Gdy tylko brunet wyszedł i usłyszałam oddalające się kroki, usiadłam na fotelu, który wcześniej zajmował Riddle i rozpłakałam się. Czułam się okropnie, nigdy nie przypuszczałam, że w oczach Riddle'a byłam tylko głupią dziewczyną z którą chodził do szkoły. Dla kogoś takiego jak on byłam bezwartościowa.
Drżącą dłonią otarłam łzy, wstałam z fotela i udałam się do drzwi, aby pójść na górę, gdzie znajdował się mój pokój. Cieszyłam się, że żaden Śmierciożerca nie kręci się po korytarzu, nie chciałam żeby mnie taką zobaczyli. Byłam pewna, że donieśliby o moim stanie Riddle'owi, co było bardzo prawdopodobne, ponieważ uwielbiali na mnie donosić.
Gdy wreszcie znalazłam się w swoim pokoju i zamknęłam drzwi na klucz, aby mieć kilka chwil dla siebie, usiadłam na łóżku i wypuściłam z siebie drżący oddech.
- Nienawidzę cię - wyszeptałam i ponownie zaniosłam się płaczem - dlaczego to mnie tu uwięziłeś? - mamrotałam w poduszkę, którą przytuliłam do piersi - nie chcę tu być, ponieważ ty też tu jesteś...
(***)
Wyczerpana ciągłym płaczem zasnęłam, obudził mnie dopiero skrzatka.
- Pan Riddle, chcę widzieć Panienkę na dolę za pięć minut - oznajmiła, ukłoniła się po czym zniknęła.
- Czego "pan Riddle" nie chcę - prychnęłam i zeszłam z łóżka.
Weszłam do łazienki i przemyłam twarz zimną wodą, ubrałam sukienkę, którą kupiła mi mama Draco i wyszłam, po drodze splatając włosy w koka. Droga do salonu minęła mi szybko, za szybko. Stanęłam w wielkich drzwiach i rozglądałam się po pustym pomieszczeniu.
- Wystawił mnie - mruknęłam, siadając na wielkim fotelu, który był ulubionym fotelem Toma.
Nie rozumiałam co chciał przez to osiągnąć, ale kto rozumie takiego psychopatę?
- Nie sądziłem, że zejdziesz - odezwał się lekko zachrypnięty głos, co przykuło moją uwagę i uniosłam głowę spoglądając na drzwi w których stał Riddle.
- Dlaczego tak myślałeś?
Brunet wszedł do środka i usiadł naprzeciwko mnie - Może dlatego, że nie wychodziłaś z pokoju przez resztę dnia?
Słysząc słowa chłopaka zmrużyłam oczy, ponieważ miałam powód, aby nie wychodzić z pokoju i nie powinnam tego robić nawet teraz.
- Może miałam powody - odpowiedziałam, wstając z zajmowanego mebla.
Tom patrzył na mnie zirytowany - Jeśli obraziłaś się na mnie za to co powiedziałem ci wcześniej...- prychnął i wstał - udowodniłaś tym tylko co myślałem o tobie w szkole - uśmiechnął się perfidnie - jak bardzo żałosna i słaba jesteś, nic się nie zmieniłaś i nie zmienisz.
Patrzyłam na chłopaka ze łzami w oczach, które szybko otarłam i skierowałam się w stronę wyjścia z salonu.
- I o tym właśnie mówię, Boyer - powiedział chłopak - uciekasz ode mnie, zamiast o tym porozmawiać.
Odwróciłam się w jego stronę - Niby o czym mam z tobą rozmawiać, Tom? - zapytałam cicho - ciągle mnie obrażasz lub zwyczajnie lekceważysz.
Riddle przewrócił oczami na moje słowa a ja westchnęłam zrezygnowana - Właśnie o tym mówię.
- Cokolwiek - wzruszył ramionami, chciał mnie ominąć, ale zatrzymał się w połowie kroku, zawieszając swój wzrok na mojej szyi, gdzie leżał naszyjnik, który podarował mi Draco - Skąd to masz?
Zamarłam, patrząc na chłopaka, którego jasne oczy błyszczały ostrzegawczo.
- Ty też mi nic nie mówisz - oznajmiłam, odsuwając się od niebieskookiego - to dlaczego myślisz, że ja powiem ci skąd mam naszyjnik?
Chłopak zmarszczył brwi - I tak się dowiem - powiedział i domyśliłam się, że była to groźba.
Zanim zdążyłam zareagować ciemnowłosy zerwał naszyjnik z mojej szyi i wyszedł a ja stałam jak słup soli i trzymałam się za szyję na której już nie ciążył mały medalion.
CZYTASZ
Fallen | t.m.r
FanfictionTo niesamowite, jak miłość może nas nauczyć jak nienawidzić... ________________ Enemies cz II