#1

2.4K 96 33
                                    

Changbin POV

Szedłem ciemnym korytarzem. Kiedy doszedłem do jego końca ujrzałem pięknie zdobione drzwi z elementami złota. Wyglądały na bardzo drogie i robione specjalnie na zamówienie. W końcu czemu tu się dziwić. Pracuję dla bardzo bogatego człowieka z różnymi kontaktami a także wielkimi wpływami. Właśnie dlatego tutaj jestem. Ten facet ma kontakty... I to bardzo duże.

Zapukałem do drzwi i kiedy usłyszałem zwyczajne "proszę", chwyciłem za klamkę i wszedłem do środka. W środku również było bardzo ładnie. Meble były dopasowane do kolorów na ścianie, a żyrandole zwisające z sufitu bardzo ładnie kontrastowały z całą resztą. Na środku ujrzałem biurko, przy którym siedział starszy mężczyzna. Choi Doyoung. Był on właścicielem jednego z największych banków w Korei Południowej, a także, jeśli to się liczy, owego czasu był przyjacielem mojej rodziny.

- Nareszcie jesteś Seo. Usiądź proszę.

Zrobiłem to co nakazał mi starszy mężczyzna. Zdziwiło mnie to, że tak nagle czegoś ode mnie oczekiwał. Postanowiłem, że nie będę o to pytać, więc siedziałem i czekałem na to co powie mi starszy.

- Wezwałem Cię dlatego, ponieważ musisz coś dla mnie zrobić. Nie będzie to proste, ale wierzę w Ciebie. - powiedział nagle mężczyzna.

- Oczywiście. Co to takiego?

- Musisz zdobyć dla mnie pieniądze od pewnej rodziny. - odparł mężczyzna.

Byłem zszokowany. Moje oczy momentalnie się poszerzyły.

- Ale... Jak mam to zrobić?

- Ah... Changbin. Wszystko Ci wyjaśnię. - odpowiedział mężczyzna i na jego twarzy pojawił się przerażający uśmiech. - Więc... Chodzi o rodzinę Lee. To ci, z którymi prowadziłem nie dawno interesy. Jednak... - mężczyzna opuścił głowę i przestał na chwilę mówić. Jadnak po chwili kontynuował. - Nagle zrezygnowali, ponieważ stwierdzili, że to im się nie opłaca, za czym poniosłem liczne koszta. Dokładniej 3 miliony won. Dlatego właśnie... Ty musisz mi pomóc odzyskać moje pieniądze. - zakończył swoją wypowiedź patrząc mi prosto w oczy.

- Jak miałbym to zrobić? Przecież nic o nich nie wiem. Nawet ich nie znam.

- O to się nie martw Seo. Nie musisz ich poznawać ani się do nich zbliżać. - odpowiedział, a ja wpatrywałem się w niego ze dziwieniem, ponieważ nie wiedziałem o co mu chodzi. Postanowiłem poczekać, aż mężczyzna kontynuuje swoją wypowiedź. - Otóż państwo Lee mają jednego syna. Nazywa się Lee Felix. Nie dawno wysłałem moich ludzi żeby go sprawdzili. Więc tak... Lee Felix, 21 lat, nie ma przyjaciół, jest rozpieszcoznym dzieckiem, które pragnie miłości od swoich rodziców ale jej nie otrzymuje, rozpaczliwie szuka znajomych na portalach społecznościowych...

Słuchałem mężczyzny, ale nie wiedziałem do czego zmierza nasza rozmowa.

- Więc... Co miałbym zrobić? - zapytałem z ciekawością.

- Musisz zbliżyć się do tego chłopaka. W tej teczce masz wszystko co powinieneś o nim wiedzieć. - wyjaśniał mężczyzna. - Napisz do niego, zaprzyjaźnij, nawet rozkochaj, nie obchodzi mnie to. Ale... Masz odzyskać moje pieniądze. - powiedział stanowczo mężczyzna i rzucił przede mnie teczkę z dokumentami.

- A co jeśli nie będę chciał tego zrobić?

- Wtedy coś złego spotka twoją rodzinę. - odpowiedział mężczyzna widocznie się uśmiechając. - A chyba tego nie chcesz.

Miał rację. Nie chciałbym aby coś się stało mojej rodzinie. Jeśli coś by się im stało, to byłaby to tylko i wyłącznie moja wina. Parę lat temu moi rodzice bardzo przyjaźnili się z Choi Doyoungiem. Bardzo sobie pomagali. Jednak, któregoś dnia moi rodzice wpadli w długi i nie mieli skąd wziąć pieniędzy. Postanowili, więc poprosić mężczyznę o pomoc. Poszli do niego z prośbą o pożyczenie im pewnej kwoty. Mężczyzna zgodził się na ich prośbę, ale powodział im, że mają oddać mu pieniądze rok później. Rodzice zgodzili się na taką opcję. Jednak rok później nadal nie uzbierali całej kwoty. Kiedy starszy Choi się o tym dowiedział od moich rodziców, próbowali znaleźć rozwiązanie. Kiedy moi rodzice wrocili do domu powiedzieli mi, że znaleźli mi pracę. Bardzo ucieszyłem się na tą wiadomość bo od dawna szukałem pracy, ale nie wiedziałem, że moja praca będzie wyglądała w ten sposób.

- Nie chcę. Zrobię to o co Pan mnie prosi. Ile mam na to czasu?

- Oh... Nie masz ograniczonego czasu. Ja chcę tylko odzyskać moje pieniądze. Nie ważne ile Ci to zajmie. Chcę je z powrotem. - odpowiedział poważnym tonem starszy mężczyzna.

- Dziękuję. Nie zawiodę Pana. - odpowiedziałem i wstałem zmierzając ku wyjściu. Jednak przed wyjściem, Choi powiedział coś jeszcze.

- Kiedy odzyskasz moje pieniądze masz zniknąć z życia tego chłopaka. Tak jakby w ogóle Cię w nim nie było. Rozumiesz?

Zamurowało mnie. Wiedziałem, że będę musiał go zostawić bo inaczej źle by to się skończyło, ale już mi przykro na myśl, że będę musiał kogoś tak skrzywdzić. Naprawdę nie chciałem tego robić, ale musiałem. Dla bezpieczeństwa mojej rodziny.

- Rozumiem.

- Dobrze. Teraz żegnam.

- Do widzenia.

Wyszedłem z gabinetu i zacząłem zastanawiać co powinienem zrobić. Musiałem zrobić to co kazał mi Choi. Nie miałem innego wyjścia.

Wróciłem do swojego pokoju. Nie był to taki sobie pokój. Każdy z pracowników Pana Choi miał swój własny pokój, który nie należał do przeciętnych. Jak dla mnie był on całkiem bogato wystrojony, tak żeby pasował do wyglądu całego mieszkania (dosłownie willi, ale mniej ważne).

Zacząłem przeglądać teczkę, którą dla mi mężczyzna. Były w niej papiery dotyczące nie jakiego Lee Felixa. Znajdowało się tam praktycznie wszystko. Od daty urodzenia po rozmiar buta. Nie rozumiałem po co mi te wszystkie informacje, ale nie wnikałem w to. Przypominałem sobie o tym co powiedział mi Pan Choi : "Napisz do niego". Zacząłem przewracać kartki. Znalazłem jego nick z jednego portalu społecznościowego. Zastanawiałem się czy powinienem. Przecież on chyba nie jest taki głupi żeby pisać z nie znajomymi. Lecz chwilę później przypomniałem sobie kolejne słowa starszego : "rozpaczliwie szuka znajomych na portalach społecznościowych". Po chwili namysłu stwierdziłem, że jednak tak zrobię. Napiszę do niego i zobaczę jak to się dalej potoczy.

Otworzyłem jeden z portali wypisanych na kartce i założyłem na nim konto. Następnie wpisałem nick tego chłopaka i napisałem do niego wiadomość :

DarkBin99: Hej. Jak się masz?




_______________________________________

I oto wróciłam JA!

Witajcie kochani w kolejnym fan fiction! Jest to kolejny Changlix (od razu mówię, że następnym razem będzie to Xiuchen bo taką mam ochotę XDD). Mam nadzieję, że spodoba się wam tak samo jak tamten, a może nawet bardziej!

Rozdziały będę krótkie bo w połowie to będzie chat. Rozdziały będą pojawiały się codziennie (tak na razie planuję).

Więc zapraszam do czytania i życzę miłego dnia 😉

Let Me Be One Star From Your Sky |CHANGLIX|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz