I loved her,but the dark side of her
any girl can play innocent, but herdemons are what drove me wildher secrets, her pain, herdarknessthat's what made me love her
- Nie waż się zrobić tego ponownie! - warknęłam, odpychając od siebie chłopaka, który uśmiechnął się rozbawiony.
- Nie widziałem, żebyś się sprzeciwiała - prychnął, przewracając oczami.
- Po prostu się zamknij i daj mi spokój - wymamrotałam, wycierając kąciki oczu w których zgromadziły się łzy.
- Vivien... - usłyszałam, zaniepokojony głos Toma, chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
- Nie chcę z tobą rozmawiać, przyszłam tu tylko po to, aby się dowiedzieć po co dałeś mi medalion i dlaczego napadłeś na Hogsmeade.
Ramiona niebieskookiego opadły - A jak myślisz? - zapytał, patrząc na mnie z uniesioną brwią - niby po co miałem to zrobić? - podniósł głos, na co zadrżałam - chciałem zwrócić twoją uwagę i udało się - uśmiechnął się złośliwie - musiał ktoś zginąć żebyś tu wróciła?
- Nie wierzę... - szepnęłam, patrząc na niego zbolałym wzrokiem - jesteś potworem!
Chłopak naprzeciwko mnie prychnął - Nie pierwszy raz to słyszę - wywrócił oczami, ignorując moje słowa.
- Nie poznaję cię, Tom - załkałam - dlaczego to robisz? Po co ci to wszystko?
- Mówiłem ci już, Vivien - wzruszył ramionami - tamtego Toma już nie ma. Był słabym, zakochanym w tobie głupcem - syknął brązowowłosy a mnie coś ścisnęło w gardle - a ja nie potrzebuje słabości.
Riddle wyciągnął różdżkę a ja poczułam poczułam się jakbym znów znajdowała się w lochach a obok mnie stał Draco.
- W ciągu twojej nieobecności dużo czytałem - powiedział spokojnie - o pewniej legendzie - uśmiechnął się a ja zamarłam, na co jego uśmiech się powiększył - nigdy nie wierzyłem w nią, do teraz - mruknął - nie wierzę, że zerwałaś ten kwiat tylko i wyłączenie dla mnie - zaśmiał się - jesteś idiotką, jeszcze większą niż w szkole.
Chłopak skierował różdżkę w moją stronę - W przeciwieństwie do głupiego Dumbledore'a nie chcę cię tutaj - słysząc raniące słowa Riddle'a z trudem opanowywałam łzy, które napływały mi do oczu - nie jesteś mi tu do niczego potrzebna.
Nie czekając na reakcje Toma złapałam leżący na stoliku nóż i wbiłam go sobie w brzuch. Tom stał nade mną niewzruszony, patrzył tylko z typową dla siebie maską jak upadam na ciemny dywan.
- Przeczytałem też, że nie da się ciebie zabić - powiedział siadając obok mnie, chwytając moją rękę w której mocno ściskałam medalion - ale ty możesz zabić siebie.
Chciałam coś powiedzieć, ale z ust wypłynęła mi tylko krew, czułam się, że dławię się nią. Tom wyciągnął z mojej dłoni medalion, który ścisnęłam ostatnimi siłami zanim ciemność owładnęła moje ciało.
Obudziłam się w białym pokoju a słońce raziło moje oczy. Obok łóżka siedziała rudowłosa kobieta, opierała się o białą komodę i czytała książkę. Gdy poruszyłam się, dziewczyna oderwała się od lektury i uśmiechnęła się do mnie.
- Witaj, Vivien - posłała mi przyjazny uśmiech - cieszymy się, że wszystko z tobą w porządku.
- Co się stało? - zapytałam zszokowana - i gdzie ja jestem?
Rudowłosa usiadła na moim łóżku - Mam na imię Lilly i jestem twoją opiekunką - kobieta podała mi białą sukienkę, podobną do tej jej - jesteś w miejscu, gdzie trafiają niespokojne dusze.
- Czyli ja...
- Tak, nie żyjesz.
----
W tym czasie na pogrzeb Vivien Snape przybyło niewiele osób, chodź w życiu Vivien był to już jej drugi pogrzeb Dumbledore nadal czuł, że mógł jej pomóc, ale zawiódł ciemnowłosą Ślizgonkę, którą pamiętał z czasów, gdy był profesorem.
Harry, Hermiona i Ron stali najbliżej, wraz z Draco i Lukiem, który w ostatnim czasie zaprzyjaźnił się z Malfoyem.
Draco jako ostatni podszedł do trumny przyjaciółki, której śmierć przeżył najbardziej.
- Przepraszam, Viv - wyszeptał nad trumną - za to, że pozwoliłem ci tam iść, za to, że nie poszedłem wtedy za tobą i nie potrafiłem cię obronić. To wszystko moja wina, ponieważ powinienem wtedy iść z wami - otarł łzę - chciałem powiedzieć, że mi przykro i że cię kocham, że zawszę będę, nie ważne co się stanie. Zawszę będziesz w moim sercu, Vivien. Żegnaj.
Położył czerwoną różę na trumnie przyjaciółki i odszedł cały zapłakany do Luke'a, który podszedł tylko i położył na jej trumnie medalion. Medalion, który dziewczyna ściskała chwilę przed śmiercią.
- Przepraszam, że cię zawiodłem - wyszeptał - Przepraszam za wszystko, Vivien.
Gdy cmentarz opustoszał, do trumny podszedł wysoki brązowowłosy chłopak obok którego pełzł wąż. Chłopak spojrzał na dziewczynę w trumnie pustymi niebieskimi oczami i sięgnął po leżący medalion i odszedł, nie oglądając się za siebie ani razu.
CZYTASZ
Fallen | t.m.r
FanfictionTo niesamowite, jak miłość może nas nauczyć jak nienawidzić... ________________ Enemies cz II