PERHAPS FOREVER

181 14 0
                                    

Dzięki znajomości z Minister Magii, Devin otrzymała pracę w Departamencie Tajemnic w Sali Czasu, gdzie miała prowadzić badania nad zmieniaczami czasu jak i samym czasie na ich podstawie. Poprzedni naukowiec zajmujący się tymi empiriami zniknął nieodwracalnie w wyniku wpadnięcia w zniszczoną kilka lat temu przez Neville'a Longbottom'a szafkę z tymi magicznymi przedmiotami. Mężczyzna zaginął, a że zmieniacze czasu uległy roztrzaskaniu, każdy z nich miał inne zastosowanie, przez co nie wiadomo dokąd i na ile przeniósł się ten naukowiec. Jako, że Devin była zdolną czarownicą udało jej się jako pierwszej zapobiec ciągłemu niszczeniu mebla w wyniku zaburzenia czasu. Dzięki temu wszystkie zmieniacze czasu były w nienaruszonym stanie, jakby nigdy nic im się nie stało.

Pierwsze od czego zaczęła Williams było przejrzenie zapisków poprzedniego badacza. Gdy już się z nimi zapoznała obejrzała znajdujące się w laboratorium urządzenia, a następnie przeszła do pracy. Wzięła zmieniacz leżący na stole i rozkręciła go na części pierwsze. Dostała się do klepsydry, z której wysypała magiczny piasek i kilka jego drobinek podłożyła pod szkiełko mikroskopu. Zauważyła pod nim niesamowite cząsteczki 'bijące' się ze sobą. Mikroskopijne drobinki stykały się ze sobą, rozdrabniały się na mniejsze części, po czym ponownie robiły to samo, a ich ilość wciąż się zwiększała. Williams odciągnęła jedną z cząsteczek i położyła ją na osobne szkiełko, które podłożyła pod mikroskop. Ziarenko pod skorupka nie przypominało małego odłamka typowego piasku. Pod zewnętrzną warstwą znajdowały się tak maleńkie atomy, że były ledwo widoczne. Buzowały wewnątrz w taki sposób, że Devin nie wiedziała czy kiedykolwiek widziała coś podobnego. Wzięła do ręki ziarenko i rozdrobniła go pod opuszkami palców. Czas zatrzymał się w miejscu. Woda znajdująca się w fiolce obok przestała drgać, lecz po chwili wszystko wróciło do normy. Było to tak krótkie, że dziewczyna pomyślała, że jej się to wydawało. Chwyciła kolejne ziarnko i w tym samym czasie, w którym j rozkruszyła, wylała wodę z fiolki, która zatrzymała się zanim opadła na ziemię.

Devin uznała to za coś niesamowitego. Podeszła do półki z pergaminami i zapisała to na nich. Prowadziła dalsze obserwacje, które zapisywała nieustannie i szczegółowo uwzględniając dosłownie wszystko. Gdy zrobiło się dość późno, Devin udała się do pobliskiego, eleganckiego baru, w którym umówiła się z Blaise'em. Ciemne wnętrze oświetlone było przez delikatne świece w kandelabrach, a barek na środku pomieszczenia podświetlony był żółtym światłem, dzięki czemu pomieszczenie miało ciepły klimat. Dziewczyna rozejrzała się po lokalu w poszukiwaniu przyjaciela, jednak nie było go nigdzie. Usiadła więc przy barze i zamówiła pierwszego drinka, który po chwili został jej podany. Niespodziewanie do dziewczyny dosiadł się mężczyzna o znajomym głosie, który na pewno nie był Blaise'em. Zamówił dwa drinki, dla niego i Devin. Williams spojrzała na blondyna i mimowolnie uśmiechnęła się do niego bardzo słabo, co początkowo odebrał za niezadowolony grymas. Nikt z nich nie zamierzał się odzywać, lecz po dłuższej ciszy Draco przełamał się.

-Jeśli chodzi o Astorię...

-Daj spokój.- przerwała mu.- To zrozumiałe.

-Posłuchaj.- poprosił.- Po bitwie Astoria zajęła się mną, a raczej pomogła mi...

