samochodu żeby pewnie zawieźć go do szpitala.
- Spokojnie. Nic mu nie będzie. Nie dostał mocno. - zapewniał mnie jeden z pracowników.
Ja zaczęłam płakać jeszcze mocniej. Wsiadłam do samochodu i jechałam do szpitala najszybciej jak tylko potrafię. Mój Markuś..
ZNOWU SKIPE TIME
- Wszystko będzie dobrze skarbie.. Za niedługo Cię wypiszą i będziemy mogli znów wrócić do Japonii. - pocałowałam Mark'a w czoło.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Więc.. To już koniec tej jakże interesującej historii hah.. Komu się podobało to się cieszę, a kto myśli, że to kompletne gówno to wasze zdanie. Mam nadzieje, że kolejne opowiadania również się wam spodobają <3 <3 <3
CZYTASZ
Real kidnapping
FanfictionTo wszystko działo się tak szybko. Za szybko. Żyletka. Krew. Mama. Las. I on. Mój najgorszy koszmar się spełnił. Dlaczego to spotkało mnie?