Dzięki Melissie udaje mi się opuścić szpital dużo szybciej, niż każdy inny człowiek z dziurą w brzuchu. Co prawda rana ciągle mnie boli, ale teraz, gdy chodzi o życie Stilesa, nie mogę sobie pozwolić na chwile słabości.
Scott i Kira pojechali do szkoły, bo ojciec dziewczyny miał jakiś „wypadek", choć nie jestem pewna, czy tak to mogę nazwać. Żadne z nas nie wie, co dokładnie się stało, ale nikt nie wezwał pogotowia, więc chyba ma to związek z Nogitsune. Przy okazji Kira chce dowiedzieć się całej prawdy o sobie od swojej matki, która z pewnością skrywa wiele tajemnic.
Nie mogę wrócić do domu, bo jak na razie jest miejscem zbrodni i pozostanie nim aż do zakończenia śledztwa. Dlatego Lydia przywozi mi kilka ubrań na zmianę, za co jestem jej bardzo wdzięczna. Nie jest to co prawda mój styl, ale nie mogę narzekać. Zakładam więc obcisłą sukienkę z długim rękawem, do kolan, z plisowanym dołem, a do tego czarne koturny. Następnie dziewczyna proponuje mi podwózkę, co jest chyba jeszcze milsze z jej strony. Nie jedziemy jednak tam, gdzie mam nadzieję. Rudowłosa parkuje samochód pod komisariatem, więc posyłam jej pytające spojrzenie.
-Szeryf Stilinski już wrócił – informuje mnie Martin – I bardzo chce z tobą porozmawiać.
-Oh... Jasne. Dzięki.
Bez pożegnania opuszczam pojazd, i trzymając się za zaszytą ranę w brzuchu, powoli kieruję się w stronę wejścia. Wchodząc na komisariat chcę wyglądać tak, jakby nic się nie stało, dlatego zaciskam mocniej zęby i pewnym siebie krokiem wkraczam do budynku. Mijam Funkcjonariusza Parrisha, który szczerzy się jak głupi na mój widok, mówiąc „Wierzę ci". Nie wiem, czy mam się cieszyć, czy raczej martwić jego zachowaniem, więc po prostu mam nadzieję, że za niedługo mu to przejdzie. Docieram to gabinetu Szeryfa i zaraz, gdy mam pociągnąć za klamkę zauważam, że w środku już ktoś jest, dwaj mężczyźni. Nie chcę im przeszkadzać, ale Stilinski nagle mnie zauważa i ruchem ręki wskazuje, że mam wejść. Wykonuję jego polecenie i staję pomiędzy Derekiem, jak zdążyłam zauważyć oraz nieznanym mi mężczyzną , może trochę młodszym od Szeryfa, może nie. Ma krótkie blond włosy, w niektórych miejscach wpadające w siwe, bardzo ładne, szaro – niebieskie oczy i ledwie widoczny zarost. Nieznajomy bacznie lustruje mnie swoim wzrokiem.
-Agnes, to jest Chris Argent, tata Allison – tłumaczy Szeryf Stilinski.
-Miło mi – mówi, wyciągając w moją stronę rękę – Jeszcze nigdy nie poznałem prawdziwej Czarownicy.
Ani na żadną nie polowałem
-Mi również bardzo miło Pana poznać – staram się nie zwracać uwagi na jego myśli i ściskam dłoń Argenta.
-Dobrze, że nic ci nie jest – stwierdza Derek. Uśmiecham się do niego i kiwam głową w geście wdzięczności.
-Co do tej sprawy... - głos przejmuje Stilinski – Nie wiem, czemu Parrish chodzi po całym posterunku i mówi każdemu, że wierzy Agnes Williams i chyba nie chcę wiedzieć – skucha... - Ważne jest to, że zostałaś całkowicie uniewinniona, a śledztwo w sprawie śmierci twojego ojca wznowione. Być może dzięki twoim zeznaniom niewinny człowiek opuści więzienie w krótszym czasie, niż przewidział to sąd. I jeszcze jedno. Dzwoniłem do twojego wujka, Lukasa Williamsa. Będzie tutaj tak szybko, jak tylko zdoła.
-Co? – mówię, nim zdążam ugryźć się w język – A po co ma tu przyjeżdżać?
-Jest twoim jedynym, żyjącym członkiem rodziny – wyjaśnia Szeryf – Po śmierci Nicole, i po wstępnej rozmowie, to on się będzie tobą zajmował.
CZYTASZ
LOSE YOUR MIND___TEEN WOLF
Werewolf„Nie mogę tak po prostu zapomnieć o tym, co się stało. Nie wymarzę z pamięci tego, co zrobiłam. I nie uratuję już tych, których straciłam. Ale mogę jeszcze ocalić innych. Dlatego przestań mi wmawiać, że nie jestem dość silna, by walczyć. Bo przez os...