Rozdział sprawdzony ➡ 04.09.2019
- Proszę państwa! Co tu się właśnie wydarzyło?! Idealny as serwisowy naszego środkowego. Kochanowski zdobywa swój już piętnasty punkt w dzisiejszym meczu, zbliżamy się do wygrania spotkania z reprezentacją Australii!
Głos komentatora rozległ się po całym stadionie, a po chwili było słychać krzyki radości i dumy polskich kibiców. Właśnie walczyliśmy o miejsce w finałowej szóstce, co wychodziło nam świetnie, tym bardziej, że wynik spotkania wynosił już 2:0 dla Polski, a w trzecim secie 21:23. Nie mogliśmy pozwolić im wygrać choćby jednego seta, bo to znaczyłoby dla nas porażkę w tegorocznej Lidze Narodów.
Gwizdek sędziego, kolejny idealny serw Kochanowskiego, błąd przeciwników, gwizdek sędziego, punkt dla nas. Jeszcze tylko jeden punkt i wygramy. Trzymam mocno kciuki za naszych, wiem, że oni zawalczą o pierwsze miejsce. Znowu zagrywka Kochanowskiego, która tym razem mu nie wyszła. Chłopak włożył w to za dużo siły, przez co piłka wyleciała za boisko. Przeciwnicy zyskali punkt, ale to wciąż dla nas była piłka meczowa. Tylko jeden punkt dzielił nas od wygranej. Kolejna zagrywka, tym razem ze strony przeciwników. Teraz serwował Carroll. Piłka przeszła przez siatkę, Zatorski przyjmuje piłkę, Śliwka był zmuszony wystawiać, co zrobił niedokładnie, a atakujący przebija na drugą stronę. Niestety punkt dla przeciwników.
Widzę, że nasz trener podchodzi do sędziego i chce sprawdzić czy czasem przy bloku, przeciwnicy nie dotknęli piłki. Czekamy, czekamy i czekamy. Jeśli dotknęli to wygrywamy.
Dotknęli. Dotknęli tej cholernej piłki! Wygraliśmy! Lecimy do Francji na finał. Wiedziałam, że im się uda. Jak na razie nie ominęłam jeszcze żadnego meczu w tym turnieju, jestem z nimi od meczu z Koreą Południową, aż do teraz. Widziałam ich wygrane mecze, jak i przegrane. Zawsze razem wygrywali i przegrywali, jak drużyna.Po ostatnim gwizdku od razu się ocknęłam i weszłam na boisko. No tak zapomniałam wspomnieć, że nie byłam kibicem tylko fotografem. Zatrudnił mnie mój wujek, który jest w zarządzie PZPS, w sumie to on mnie tylko polecił komu trzeba i tak oto dostałam tą pracę. Byłam na każdym meczu i obserwowałam wszystko uważnie. Na zdjęciu musiałam uchwycić wszystko, łącznie z emocjami, jakie towarzyszyły zawodnikom. Nie było to łatwe zadanie, ale fotografia to moja pasja, więc jakoś to szło. Niestety musiałam biegać po całej hali jak głupia, żeby każdemu zrobić zdjęcie, w miarę profesjonalne.
Potrzebowałam pracy, żeby w jakiś sposób zarobić sobie. Teraz mam przerwę w studiach, więc akurat na czas wakacji popracuję, a przy okazji zwiedzę kawałek świata. Siatkarzom towarzyszę od samego początku Ligii Narodów, już od pierwszych treningów. Robię im tylko zdjęcia, ale z kilkoma się już poznałam. Mam na myśli Mateusza Bieńka, naszego środkowego i Olka Śliwkę- przyjmującego. Są oni naprawdę wspaniali i świetnie nam się rozmawia. Z resztą drużyny jakoś nie było jeszcze okazji, ale mam nadzieję, że to się zmieni.
Wracając do dzisiejszego meczu, właśnie robię zdjęcia Bieńkowi, który udaje modela. Niestety mu to za dobrze nie wychodzi, ale przynajmniej jest zabawnie.
- Mati! Orientuj się! - nagle ktoś krzyknął, a ja jedyne co zapamiętałam, to jak przewracam się na ziemię. Poczułam pulsujący ból głowy i wszystko zaczęło wirować.
- Majka?! Żyjesz? - Mateusz się pochylił nade mną i zaczął coś gadać. Prawie nic nie rozumiałam, bo moja głowa pękała z bólu.
- Matko... Co się stało? - zapytałam i złapałam się za głowę.
- Dostałaś piłką. Kochan oczywiście musiał pokazać swoją siłę, której zazwyczaj używa przy zagrywkach, przez co tracimy punkty. - wytłumaczył Śliwka, który nie wiadomo skąd się tutaj wziął. No tak, przecież on też jest w drużynie.
- Przepraszam, celowałem w Bieńka. - wytłumaczył się Kuba. Dobrze, że przeprosił.
- Nic się nie stało, już w porządku. - powiedziałam i postanowiłam się podnieść. Ledwo co wstałam, a zakręciło mi się w głowie i gdyby nie czyjeś silne ramiona, to bym się przewróciła. Potem chyba straciłam przytomność, bo nic nie pamiętam.
CZYTASZ
As serwisowy · Jakub Kochanowski
FanfictionAs serwisowy - idealnie zagrany serwis, którego przeciwnik nie jest w stanie dosięgnąć rękami. W sporcie jak w miłości - nie zawsze się wygrywa. Czasem trzeba odpuścić i pozwolić wygrać komuś innemu, bo trzeba przegrać, żeby wygrać. Bo to jest właśn...