W przeciągu dwóch tygodni od rozpoczęcia roku szkolnego zaczynają się nabory do drużyn quidditcha. Devin zawsze chciała dostać się do drużyny, jednak Malfoy protestował mówiąc, że nie chcą dziewczyny w zespole. Tego roku chłopak odpuścił sobie mecze tłumacząc, że ma za dużo problemów i za zastępce wybrał sobie Harpera. Williams była dość zdenerwowana jego wyborem, ponieważ chłopak dobrze wiedział, że dziewczyna chciała zostać szukającą. Mimo to Devin uznała, że chętnie zajmie miejsce ścigającej zamiast Kasjusza Warringtona, który rok temu chciał nieczysto osłabić drużynę gryfonów.
Nabór do drużyny odbywał się w sobotę rano. Devin wraz z przyjaciółkami z pokoju ruszyły na boisko Quidditcha w świetnym nastroju. Williams była pewna, że bez Malfoy'a w tym roku uda jej się zająć miejsce w reprezentacji. Pansy wyglądała na bardziej zestresowaną od dziewczyny, co wywołało uśmiech na twarzy Devin.
-No to powodzenia.- powiedziała Pensy ściskając rękę przyjaciółki.
-Będziemy trzymać kciuki.- powiedziała Hestia przytulając Dev.
-Chyba ci się przyda.- powiedziała Flora patrząc za plecy Williams.- Czy Draco miał w tym roku nie brać udziału w meczu?- zapytała przechylając głowę, a wszystkie dziewczyny popatrzyły w tę samą stronę.
-Pięknie!- powiedziała Devin, a iskierki z jej oczu uciekły.
-I tak dasz sobie rade.- powiedziała pocieszająco Hestia, a dziewczyna podziękowała jej lekkim uśmieszkiem i ruszyła na boisko.
-Po co się fatygowałaś?- Malfoy podleciał do dziewczyny z wrednym uśmieszkiem.- Dziewczyn nie przyjmujemy.
-Nie ty jesteś kapitanem i nie ty o tym decydujesz.- powiedziała dziarsko.- Z tego co słyszałam miałeś nie grać w tym sezonie.
-Ale jako zawodnik mogę przyjść na nabory nieprawdaż?- zapytał i pokręcił głową.
Chwilę później do drużyny dołączył Urquhart, który był obecnym kapitanem i oznajmił rozpoczęcie naborów. Devin popatrzyła niepewnie w stronę trybun, gdzie siedziały jej przyjaciółki. Pansy uśmiechnęła się ciepło, co dodało Williams dużo odwagi. Momentalnie wyprostowała się i odpędziła od siebie wszystkie obawy. Wtedy kapitan rozdzielił wszystkich na dwa składy, żeby przejść do gry. W jednej drużynie znajdowała się Devin, Blaise, Goyle, Teodor Nott, Tracey Devis, Selina Moore orazHarper. Drugi skład zawierał Malfoy'a, Urquhart'a, Vaisey'a, Crabbe'a, Bletchley'a, Grahama Pitchard'a i Malcolma Baddock'a.
Chwilę po uformowaniu drużyn i zajęciu przez zawodników miejsc zaczęła się gra. 3 ścigających ruszyło w stronę kafla z Zabinim na czele. Chłopak przejął go i ruszył w stronę obręczy mając po swoich obu stronach Devin i Nott'a. Blaise podał kafla do Teodora, który oddał strzał niestety niecelny. Cała trójka wróciła do zwartego szyku nacierając na ścigających przeciwnej drużyny. Ku ich rozczarowaniu Moor nie obroniła strzału dzięki czemu drużyna Malofy'a zdobyła punkt. To spowodowało, że Devin i Blaise zdenerwowali się i ruszyli do ataku na Vaisey'a, który obecnie był w posiadaniu kafla. W momencie podania piłki do Baddock'a Blaise przejął ją i ominął przeszkody stojące mu na drodze. Oddał celny rzut, który dodał im punkt. Chłopak mrugnął do Devin i ruszył w stronę kafla, a za nim leciała reszta ścigających. Zanim Blaise doleciał do kafla to ścigający drużyny przeciwnej oddał niecelny strzał, który obroniła Moore rekompensując poprzednią stratę. Dziewczyna odrzuciła kafla do Nott'a, który pognał z nim przez połowę boiska i odrzucił Blaise'owi. Devin uznała, że zrobi coś czego się nikt nie spodziewa i poleciała na miotle za obręcze przeciwników. W momencie, gdy kafel przeleciał przez jedną z nich zdobywając punkt dla drużyny, Williams ponownie odbiła go. Piłka przeleciała przez środkową obręcz, a zdezorientowany obrońca- Bletchley nie zauważył tego, przez co drużyna Devin zdobyła kolejny punkt.
Blaise zdziwiony pogratulował dziewczynie pomysłowości, a kilkoro zebranych uczniów na trybunach głośno gwizdali. Obie drużyny wbiły jeszcze po kilka punktów kończąc mecz remisem. Urquhart zebrał kandydatów w szeregu i wyliczał kto przechodzi a kto nie.
-Moore odpadasz.- zaczął od rudawej dziewczyny średniego wzrostu.- Obronienie kilku bramek i stracenie przy tym takiej samej ilości to nie żadna chluba.- powiedział ostro.- Pitchard jesteś beznadziejnym pałkarzem i rzucasz wszystko na oślep.- skierował słowa do przystojnego chłopaka o ciemnych włosach.- Tym samym odpadasz.- Devin i Nott dobre podania, wiecie co robicie. Witamy w drużynie.- chłopak uśmiechnął się lekko, a Devin spojrzała triumfalnym wzrokiem na Malfoy'a, który nie był za bardzo zadowolony.- Devis i Baddock, wam dziękujemy.
-I widzisz Draco. Po co było się zakładać?- zapytał Blaise podchodząc do Devin i przytulając ją.
-O co się założyliście?- zapytała dziewczyna widząc zniesmaczoną twarz blondyna.
-Malfoy uznał, że na pewno się nie dostaniesz do drużyny.- zaczął Blaise obrzucając przyjaciela roześmianym spojrzeniem.- Był tego święcie przekonany.- kontynuował przeciągając sylaby.- Za kare w niewiarę w ciebie musi zapłacić.
-W jaki sposób?- dopytał Nott stając obok dziewczyny.
-Wkrótce się przekonacie.-powiedział tajemniczo Blaise i wyminął ślizgonów.
-Proszę, proszę.- Parkinson zaklaskała w dłonie, gdy po naborze dziewczyny spotkały się przed boiskiem.- Nowa ścigająca! W tym roku na pewno wygramy.- powiedziała zadowolona.
* * *
Dziewczyny ruszyły w stronę Hogwartu rozmawiając o nadchodzącym święcie Duchów. Co roku tego dnia odbywała się najhuczniejsza impreza u Krukonów. Niestety rok temu Filch przyłapał kilkoro uczniów na późnym powrocie do dormitoriów i odkrył, gdzie odbywała się zabawa.
-Krukoni nie chcą się narażać.- wyjaśniła Flora wchodząc do lochów.- Wiecie oni to tacy idealni i przykładni.
-Nie chcą mieć problemów.- dokończyła Hestia.- Czysta krew.- wypowiedziała hasło otwierając tym samym wejście.
-Nikt ich nie wyręczy?- zapytała Devin wchodząc do salonu wspólnego.
-Skąd!-oburzyła się Pansy.- To ich impreza i nikt nie chce im zabierać tytułu "królów zabawy"- powiedziała robiąc w powietrzu cudzysłów.
-Mowa o mnie?- doszedł do nich głos Blaise'a siedzącego na kanapie.
-O krukonach.- sprostowała Flora posyłając mu zażenowane spojrzenie.
-Ahh tak szkoda, że ich przyłapali. Te imprezy były nie najgorsze.- rozmarzył się czarnoskóry.
Devin naszła ciekawa myśl, której nie chciała nikomu zdradzać. Gdy wszyscy usiedli w salonie dziewczyna uznała, że się położy, gdyż była dość wykończona naborami. Pożegnała się z przyjaciółmi i ruszyła do dormitorium. Przed wejściem na schody natknęła się na Malfoy'a, który był widocznie zamyślony i nie zauważył dziewczyny.
-Przepra...- zaczął podnosząc wzrok na dziewczynę.- A to tylko ty.- zaśmiał się wrednie.
-Zejdź na ziemię Malfoy.- powiedziała wymijając go.
-Gratuluj dostania się do drużyny. Połamania nóg na nadchodzącym meczu.- powiedział szczerze, co zdziwiło ślizgonkę.
Czyżby Draconowi nie przeszkadzała dziewczyna w drużynie?
CZYTASZ
SIMILAR BUT DIFFERENT
FanfictionŚlizgońscy arystokraci czystej krwi i ich trudna droga do miłości. Devin Williams i Draco Malfoy. Podobni? A może różni?