-Zapomnieć?- zapytała twierdząco spuszczając wzrok.

-Zrozumieć. Pozbierać się.- sprostował i położył swoją dłoń na dłoni Devin, co widocznie ją zdziwiło.- Nie mógłbym o tobie zapomnieć nigdy, na pewno nie w 100 procentach.

-Przez te pięć lat łudziłam się, że jak wrócę wszystko będzie jak dawniej. A tymczasem nie pomyślałam o tym, że ty nie będziesz stał  w miejscu tylko pójdziesz na przód.- zaśmiała się smutno.

-Odkąd znalazłem tą gałązkę przed drzwiami gabinetu wiedziałem, że wróciłaś. Pragnąłem się ujrzeć. Twój uśmiech, którego tak mi brakowało.- mówił dalej kładąc dłoń na jej policzku uprzednio zakładając jej kosmyk włosów za ucho.- Ale chcę, żebyś wiedziała, dlaczego nie mogę wrócić.

-Draco? Devin? Wy razem?- zdziwił się chłopak podchodząc do siedzących przy barku znajomych.

-Blaise.- uśmiechnęła się Williams, jednak była nieco zawiedziona wyczuciem czasu przyjaciela.

-Już wychodziłem.- powiedział Draco posyłając dziewczynie kiwnięcie głową i żegnając się z Zabinim uściskiem dłoni, po czym dopił swojego drinka i wyszedł z lokalu. 

-Poważna rozmowa?- zapytał chłopak zajmując miejsce, gdzie wcześniej siedział blondyn.

-A tak wyglądała?- zapytała ciemnowłosa dopijając swój napój.

-Przerwałem wam?- zapytał zakłopotany z przepraszającym uśmieszkiem.

-Nieeee. Co ty.- zaśmiała się machając na to lekceważąco ręką.

-Wybacz. Mam nadzieję, że za niedługo uda wam się ponownie porozmawiać. Nawet może nie tak długo?- powiedział tajemniczo uśmiechając się.

-Co masz na myśli?- zainteresowała się Devin podpierając głowę na dłoni i odsłaniając uszy na znak, że słucha go uważnie.


Chłopak popatrzył na nią ze szczęściem w oczach. Devin posłała mu ponaglające spojrzenie, a chłopak sięgnął do kieszeni przeszukując ich zawartość. Zawahał się na chwilę zastanawiając się, czy pokazać jej przedmiot czy może nie. Przełamał się jednak i zawstydzony wyjął małe czarne pudełko o zamszowej otoczce. Otworzył je i pokazała dziewczynie, która od razu zrobiła zaskoczoną minę. Mimo to była niebywale szczęśliwa i nie musiała nawet dopytywać o szczegóły. Błyszczący kamień odbił od siebie promienie lampek oświetlających barek oślepiając delikatnie dziewczynę. 

-Myślisz, że jej się spodoba?- zapytał dumny z siebie Blaise, gdy Devin oglądała pierścionek.

-Pansy będzie w siódmym niebie.- zaśmiała się dźwięcznie.

-Planowałem zaprosić ją na kolację, ale chciałem zapytać cię jeszcze, czy to dobry pomysł.

-Będzie wspaniale.- zapewniła go, po czym dała mu kuksańca w ramię.

-Ała!- zawył pocierając miejsce uderzenia.

-Tak szybko dorastacie!- zaśmiała się wycierając niewidzialną łzę z policzka.

-Też ruszyłabyś przed siebie.- zwrócił jej uwagę mamrocząc pod nosem.- Z tego co pamiętam, to dobrze dogadywałaś się z Nott'em.- poruszył znacząco brwiami.

-I co z tego?- zapytała.

-No wiesz... on tak jakby też nie ma zbytnio...

-Dobra nie kończ!- zażądała.


Blaise zajął Devin rozmową o jego planach, co do oświadczyn, jednak Devin nie wykazywała wielkiego zainteresowania tym. Wciąż myślała o słowach przyjaciela. Chciałaby ruszyć do przodu, jednak nie potrafiła pożegnać się z przeszłością. Wciąż trzymał ją tutaj słodki smak minionych chwil. 

SIMILAR BUT DIFFERENTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz