▪
Czuł się wręcz cudownie. Nie spodziewał się, że zabawi się tak dobrze. Było już dosyć późno po północy. Nie liczył czasu, nie kiedy miał zezwolenie na dobrą imprezę i późny powrót do domu. Mimo że miał swoje lata, w jego domu panowała pewna zasada, której do tej pory niestety musiał się trzymać, choć nie odpowiadała mu w ani małym stopniu - punktualny powrót do domu o wyznaczonej godzinie.
Przemierzał spokojnie, lekko chwiejnym krokiem, drogę prowadzącą do domu. Nie liczyło się dla niego nawet to, iż kilka razy wywrócił się, przez co kilka brzydkich zadrapań przyozdobiło jego oliwkową skórę, on wciąż bawił się świetnie i z pewnością powtórzy to w pobliskiej przyszłości. Udobrucha matkę, wmawiając jej kłamstwo, że spędzi czas z młodym, tymczasem ona skłoni się do zapłaty, dzięki czemu poraz ponowny rzuci się w objęcia alkoholu i używek, które stały się jego odskocznią od otaczającej go rzeczywistości, matki.
Ach, jak on to ubóstwiał. Wielbił moment, kiedy piekąca ciecz atakowała jego przełyk, sprawiając, że jego klatka płonęła. Kiedy trujący dym sprawiał, że widział świat bardziej zakręcony, w żywszych kolorach, otumaniało go.
Niestety wszystko ma swoją cenę. Będzie zmuszony spędzić trochę czasu z brunetem, lecz dla dobrego melanżu poświęci się dla tych kilku godzin istnej męczarni. Otworzył bardzo nieporadnie drzwi od domu, które jak na złość zamknięte były na klucz. Tak się bawią, żenada. Logiczne było, że skoro wyszedł zapowiadając późny powrót, drzwi powinny być dla niego otwarte. Lecz nie były, co tylko dało mu do myślenia.
Zapewne z premedytacją, ale spokojnie, Kim nie miał zamiaru spać na dworze, toteż po piętnastu minutach męczenia się z dziurką od zamka, usatysfakcjonowany otworzył je, a jego twarz rozświetlił szeroki, pełen triumfu uśmiech.Wszedł do przedpokoju, zdejmując od razu buty.
Był przekonania, że gdyby ich nie zdjął, jutro skazany byłby na sprzątanie całego domu z naniesionego błota. On już to wiedział, pomimo niedysponowania.
Przęłknął zalegającą w jego gardle ślinę, czując, że zrobiło mu się sucho w ustach. Zamlaskal językiem, krzywiąc się lekko, gdyż susza powodowała u niego spory dyskomfort oraz zwiększała pragnienie na bezalkoholową ciecz. Podszedł do kuchni, gdzie od razu wstrzymał się z dalszym chodem. W kuchni siedział Jungkook, opatulony w gruby kocyk, pijąc ciepłą herbatę, z której leciała para. Spoglądał przez okno, nadaremnie czegoś wpatrując, a może kogoś?
Chciał już wycofać się, aby ten go nie zauważył i mógł w spokoju wrócić do swojego pokoju bez zbędnych konfrontacji, gdyż nie miał na nie ochoty.
Niech sobie czeka, on miał to daleko w poważaniu. Już zignoruje suchość w gardle oraz potrzebę nawodnienia organizmu, uzupełnienia płynów. Zbyt dużo wypił, co sprawiało, że nie czuł się zbyt dobrze.
CZYTASZ
Brother 》✦Taekook
De TodoBo dla nich nie istnieje coś takiego jak " niepoprawna miłość" Każda miłość jest piękna, jeśli tworzy równie piękną historię. Czyli gdzie pełen nadzei Jungkook, codziennie zdeterminowany szuka klucza do skamieniałego serca swojego przyrodniego brata...