- Powiesz mi w końcu, gdzie idziemy i po co? - zapytał, ziewając przyciągle prowadzony od kilku minut przez czerwonowłosego w niewiadome mu miejsce.
- No do mnie do domu, debilu - przewrócił oczami, nie zatrzymując się nawet na moment. Musiał jak najszybciej dojść do celu i nawet zrzędzenie jego przyjaciela nie demotywowała go, a wręcz przeciwnie, czuł jakby dodawał mu sił.
- To po jaką cholerę kazałeś zaparkować mi kilometr przed twoim domem? - odparł, nie mogąc uwierzyć, jak głupi jest jego przyjaciel. Przecież mógł równie dobrze zaparkować przed domem a nie iść taki kawał pieszo. Od czego miał auto?
- Bo będziemy po drodzę wypatrywać Jungkooka, proste. A co dwie pary oczu, to nie jedna, mój drogi - odpowiedział od razu, rozglądając się dookoła, usilnie wypatrując swojej zguby.
- Taehyung, wiesz, że jest to najgłupsza rzecz, na którą przyszło ci niestety wpaść. Już akurat będzie paradować w twojej okolicy, licząc się z tym, że może zostać przez ciebie przyuważony, przyjacielu, proszę cię, zmądzrzej.
- Słyszałeś kiedykolwiek powiedzenie, że zawsze warto dmuchać na zimne? - zapytał, zatrzymując się na moment, aby spojrzeć na niższego od siebie.
- A słyszałeś, że jutro ma spaść w Seulu śnieg? - odgryzł się sarkastycznie, gdyż denerwowało g głupie gadanie Kima.
- Poważnie? - zapytał zafascynowany ironicznym oznajmieniem, spoglądając na brązowowłosego z iskierkami w oczach.
- Nie? - zapytał retorycznie, przybijając sobie soczystego facepalma prosto w czoło.
- A szkoda. Tak w ogóle, to musimy przeszukać jego pokój jeszcze raz - stwierdził przekonująco, wpuszczając przyjaciela pierwszego, by przeszedł przez bramę prowadzącą do jego domu.
- Jeszcze raz? - spytał, zerkając na jego profil.- Czyżbyś już do robił kiedyś?
- No tak, już to raz robiłem - przyznał, jakby była to normalna rzecz, na porządku dziennym.
- Kim Taehyung, wiesz, że nie powinieneś grzebać w jego rzeczach i przeszukiwać jego pokój bez jego zgody? - powiedział, drapiąc się po karku. Taehyung odwrócił się do Parka przodem, uśmiechając się lekko kącikiem ust.
- I ty mi to mówisz. Park Jimin, który jeszcze miesiąc temu -
- Dobra, dobra, już skończ - wyrwał się szatyn, uciekając od kompromitującego wydarzenia z niedalekiej przeszłości, którego nie chciał przywoływać i odtwarzać w pamięci. Wiedział, że ten nie da mu z tym spokoju i będzie dręczył do końca. Dla niego to naprawdę było kompromitujące i w ogóle nie zabawne, w przeciwieństwie do Taehyunga, który z owego wspomniania miał ubaw.
- No właśnie, po za tym, to mój dom, więc mogę chyba wejść bez zaproszenia do jednego z moich pokoi, co nie? - zapytał retorycznie, unosząc brew w górę.
CZYTASZ
Brother 》✦Taekook
De TodoBo dla nich nie istnieje coś takiego jak " niepoprawna miłość" Każda miłość jest piękna, jeśli tworzy równie piękną historię. Czyli gdzie pełen nadzei Jungkook, codziennie zdeterminowany szuka klucza do skamieniałego serca swojego przyrodniego brata...