3/3 maratonu
Rozdział sprawdzony - 06.09.2019
Dzisiaj przyjechałam z tatą na trening. Byliśmy dużo wcześniej, więc miałam chwilę, żeby pozwiedzać ten budynek. Oprócz hali, która była bardzo nowoczesna i miała wszystkie te przyrządy do siatkówki, było tu takie miejsce, które wszyscy nazywali 'pokojem ciszy'. Postanowiłam, że zobaczę jak wygląda i dlaczego tak się nazywa. Nie ukrywam, że bardzo mnie to ciekawiło. Kiedy znalazłam już te odpowiednie drzwi, weszłam do środka. W pokoju było cicho, nic nie było słychać, myślę, że mieli tu dźwiękoszczelne ściany. Oprócz tego znajdowały się w nim wszystkie chyba medale i puchary, zdobyte przez klub. Przyznam, że jeszcze nigdzie nie widziałam takiego miejsca.
- Przychodzimy tu zazwyczaj, kiedy coś nam nie idzie, albo mamy słabszy dzień. - nawet nie wiem skąd on się tu wziął. - Pomaga, wierz mi.
- Często tu przychodzisz? - zapytałam Fornala, z czystej ciekawości.
- Ostatnio tak. Stresuję się przed sezonem, dlatego. - wzruszył ramionami i usiadł na kanapie, która była w pokoju, nie zastanawiałam się nawet nad tym, tylko od razu usiadłam obok niego. - Z resztą nieważne. Muszę się coś ciebie spytać, tylko obiecaj mi, że odpowiesz szczerze.
-bNie wiem o co, ale okej.
- O co chodzi z Kochanem? - serio? Musiał spytać akurat o to?
- A o co ma chodzić?
- Wczoraj jak graliśmy ktoś to nagrał i wrzucił na Instagrama. Kuba nie dawał mi w ogóle spokoju, bo chciał ze mnie wyciągnąć kilka informacji o tobie. Co u ciebie? Jak się czujesz? Nic mu nie powiedziałem, ale zdążyłem się domyślić, że tu jest jakiś głębszy problem. - czyli mu nie powiedział? Podobno się przyjaźnią, w sumie mu też się przyjaźniliśmy i jak to się skończyło?
- Jest i to duży. Może Kuba ci kiedyś opowie. Ja nie mam na to siły.
- Maja... No proszę, powiedz mi. Obiecuję, że będę trzymał buzię na kłódkę. - no i przekonał mnie. Opowiedziałam mu całą historię ze szczegółami, a Tomek siedział i patrzył na mnie ze współczuciem w oczach. - Ale akcja. Nie spodziewałbym się tego po nim.
- Ja też, ale co było to było. Mam zamiar żyć tak jak wcześniej i zapomnieć o nim.
- Nie zapomnisz tak szybko osoby, którą kochasz.
- Nie powiedziałam, że go kocham.
- Widać i słychać. Normalnie czuję się jak taki wujcio dobra rada. - zaśmialiśmy się, bo jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. - Nie chcesz się na nim zemścić za to wszystko?
- Nie myślałam nawet o tym.
- A wiesz jak zwrócić jego uwagę na ciebie? - pokiwałam przecząco głową i czekałam, aż dokończy. - Wzbudź w nim zazdrość, wtedy będziesz wiedziała czy on też coś do ciebie czuje. Proste? Proste.
- Oszalałeś? Może powinniśmy stąd wyjść, bo ten pokój źle na ciebie działa.
-bHa, ha, nie śmieszne. Przemyśl to. - powiedział i wyszedł. Czy ja chcę się na nim zemścić? Czy to mi pomoże?
Posiedziałam tam jeszcze chwilę i poszłam oglądać jak trenują.
- Maja! Pozwól na chwilę. - zawołał mnie trener Radomia. Byłam zaskoczona, bo naprawdę nie wiedziałam o co chodzi. Pobiegłam do niego i czekałam aż coś powie. - Pomożesz nam w czymś? Słyszałem, że studiujesz fizjoterapię, może zajmiesz się połową grupy, drugą połową twój tata, bo musimy dzisiaj wcześniej skończyć.
- Jasne, nie ma problemu, ale nie wiem czy nadaję się. Wciąż studiuję, nawet praktyk nie zaczęłam.
- Spokojnie, za dużo roboty nie będziesz miała. - poklepał mnie po plecach.
- No dobrze. - uśmiechnęłam się i podeszłam do taty, żeby wyjaśnił mi o co chodzi. po kilkunastu minutach zaczęliśmy. Przyznam, że dobrze mi zrobi takie zadanie przed praktykami. Nauczę się czegoś i później będę miała łatwiej.
Nie miałam za bardzo nic do roboty na razie, bo drużyna robiła akurat rozgrzewkę. Obserwowałam ich, dopóki nie podszedł do mnie Tomek, który skarżył się na bolącą kostkę. Na początku pomyślałam, że faktycznie coś sobie zrobił, ale okazało się, że ściemnia i chce sobie ze mną pogadać o Kochanowskim.
- Czemu nie idziesz grać? - to nie tak, że nie chcę z nim rozmawiać, tylko później będzie miał problemy, ja z resztą też.
- Bo chcę sobie z tobą pogadać.
- O czym znowu? Później będzie na mnie, że nie jesteś przygotowany do sezonu.
- Nie będzie, z resztą kostka mnie boli. - udawał, że ledwo stoi, po czym usiadł na podłodze, a ja obok niego i zaczęłam masować tę jego kostkę, żeby nie było, że udaje. - Serio studiujesz fizjoterapię?
- Serio, serio. Czemu tak trudno ci w to uwierzyć?
- Może dlatego, że powinnaś być zawodową siatkarką? Wiesz jak ty grasz? Spokojnie byś się dostała do reprezentacji, gdzie walczysz o najwyższe cele.
- Kiedyś trenowałam siatkówkę i biegi. To drugie było moim życiem i całkowicie się temu poświęciłam. Kiedy miałam czternaście lat, miałam wypadek, który całkowicie przekreślił moje marzenia. Dlatego nie gram w siatkówkę, ani nie biegam, chyba, że tylko okazjonalnie, dla formy. - mój wzrok był utkwiony gdzieś za Fornalem, jakbym była w jakimś transie.
- Przepraszam, nie wiedziałem.
- A skąd miałbyś? To stare dzieje, już się z tym pogodziłam. - na początku było naprawdę ciężko, ale miałam wsparcie bliskich mi osób, dlatego udało mi się przez to przejść. - Dlaczego siatkówka?
- Mój tata też był siatkarzem, mój brat, więc ja też nim jestem. - wzruszył ramionami i mówił dalej. - Myślałaś już o tym?
- Szczerze mówiąc to - przerwałam, bo dostałam sms, który przysłał mi Kuba. Na zdjęciu był on i jego dziewczyna. Po chwili przyszedł kolejny sms, w którym napisał, że się pomylił i miał wysłać to komuś innemu. Domyśliłam się, że zrobił to specjalnie. Wtedy już zdecydowałam. - Szczerze mówiąc to myślę, że mogę spróbować.
CZYTASZ
As serwisowy · Jakub Kochanowski
FanfictionAs serwisowy - idealnie zagrany serwis, którego przeciwnik nie jest w stanie dosięgnąć rękami. W sporcie jak w miłości - nie zawsze się wygrywa. Czasem trzeba odpuścić i pozwolić wygrać komuś innemu, bo trzeba przegrać, żeby wygrać. Bo to jest właśn...