#51

569 45 6
                                    

Changbin POV






Dotarłem do parku ale nigdzie nie widziałem Felixa. Zacząłem go wołać bo według Jisunga właśnie tutaj powinien się znajdować. Zastanawiałem się gdzie mógł się ukryć. Nie podawałem się w szukaniu chłopaka no chciałem z nim szczerze porozmawiać.

Jestem świadomy tego, że go skrzywdziłem. Umówiłem się z nim, później zrezygnowałem i znów chciałem się z nim spotkać. A na samym końcu wyszło, że i tak się z nim spotkałem nie wiedząc, że to właśnie on jest przyjacielem Jisunga, którego wystawił jakiś dupek a w tym przypadku ja. Chciałem to wszystko naprawić.

Kontynuowałem poszukiwania. Po 10 minutach szukania myślałem żeby zrezygnować ale nagle ujrzałem postać siedzącą na ławce w najciemniejszym chyba miejscu w tym parku.

Bez zastanowienia podszedłem do owej ławki, na której siedziała postać, w której rozpoznałem chłopaka, którego od dobrych paru minut szukałem.

Siedział skulony na ławce z kolanami podciągniętymi pod samo brodę i co jakiś czas ocierał łzy płynące po jego policzkach.

To była moja wina. Nie chciałem do tego doprowadzić. Chciałem to wszystko naprawić. Jednak kiedy podszedłem w stronę ławki nie miałem nawet pojęcia co miałbym powiedzieć. Po chwili zastanowienia ruszyłem w stronę chłopaka i usiadłem obok niego.

- Przepraszam Felix... Nie wiedziałem, że tak to się skończy. - spojrzałem w dół, czują wielkie poczucie winy. Chłopak nie odzywał się do mnie. Jedynie siedział i swoimi załzawionymi oczami spoglądał w gwiazdy. Po dłuższej chwili chłopak się odezwał.

- Dlaczego to zrobiłeś Binnie? Dlaczego nie chciałeś się ze mną spotkać, a z "przyjacielem" Jisunga już tak? - mówił co chwila przecierając oczy. - Czy ja jestem aż taki zły?

- Nie Felix... To wszystko nie tak... Ja... - zawahałem się nad tym co chcę powiedzieć. - Po prostu się bałem. Bałem się, że Ci się nie spodobam, a nawet jeśli, to że Cię skrzywdzę. Na tak nie lubię krzywdzić bliskich mi ludzi-

- A ja jestem Ci bliski? - zapytał nagle chłopak.

- Myślę, że tak...

- To dlaczego to zrobiłeś?

- Ja... Nie wiem... Po prostu... Tak strasznie się bałem...

- Bałeś się mnie? - zapytał rozbawionym głosem Felix.

- Bałem się, że Cię stracę.

W tamtej chwili łzy chłopaka przestały cieknąć i teraz na żywo mogłem zobaczyć piękne, czekoladowe oczy chłopaka, w których mogłem zobaczyć wszystkie gwiazdy.

- Nie stracisz. - chłopak położył rękę na moim udzie. - Jeżeli wszystko będzie między nami dobrze, to nie stracisz. - zakończył chłopak uśmiechając się do mnie uśmiechem niczym anioła.

- Przysięgam, że już nigdy Cię nie skrzywdzę. - chwyciłem go za rękę, a drugą objąłem go. - Nie chce żebyś kiedykolwiek przeze mnie płakał.

Moje serce zaczęło bardzo szybko bić. W tamtej chwili byłem już pewny swoich uczuć. Jednak nie byłem pewien czy chłopak czuje coś do mnie. To się okaże w przyszłości.

Resztę wieczoru przesiedzieliśmy razem oglądając gwiazdy, trzymając się za ręce, a głowa chłopaka spoczywała na moim ramieniu. Nie mogłem sobie lepiej wyobrazić tego wieczoru.

Let Me Be One Star From Your Sky |CHANGLIX|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz