Devin przeniosła się na Grimmuald Place 12, gdzie przez najbliższe dni przesiadywała. W tym czasie przeszukiwała znajdujące się tam książki, by znaleźć informacje o zoologu z walizką pełną magicznych stworzeń, którego nazwiska nie poznała. Niestety biblioteka Black'ów była ograniczona do ksiąg o czarnej magii i baśni dla dzieci takich jak te Barda Beedle'a. Po przejrzeniu każdej księgi z osobna dziewczyna poddała się. Usiadła na kanapie w salonie i po raz kolejny tego dnia jak i każdego poprzedniego wpatrywała się w magiczne lusterko, które dostała od Aberforth'a. Tym razem zobaczyła w nim Harry'ego i wnętrze jakiegoś lochu. Wydawało jej się, że prosi o pomoc, dlatego bez wahania wezwała Zgredka, który po kilku sekundach znalazł się obok niej. Skrzat bardzo dobrze rozpoznał wnętrze lochu, które nie miło mu się kojarzyło, lecz z wielką chęcią zgodził się pomóc. Devin wysłała go jak się okazało do dworu Malfoy'ów i czekała niecierpliwie na przebieg wydarzeń.
Mijały godziny, a Zgredek nie pojawiał się ponownie. Williams zaczęła panikować, że coś poszło nie tak. Nie mogła jednak nic zrobić. Przynajmniej nic co mogłoby pomóc. W końcu, gdy już przysypiała zauważyła odbicie Potter'a w lusterku. Oznaczało to, że misja się udała.
* * *
Poczynania Golden Trio nie stanęły w miejscu. Jakiś czas po akcji w dworze Malfoy'ów Prorok Codzienny nagłośnił włamanie przez Potter'a do jednej ze skrytek, a dokładnie do krypty Bellatrix Lestrange. Czego do licha szukał tam Potter? Nad tym głowiła się dziewczyna. W ten sam dzień, gdy doszło do włamania, Devin teleportowała się do Hogsmeade do Gospody Pod Świńskim Łbem, gdzie czekała, aż dojdzie do wojny, która była blisko. Tak jak się spodziewała niedługo po jej przybyciu w wiosce pojawił się wybraniec. Nie uszło to uwadze strażników i w ten sposób Potter był poszukiwany. Uratował go Aberforth dając mu schronienie w gospodzie. Niedługo potem całe Golden Trio zjawiło się w zamku, co dało nadzieję i otuchę uczniom szykującym się do zbliżającej się walki. W powietrzu unosiła się niepewność. Gdy informacja o przebywaniu Potter'a w Hogwarcie doszła do Snape, dyrektor zwołał niespodziewane zebranie wszystkich uczniów, na którym namawiał ich do wydania Harry'ego w jego ręce. Nie musiał długo prosić, gdyż chłopak sam się ujawnił. Zadrwił z ochrony zamku, gdy do pomieszczenia wtargnął Zakon, po czym doszło do pojedynku Snape'a z McGonagall. Ku uciesze uczniów dyrektor uciekł pozostawiając Hogwart w rękach profesorki. Słowami otuchy podsyciła w uczniach ducha walki i wydała pierwsze polecenia. Kilkoro gryfonów wysłała, by rozsadzili most, innych poprosiła o przygotowanie broni, a wraz z nauczycielami zajęła się wyczarowaniem magicznej bariery, która miała opóźnić przyjście Sami- Wiecie- Kogo, po to by Harry zyskał czas na znalezienie diademu Roweny Ravenclaw, który chłopak uznał za horkruks.
Wraz z upływającym czasem napięcie narastało poddając chętnych stawienia czoła czarnej magii ciężkiej próbie. Devin usłyszawszy o przygotowaniach do bitwy zajęła się rejonami Hogsmeade. Z pomocą Aberforth'a znalazła chętnych mieszkańców i przyszykowała ich na spotkanie z możliwą śmiercią lub wygraną. Po dopięciu wszystkiego na ostatni guzik, powierzyła Dumbledore'owi miasteczko, a sama udała się do Hogwartu, gdzie uczniowie i nauczyciele szykowali się. Magiczna bariera już prawię zawisła nad całym zamkiem zapewniając mu ochronę. Devin stanęła na środku dziedzińca przyglądając się każdemu z osobna. Młodzi, starsi, puchoni, gryfoni, krukoni i niestety tylko kilku ślizgonów biegali w pośpiechu z kąta w kąt. W Williams uderzyło głębokie uczucie smutku i rozczarowania. Było jej wstyd za swój dom, ale po chwili zrozumiała, że to nie czas na takie przemyślenia.
-Panno Williams.- krzyknęła w jej stronę McGonagall podchodząc do niej.
-Pani profesor.- uśmiechnęła się na widok nauczycielki.
CZYTASZ
SIMILAR BUT DIFFERENT
FanfictionŚlizgońscy arystokraci czystej krwi i ich trudna droga do miłości. Devin Williams i Draco Malfoy. Podobni? A może różni?