"- Stul pysk, Granger. - wycedził Malfoy.
- Trafiłam w czuły punkt, czyż nie? Jaka szkoda. - warknęłam, sprawiając, że jego oczy się rozszerzyły w zdziwieniu."
Hermiona i Aurora Granger może i są bliźniaczkami, lecz są całkowitymi przeciwieństwami...
Siedziałem w swoim pokoju, pisząc listy do Crabbe'a i Goyle'a i usłyszałem ciche kroki, przemykające obok mojego pokoju. Podniosłem głowę i spojrzałem w kierunku drzwi. Podszedłem cicho i otworzyłem je delikatnie, widząc zakapturzoną postać z małym pudełkiem w ręce, wchodzącą do pokoju Granger. Postać była wzrostu pierwszoroczniaka, więc wiedziałem, że to uczeń. Ale kto do cholery? Niedługo wyszedłem, ukrywając się przy ścianie do pokoju Granger i czekając aż postać wyjdzie. Zanim się zorientowałem, tak się stało i postać zamknęła drzwi. - Kim jesteś? - spytałem, zanim ugryzłem się w język. Potać odkoczyła, a kaptur zleciał jej z oczu.
Blaise. - Czemu tu jesteś, Zabini? Wyglądał na zszokowanego i nie mógł znaleźć dobrych słów. - Ja... eh. Odkładałem tam coś dla Aurory. Przewróciłem oczami. - Bardziej jak zapakowany prezent. Widziałem go w twojej ręce, a ty się rumienisz. Co jeszcze zrobiłeś? Zabini chwycił mnie i pociągnął do mojego pokoju. - Patrz, Malfoy. Możesz powiedzieć komu chcesz. Potrząsnąłem głową. - Powiedz mi, dlaczego tam byłeś. Lubisz ją? Zamilkł i się zarumienił.
- Tak... - powiedział cicho. Wtedy wybuchnąłem śmiechem i szybko zakryłem usta. Uspokoiłem się i spojrzałem na niego. - Dlaczego w ogóle zakochujesz się w takiej szlamie jak ona? - Posłuchaj mnie, Malfoy - powiedział i pokręcił głową - Dobrze wiem, że ty też, tylko zbyt się boisz, by to przyznać. Więc po prostu traktujesz ją jak - za przeproszeniem - gówno. Traktujesz ją jak gówno, żeby to ukryć. - Ja nie. - przewróciłem oczami - Mamy tylko jedenaście lat. Nie sądzę, że jesteśmy w ogóle w stanie się zakochać. A to twoje zauroczenie jest prawdopodobnie tylko nocną myślą. Widziałem jak Zabini kręci głową.
- Gdy tylko ją zobaczyłem. - Oczywiście - zadrwiłem - Zawsze wybierasz świruski. Kto następny? Bulstrode? Parkinson? Druga Granger? - Zamknij się, Malfoy - warknął - I upewnij się, że nie wygadasz się o tej całej sytuacji. Wtedy odszedł, zdenerwowany. Pokręciłem głową. - Ludzie. Usiadłem z powrotem, żeby skończyć moje listy i dałem je mojej sowie, która po chwili odleciała. Chciałem wiedzieć, co włożył do tego pudełka.
Czułem, jak moje serce się zaciska i poczułem coś dziwnego. Pewnie po prostu przez coś mnie mdliło. Położyłem się, patrząc na sufit. Kto jeszcze lubił Granger? Moje serce zacisnęło się jeszcze bardziej i westchnąłem, zamykając oczy i pozwalając sobie zasnąć.
Perspektywa Aurory:
Usłyszałam, że coś uderzyło w moje okno, sprawiając, że zerwałam się ze snu i usiadłam. Wyszłam z łóżka i ziewnęłam. Przetarłam oczy, żeby się rozbudzić, po czym podeszłam do okna, żeby sprawdzić, co w nie uderzyło. Nie widziałam nic poza Malfoyem, patrzącym w moje okno i na mnie. Napisałam "Idź stąd." na kartce i przyłożyłam ją do okna. Widocznie to przeczytał, ponieważ skrzywił się i odszedł. Wzięłam sobie jakieś ubrania, przebierając się w szary sweter, jeansy i jakieś zimowe buty, bo było naprawdę zimno. Westchnęłam i nałożyłam swój ślizgoński szalik, widząc małe pudełko na moim stoliku nocnym. Zmarszczyłam brwi i podeszłam, żeby je otworzyć, ciekawa tego, co jest w środku. A w środku był naszyjnik z wężem, literą S i zielonym klejnotem.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.