XXV

1.7K 149 42
                                    

Założyłem ramiona na piersi i westchnąłem cicho, zerkając na zegarek na prawym nadgarstku. W poczekalni, oprócz mnie, siedziało jeszcze kilka kobiet, niektóre ze swoimi partnerami, niektóre same. Spojrzałem na drzwi do gabinetu i przetarłem twarz dłonią. Za długo już tam siedzi.
Kątem oka zauważyłem kobietę, podchodzącą do rzędu plastikowych krzeseł i podniosłem się z miejsca, kiwając głową w jej stronę. Blondynka uśmiechnęła się z wdzięcznością i zajęła, jedyne wolne do tej chwili miejsce. Oparłem się o ścianę, ponownie krzyżując ramiona na piersi i wlepiłem znudzony wzrok w mleczne szkło w drzwiach gabinetu. Po kilku minutach otworzyły się i z ulgą zobaczyłem swoją ukochaną. Dostrzegła mnie niemal od razu i dosłownie biegiem ruszyła w moją stronę. Chwyciłem ją w ramiona, przyciągając do siebie. Nie zdążyłem zauważyć czy płacze, czy się uśmiecha, a to mogłaby być dość ważna informacja. Zignorowałem zdziwione spojrzenia ludzi i delikatnie pogłaskałem dziewczynę po włosach. Brunetka podniosła na mnie roztrzęsiony wzrok i pokręciła głową.

— Nie jestem w ciąży — szepnęła, nie chcąc zapewne, by usłyszeli ją inni pacjenci. Spojrzałem na nią zszokowany, nie mogąc uwierzyć w jej słowa.

— Ten test był fałszywy, a my nigdy nie... Jezu, przepraszam za to zamieszanie — powiedziała, wtulając twarz w mój tors. Głaskałem ją uspokajająco po plecach, próbując dojść do siebie. A więc jednak nie będę ojcem? Dzięki Bogu.

— Asami, wszystko w porządku — powiedziałem. Dziewczyna odsunęła się ode mnie i przeczesała włosy palcami z cichym westchnieniem.

— Ulżyło ci? — zapytała.

— Szczerze mówiąc to tak — mruknąłem. — A tobie?

Brunetka spojrzała na mnie pewnie.

— Mnie też.

***

ASAMI

— Jesteście głupi — jęknęła Kotori, biorąc do ręki kubek z kawą. Usiadłam przy stole w dużej kuchni w ich wielkiej willi i spojrzałam na nią z uśmiechem.

— Owszem — przytaknęłam. Kiedy emocje już opadły, cała sytuacja wydawała mi się wręcz komiczna.

— Czyli nadal jesteś dziewicą? — zapytała, jak gdyby nigdy nic, sprawiając, że zarumieniłabym się, gdybym tylko umiała.

— Tak — mruknęłam zawstydzona, bezpośrednim pytaniem szatynki.

— W sumie czuję się lepiej z tym, że nie spałaś z moim bratem — wzruszyła ramionami, popijając americano. — I nie próbuj przed ślubem!

Zaśmiałam się.

— Jasne.

***

— Przepraszam, mademoiselle — powiedział Natsuo, klękając na środku szkolnego dziedzińca. — Musisz mi wybaczyć, ma chérie!

— Chryste, mówiłam już, że nic się nie stało, tak? — spytałam, podnosząc chłopaka z ziemi. — To nie twoja wina.

— Jest mi tak strasznie głupio — mruknął. Przewróciłam oczami.

— Niepotrzebnie, wszystko gra — zapewniłam. Chłopak uśmiechnął się z wdzięcznością.

— Jesteś wielka, belle.

Merci — odparłam, po czym oboje parsknęliśmy śmiechem, nie mogąc zignorować mojego akcentu. — Uciekam — powiedziałam. — Umówiłam się na lunch z Wakatoshim.

— Jasne — uśmiechnął się Natsuo. — Miłej zabawy, ma jolie.

Pomachałam chłopakowi i ruszyłam w stronę stołówki. Niemal od razu zauważyłam swojego ukochanego, siedzącego samotnie przy jednym ze stolików, ale jak można nie zauważyć najprzystojniejszego na świecie, prawie dwumetrowego siaktarza?

Dosiadłam się do chłopaka i nachyliłam nad blatem, kradnąc mu mały pocałunek. Trzecioklasista podał mi idealnie zapokowane bento, a sam otworzył swój pojemnik i chwycił pałeczki.

— Przepyszne — powiedziałam, próbując po kolei wszystkiego z pudełka i uśmiechnęłam się do chłopaka.

— Jutro jedziemy na mecz, więc będziesz musiała zjeść sama — powiedział, zatrzymując pałeczki na wysokości ust. Pokiwałam głową z uśmiechem.

— Powodzenia — powiedziałam.

— Dzięki — mruknął chłopakm — Rozmawiałaś już z bratem?

Przełknęłam nigiri i skinęłam głową.

— Myślę, że mu ulżyło — powiedziałam. — Zresztą tak jak nam wszystkich.

Chłopak przytaknął i wsunął do ust kulkę ryżową.

— Mimo wszystko uważam, że byłabyś świetną matką — powiedział. Nachyliłam się nad stołem i pocałowałam go w policzek.

— Dziękuję — uśmiechnęłam się i wróciłam do jedzenia.

— Asami — zaczął po chwili. Spojrzałam na niego pytająco. — Pójdziesz ze mną na bal trzecich klas?

Wyszczerzyłam zęby.

— Z przyjemnością.

Ogłaszam definitywny koniec ^^

Jak zawsze możecie zamawiać shoty i tym podobne, a ja oczywiście dołożę wszelkich starań, żeby to napisać.

W końcu, wszystko dla moich czytelników, nie?

Całuję
~Beth<3

✔️Z książką i kawą || Ushijima Wakatoshi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz