Wyjaśnienia.

885 52 8
                                    

Znajdowałam się w gabinecie dyrektora, który od moich czasów szkolnych niewiele się zmienił. Otoczona wieloma portretami byłych dyrektorów, którzy bacznie mi się przyglądali, śmiało mogłam stwierdzić, że nadal nie ich nienawidziłam. Ich oceniającego cię spojrzenia, nawet teraz czułam się jakbym zrobiła coś niesamowicie złego. Zawsze tak było, nie ważne ile lat miałeś. 

Moje spojrzenie wróciło na obecnego dyrektora, który przyglądał się uważnie róży i mruczał coś do siebie pod nosem nie przejmując się moją obecnością. W gabinecie panowała głucha, ciężka cisza, która mi ciążyła. Była przytłaczająca. Przerwało ją pojawienie się wysokiego, szczupłego mężczyzny o ziemistej cerze, czarnych jak smoła włosach i haczykowatym nosie. 

- Wzywał mnie, dyrektor - odezwał się, witając się z Dumbledorem kiwnięciem głowy - mogę wiedzieć w jakiej sprawie?

Starszy mężczyzna wskazał mu miejsce obok mnie, które zajął i czekał na wyjaśnienia - Widzisz, Severusie - mruknął, zdjął okulary i przetarł zmęczone oczy - pamiętasz legedndę o Czarnej Róży, którą kiedyś ci opowiadałem? - zapytał tajemniczo a mężczyzna przytaknął niepewnie głową - obok ciebie siedzi Vivien Boyer, jej potwierdzenie - mężczyzna obok mnie zamarł - Vivien chodziła do Hogwartu z-dawno temu - mężczyzna przerwał, co przykuło moją uwagę - jej przyjaciółka, która parała się czarną magią, rzuciła na nią klątwę - tłumaczył dalej mężczyzna - klątwa rzucona była w niewłaściwy sposób, dlatego Vivien umarła szybciej a ratunek nie zdążył do niej dotrzeć. 

- Co z Violet, profesorze? - wyrwało mi się, na co mężczyzna obok mnie przewrócił oczami, mrucząc pod nosem - czy...

- Nie zdążyli jej skazać - wyjaśnił spokojnie Dumbledore - ktoś wcześniej ją zamordował.

Czarnowłosy mężczyzna obok mnie poruszył się i zapytał - dlaczego róża nie odesłała dziewczyny z powrotem do jej czasów? 

- Możliwe, że ma ważną misję do wykonania - uśmiechnął się starzec a zmarszczyłam brwi.

- Cudownie, kolejny Zbawca Czarodziejskiego Świata - prychnął czarnowłosy a ja spojrzałam na niego nie wiedząc o co chodzi.

- Severusie - upomniał go starszy, po czym zwrócił się do mnie - musimy załatwić formalności, abyś mogła zacząć uczęszczać do Hogwartu - uśmiechnął się - gdy umarłaś miałaś tylko 16 lat, więc musisz chodzić do szkoły - odparł Dumbledore - nie możesz zatrzymać swojego nazwiska, Vivien - widząc moją minę szybko dokończył - profesor Snape z pewnością z godzi się zostać twoim opiekunem, prawda?

Profesor patrzył na nas z uniesioną brwią, ale niechętnie kiwnął głową.

- Mogę pozostać przy swoim imieniu? - zapytałam, Dumbledore uśmiechnął się i przytaknął.

- Tak, ta zmiana nie będzie konieczna - odparł - załatwimy to wszystko do końca tygodnia, w tym czasie ty jutro odbędziesz swój ponowny przydział.

Uniosłam zszokowana głowę - Przecież byłam w Slytherinie.

- Mimo wszystko powinnaś założyć Tiarę jeszcze raz, od twojego przydziału dużo się zmieniło.

Zmarszczyłam brwi - Co ma profesor na myśli? 

________________________________________________


Przepraszam, że zmieniłam perspektywę, ale tak lepiej mi się piszę :)

All the love, 

Kath xxx

Fallen | t.m.rOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz