Zaklęcie wyciszające idealnie wykonuje swoje zadanie. Przed wejściem do salonu puchonów nie słychać nawet szmeru, natomiast wewnątrz muzyka była tak głośna, że Devin nie słyszała swoich myśli. Pansy od razu zauważyła przyjaciółkę uśmiechnęła się szeroko na jej widok.
-Panna z zasadami jednak przyszła!- ucieszyła się przyglądając się wyglądzie przyjaciółki.- Nawet się wystroiła.- skwitowała i pociągnęła Williams w stronę tańczących uczniów.
-Trzeba to oblać, Williams przyszła!- rozbrzmiał głos Blaise'a ledwie słyszalny przez głośną muzykę.- Zapraszam do Ernie'ego!- powiedział prowadząc do baru Pansy i Devin.
-Trzy razy ognista MacMillan.- rzuciła Pansy rozsiadając się na stołku, a chłopak w mgnieniu oka postawił przed nimi szklanki z bursztynowym płynem.
-Co cię naszło, że jednak przyszłaś?- zapytała dopiero przybyła Flora ciągnąca za sobą siostrę.
-Taki tleniony blondyn. Na pewno go znacie.- powiedziała.
-No coś słyszałem.- opowiedział Blaise.- A skoro o nim mowa to gdzie...
-Z Greengrass w kącie.- wyprzedziła go Hestia, a siostra zmierzyła ją morderczym wzrokiem za przekazanie tej informacji.
-On i Dafne?!- zdziwiła się Devin wytrzeszczając oczy.
-Z Astorią.- sprostowała w międzyczasie prosząc o jeszcze dwie szklanki ognistej dla bliźniaczek.
-Spokojnie nie ma żadnej różnicy, z którą siedzi.- zaczęła Flora przewracając oczami.- Obie są takie same.
-A więc pijmy za największe szlaufy w tej szkole!- wzniosła toast Pansy.
-Albo w całym świecie czarodziejów.- dodał Blaise, a wszyscy dołączyli się do toastu unosząc szklanki z bursztynowym płynem.
-Na zdrowie.- krzyknęła z uśmiechem Williams i stuknąwszy się ze wszystkimi swoją szklanką upiła jej zawartość, która momentalnie ją rozgrzała.
-I toast za przybyłą Devin, która coś czuję, że dzisiaj da się porwać zabawie.- mrugnął znacząco Blaise ponaglając Ernie'ego do polania im kolejnej partii trunku, a Pansy i bliźniaczki zaśmiały się.
-O tym marzę!- powiedziała już roześmiana Pansy unosząc ponownie szklankę.
-Za Devin!- krzyknęła Hestia, a kolejna porcja płynu zniknęła za jednym razem.
-Pora zasiedlić ten biedny parkiet.- powiedział Zabini wyrywając dziewczyny do tańca, jednak Devin postanowiła się jeszcze napić.
-Jeszcze raz Ernie.- powiedziała odwracając się do chłopaka, który mrugnął do niej i polał jej solidną porcję.- Twoje zdrowie.- powiedziała i wypiła zawartość krystalicznego napoju.
Zabawa trwała w najlepsze. Devin raz na jakiś czas dała się wciągnąć na parkiet w towarzystwie przyjaciół oddając się rytmie muzyki. Przegadała całkiem długo z Erniem, który uległ jej i postanowił się z nią napić. Nie byli pijani, ale mimo to uśmiechali się od ucha do ucha śmiejąc się ze swoich żartów.
-Uważaj Ernie.- szepnęła Devin do obecnego barmana.- Nadciąga gruba ryba.- powiedziała i mrugnęła do chłopaka.
-Dwa razy ognista z lodem MacMillan.- powiedział Draco dosiadając się do Williams.
-Tutaj jest zajęte.- powiedziała mrużąc oczy.
CZYTASZ
SIMILAR BUT DIFFERENT
FanfictionŚlizgońscy arystokraci czystej krwi i ich trudna droga do miłości. Devin Williams i Draco Malfoy. Podobni? A może różni?