Rozdział 1 - List

83 1 0
                                    

Siedziałam w swoim pokoju, myśląc o własnych sprawach i patrząc przez okno. Nasze podwórko było strasznie małe. Moi rodzice dobrze je utrzymywali. Wszędzie rosły kwiaty. Raz źle się stanęło i można było przywitać jednego z nich w swoich ustach. To nie jest fajne. Uwierzcie mi. Moja siostra wpadła do mojego pokoju.
- Aurora! Dostałyśmy listy!
Odgryzłam się jej niemiłą odpowiedzią i popatrzyłam na nią.
- Od kiedy ludzie do nas piszą? Przepraszam, miałam na myśli: do ciebie.
Ups. Hermiona spojrzała i tylko rzuciła we mnie moim listem. Skrzywiłam się i podniosłam go z podłogi.

Popatrzyłam na logo na odwrocie koperty. Był ładnie zapieczętowany woskiem. Logo głosiło: "Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie". Co do cholery? To jakiś żart? Zmarszczyłam brwi, otworzyłam list i go przeczytałam. List głosił, że zostałam przyjęta do szkoły, następnie wymieniono książki i wyposażenie, którego będę potrzebować oraz mundurek. Przysięgam, że to żart.

Wstałam i poszłam na dół do moich rodziców i siostry.
- Mamo, tato to jest naprawdę urocze, ale myślę, że jestem teraz trochę za duża na żarty. - Moi rodzice wymienili spojrzenia, a Hermiona przewróciła oczami.
- To nie jest żart. To prawda, Auroro! - powiedziała Hermiona, a ja posłałam jej wredne spojrzenie.
- Ona ma rację, Auroro - odezwał się mój ojciec - Jutro pojedziemy po nowe rzeczy do nowej szkoły. Mam nadzieję, że się z kimś zaprzyjaźnicie. I chciałbym, żebyście OBIE były dla siebie miłe w Hogwarcie. - Hermiona i ja posłałyśmy sobie zdegustowane spojrzenia.
- Ehh. No dobra. - burknęłam.
Nie mogę w to uwierzyć.

Wróciłam do swojego pokoju i ponownie przeczytałam list. Moje oczy powędrowały do sufitu. Nowa szkoła, nowi przyjaciele. I oczywiście znowu będę z moją okropną siostrą. Westchnęłam i usiadłam przy biurku. Zaczęłam rysować w moim szkicowniku. Całe moje życie miało się zmienić. W dobry czy zły sposób? Zestresowałam się pierwszy raz od wieków. Skrzywiłam się.
- Och, weź się w garść, Aurora! - syknęłam do siebie.
Będzie dobrze, po prostu nie bądź zbyt niegrzeczna. Westchnęłam. Walczyłam z moimi myślami, mamrocząc do siebie:
- To nie moja wina, że wiele ludzi nie potrafi znieść moich szczerych myśli.

W głębi duszy, byłam naprawdę podekscytowana, że jadę.

Przeciwna Granger (Rok 1)Where stories live. Discover now