- Kochani, chciałam wam oznajmić, iż wraz z Yugyeomem wyjeżdżamy na weekend, toteż jesteście zdani tylko na siebie - oznajmiła entuzjastycznie kobieta, trzymając za rękę mężczyznę, który tylko obserwował przebieg sytuacji podejrzliwym wzrokiem, zatrzymując się na czerwonowłosym chłopaku, który stał obok.
- Wspaniale, święty spokój od was na całe dwa dni. Jeszcze dzieciaka zabierzcie, a będzie cudnie - odpyskował, przez co został obdarzony morderczymi spojrzeniami lokatorów. Yugyoem miał już coś powiedzieć, jednak delikatna, znacznie mniejsza dłoń pociągnęła go za rękę na znak, aby się wstrzymał z zbędnym komentarzem. Musi się starać przyzwyczaić do niechęci do siebie jej syna.
- Jak już mówiłam, wyjeżdżamy, zatem zostawiamy wam sześćdziesiąt pięć tysięcy won, gdyby nie chciało wam się gotować, a zamawiać śmieciowe jedzenie - zignorowała głupie docinki ze strony potomka. Chciała oszczędzić sobie awantur z samego rana, lecz Kim miał dziś wyjątkowo złośliwy humor, przez co robił wszystko, aby zainicjować kłótnię, której starała usilnie się uniknąć. O siebie się nie bała, bo nerwy miała jak ze stali, jednak martwiła się o kochanka, któremu krew gotowała się w ciele z każdą odpyskówką jej syna.
Jak on nienawidził tego dzieciaka. On już mu pokaże i nauczy smarkacza dyscypliny i kulturalnego zachowania. A przede wszystkim szacunku, którego mu brak.
- No gorszego jedzenia przygotowanego od twojego fagasa nie zjem. Chyba, że ten osobnik obok będzie chciał, to coś ugotuje dla siebie - odpowiedział z głupim uśmieszkiem wymalowanym na jego pyskatej twarzy. Szatyn zacisnął szczękę, starając się opanować i uspokoić targające nim nerwy. Nie chciał psuć sobie dobrego humoru przez wścibskiego bachora, który nie potrafił zaakceptować jego towarzystwa i zarazem szczęścia swojej matki.
- Ja mam imię, Tae - westchnął zrezygnowany brunecik, zerkając kątem oka na rozbawionego Kima, który posłał mu jedynie kpiące, pełne ignorancji spojrzenie.
- No co ty nie powiesz? Myślałem, że jesteś bezimienny - szydził, przekształcając swój głos, drocząc się z młodszym, któremu bliżej było do płaczu niżeli śmiechu. Ewidentnie traktował go jak dziecko.
Co on mu teraz zrobił, że ten jest wobec niego taki oschły?
No tak urodził się i wtargnął brudnymi buciorami w jego idealne życie, niczym z opowiadań dla dzieci. Obydwa przypadki były ze sobą powiązane, zwyczajnie większość z nich to ściema wciskana niczego nie świadomym małym dzieciakom.
Bajeczki te zmyślone na potrzeby zaspokojenia pragnień pociech, tworząc idelany obraz życia, które w rzeczywistości było zbyt okrutne, by wspominać o tym podpiecznym, aby nie zniszczyć im wspaniałomyślnego postrzegania otaczającego nas środowiska. Tak samo było z Taehyungiem, który dzień w dzień wpajał sobie, że jego egzystencja jest wręcz wspaniała, przy tym tuszując w swym umyśle okropną prawdę i zabijając czas alkoholem.
Bo nie była. Była otoczona ciemną aurą nienawiści i niechęci do ludzi i wszystkiego co się rusza. Postrzeganie alkoholu i innych używek za jedyny cel, a osiedlową bandę za rodzinę, całkowicie odcinając się od tej dobrej strony.
Takie właśnie było jego życie, kiedy nie było przy nim rodziciela, który przepracowywał się dniami i nocami w kilku robotach, aby zapewnić rodzinie dostatek i prestiż. Wyruszał z rana do jednej, by spędzić w niej kilka godzin i bez ani chwili wypoczynku pójść do drugiej i spędzić w robocie kolejne męczące godziny, kiedy to jego matki jedynym zajęciem były wizyty u kosmetyczki i fryzjera wraz z swoimi pustymi koleżaneczkami, żeby przepuścić kolejne ciężko zarobione pieniądze męża.
- Przestań Taehyung! Kochanie, ja nie wiem, czy to dobra decyzja zostawienia Kooka z twoim synem - odparł, spoglądając na kobietę. Przecież zamknięcie ich samych równało się z trzecią wojną światową, a co gorsza popełniania głupoty przez Jungkooka, byle zwrócić uwagę starszego. On desperacko będzie szukał rozwiązań, aby choć na moment kupić odrobinkę atencji ze strony Kima.
CZYTASZ
Brother 》✦Taekook
LosoweBo dla nich nie istnieje coś takiego jak " niepoprawna miłość" Każda miłość jest piękna, jeśli tworzy równie piękną historię. Czyli gdzie pełen nadzei Jungkook, codziennie zdeterminowany szuka klucza do skamieniałego serca swojego przyrodniego brata...