*zanim się poznacie cz. 2*
Przeglądałam papiery, które przyniósł mi przyjaciel. Przerzucałam powoli kartki patrząc na nie ze znudzeniem i brakiem większego zaangażowania.
-Błagam cię, skup się- usłyszałam po czym podniosłam na niego wzrok.- Spędziłem całą noc, aby to stworzyć, przeczytaj chociaż warunki i powiedz, czy ci odpowiadają.
-Już sama nie wiem, co mi odpowiada, a co nie- powiedziałam odsuwając od siebie plik kartek.
-T/I- westchnął odchylając się na krześle.
-Taka prawda, co mam ci powiedzieć? I tak znasz mnie za dobrze, abym mogła cię kiedykolwiek okłamać- wzruszyłam ramionami.- Chcesz usłyszeć, że mam pełno siły do następnej współpracy i będę razem z tobą przesłuchiwać wszystkich chętnych, aby wybrać naszą nową perełkę?
-Tak- oparł splecione ręce na stole.
-Serio tak to widzisz?- uniosłam brew zdziwona.
-Chcę usłyszeć, że masz jeszcze siłę to dalej ciągnąć. Słuchaj, doszliśmy zbyt daleko, aby się teraz tak po prostu poddać i pokazać temu dupkowi, że nas zniszczył- uderzał palcem wskazującym w drewnianą powierzchnię przez co mój kubek skakał po stole.
-Po co to komu? Może naprawdę powinniśmy się wycofać- mruknęłam, a on spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
-Chyba sobie żartujesz. Tak nie mówi kapitan. Tak nie mówi T/I, którą znam i szanuję- powiedział, a jego wzrok sprawił, że ścisnęło mi się gardło.
-Może po prostu za dużo się zmieniło, abym ja też pozostała taka jak na początku?- zapytałam odwracając od niego wzrok.
-Chcesz mi powiedzieć, że chcesz się poddać? Tylko dlatego, że jest ciężko?- nie umiałam spojrzeć mu w oczy.
-Tak. Dokładnie tak jest. Nie daję już rady- powiedziałam odsuwając swoje krzesło.- To tylko gry internetowe, nie bierz tego tak bardzo do siebie.
-Tylko gry internetowe?- zaśmiał się gorzko, a łzy powoli cisnęły mi się do oczu kiedy zakładałam płaszcz.- Kto to mówi? Przecież to wcale nie jest twoje główne źródło zarobku.
-Znajdę coś innego- powiedziałam cicho i złapałam za torebkę.- Na jednej pracy świat się nie kończy, a ludzie, którzy oglądają takie rzeczy po prostu nie mają swojego życia skoro poświęcają je na nas.
-Nie wierzę, że słyszę coś takiego z twoich ust- odważyłam się na niego spojrzeć po założeniu butów.
-Przykro mi- powiedziałam i złapałam za klamkę, ale oparł rękę o drzwi.
-Ostatnia szansa i dam ci odejść- powiedział, a z moich ust uciekło długie westchnienie.
-Dorośnij, nie gramy w pieprzonej dramie- spróbowałam otworzyć drzwi, ale był silniejszy.
-Przyjdź na przesłuchanie. Sam wcześniej zrobię jedno, wybiorę tych najlepszych, abyś nie traciła więcej czasu. Dobrze wiesz, że cię potrzebujemy, ja i chłopaki- powiedział bardzo poważnym głosem.- Nie poddawaj się. Dobrze wiesz, że to nie tylko jakieś tam gry internetowe, a my nie jesteśmy przykładowymi ludźmi grającymi Mario. Przyjdzie masa ludzi, aby tylko wkręcić się do nas.
-Przyszła sobota. Znajdź jakieś dobre miejsce, nie więcej niż setka osób- powiedziałam i poczułam jak odsuwa się od drzwi dając mi wyjść.- Nie zawiedź mnie.26.06.2018
CZYTASZ
Reakcje BTS
FanfictionPOCZĄTEK: 25 czerwca 2018 🌺Mogą pojawiać się sceny 18+ i przekleństwa 🌺Wszystkie pozostałe ważne informacje w części #0 NAJWYŻSZE OCENY: ✅472 miejsce w FANFICTION (2 lipca 2018 rok)