[jedenaście] strach

7.9K 767 456
                                    

Na wstępie, nie nie wracam. Rozdział napisany za sprawą tej pani luminouslittlebunny
która dała mi stos weny. Dzięki niej powstał ten rozdział, bo gdyby nie jej propozycja to by go tu nie było ❤

 Dzięki niej powstał ten rozdział, bo gdyby nie jej propozycja to by go tu nie było ❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obudziło go niepewne pukanie do drzwi jego pokoju. Otworzył gwałtownie sklejone snem powieki, by zaraz ziewnąć przeciągle i usiąść na skraju łóżka. Spojrzał na zegarek stojący obok, który wskazał godzinę dwunastą w południe.

- Czego? - krzyknął zaspanym tonem głosu. Białe drzwi uchyliły się lekko, a w wejściu stanął uśmiechnięty Jungkook, trzymający w jednej dłoni tacę z jedzeniem.

- Pomyślałem, że jesteś głodny, a ja specjalnie zwlekałem z tym na ciebie. Jest już późno i zaraz trzeba będzie upichcić jakiś obiad, nieprawdaż? - oznajmił, podchodząc do łóżka, by zaraz postawić tacę wypełnioną po brzegi jedzeniem i szklankę z sokiem nieopodal chłopaka.

Taehyung oblizał suche wargi na widok pysznie pachnącego naleśnika z owocami i bitą śmietaną, leżącego tuż obok.

- Tak, chyba. Choć mogę równie dobrze zjeść jakąś zupkę w proszku - odrzekł, machając niewzruszony ręką. - Coś się znajdzie w szufladzie, tutaj już tak jest i było. Myślisz, że zawsze byłem witany z rana pysznym śniadaniem? Jadłem wtedy, kiedy sobie sam zrobiłem, bo tato nie miał czasu, a mamusia miała mnie w dupie.

- Nie będziesz jadł takiego syfu, kiedy masz mnie - szepnął, zasiadając niepewnie obok. Ułożył swoją dłoń na jego zaciśniętej w pięść dłoni.- Bardzo mi przykro. Ale nie obawiaj się, teraz już będzie inaczej, osobiście dopilnuję tego.

- Jasne - powiedział ironicznie, wciąż wpatrując się w parę, która unosiła się z gorących naleśników, tym samym atakując cudownym zapachem nozdrza starszego, któremu brzuch na sam zapach zaburczał, a oczy rozszerzyły się, podobnie jak usta, które wykrzywiły się w nikłym, słabym uśmiechu, który starał się zamaskować.

- Zjedzmy, bo zaraz zjesz to wszystko wzrokiem - zaśmiał się krótko, upijając łyk świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego. Tak świeżo wyciśniętego, bo młody Jeon nie pozwoliłby, aby ten wypił i zjadł byle co, a przynajmniej w jego towarzystwie.

- Ale jak to my? Fajnje, że zrobiłeś te śniadanko, ale... - nie dane było mu dokończyć, gdy młodszy na siłę wepchnął słodycz do ust zaskoczonego tym faktem Kima, przez co po jego brodzie spłynęła biała piana, jednakże zaraz została starta przez kciuk chłopaka, którego od razu wsunął do ust, zlizując z pomrukiem słodycz.

- Nie gadaj tyle, bo wystygnie. A po za tym, co ty sobie myślisz, że ja głodny nie jestem, a te pięć naleśników usmażyłem tylko dla ciebie? - zapytał  rozbawiony, zanosząc się śmiechem. Wpatrywał się ze szczęściem w oczach na wściekły wyraz twarzy starszego i jego zmarszczony nosek z malutkim pieprzykiem. Uważał, że czerwonowłosy był bardzo urodziwy, zwłaszcza, kiedy na jego twarzy malowało się szczęście, a obok jego oczu pojawiały się drobne zmarszczki.

Brother 》✦TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz