VII

2K 162 71
                                    

— Pst, Asami — usłyszałam za sobą i odwróciłam się dyskretnie.

— Co? — mruknęłam, zerkając niepewnie na nauczyciela.

— Co robisz po szkole, belle? — zapytał Natsuo szeptem.

— Pracuję — westchnęłam cicho. — Wybacz.

— Ajajaj — jęknął. — Czy mogę towarzyszyć pięknej panience przy robieniu kawy i rozdawaniu słodkości? — zapytał, szczerząc śnieżnobiałe zęby w uśmiechu.

— O ile nie będziesz przeszkadzał — zaśmiałam się cicho.

Moi? Non.* Nigdy w życiu — odszepnął.

— Ale chcę napiwek, zgoda?

D'accord — zaśmiał się cicho. — Dla ciebie wszystko, mademoiselle.

***

Délicieux — mruknął Natsuo, próbując zamówionej kawy. — Chyba zostanę stałym klientem. Dostanę jakiś rabat?

— Chyba śnisz — zaśmiałam się, poprawiając chłopakowi przekrzywiony krawat od mundurka.

Merci — mruknął i wrócił do kawy.

— Skąd ten francuski? — zapytałam, sięgając po czystą filiżankę.

— Ojciec mnie nauczył — odparł. — Studiował francuski, teraz wykłada na uniwersytecie w Tokio. A co? Kręci cię to, prawda, ma chérie?

— Bardzo — zaśmiałam się. Podniosłam wzrok znad ekspresu, słysząc dzwoneczek przy drzwiach. Uśmiechnęłam się lekko na widok Ushijimy i podeszłam do niego, ignorując wymowne spojrzenie Natsuo.

— Czarna bez cukru? — upewniłam się, zaplatając dłonie za plecami.

— Poproszę — odparł i wyjął z torby cienki tomik. Wróciłam za ladę i trzepnęłam w ramię uśmiechającego się bruneta, siedzącego przy blacie. Chłopak poprawił się na wysokim krześle i parsknął śmiechem.

— Rumienisz się, belle — mruknął, podpierając brodę ręką.

— Bzdura — prychnęłam, wlewając wrzątek do zaparzacza. — Ja się nie rumienię — powiedziałam z pewnością siebie, kładąc na tacy ciasteczko czekoladowe. Natsuo zmarszczył brwi.

— Nie to żebym podsłuchiwał, ale kolega siatkarz nie mówił nic o petit gâteau — powiedział.

— Ten francuski to dla szpanu czy naprawdę jesteś dwujęzyczny — uśmiechnęłam się przebiegle. — To dzisiejsza promocja — wyjaśniłam, zerkając na ciastko.

— A więc dlaczego ja nie dostałem ciasteczka? — zapytał, spuszczając kąciki ust w smutnym uśmiechu.

— Tylko dla stałych klientów — uśmiechnęłam się.

Quel dommage — jęknął. Zaśmiałam się, mimo że nie rozumiałam i minęłam chłopaka, kierując się do stolika zielonowłosego siatkarza. Postawiłam przed nim tacę i delikatnie złapałam za grzbiet książki, którą czytał i odchyliłam ją lekko, chcąc zobaczyć tytuł.

✔️Z książką i kawą || Ushijima Wakatoshi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz