(Rysunek mojego Autorstwa. Niestety wzorowany na innej pracy. W każdym razie zamysł był taki ukazać Entity303 z jego bronią którą dostał)
*Oczami Dony*
Po zniszczeniu włóczni Brnearyego siedliśmy wszyscy przy jakimś stole i zjedliśmy. Carify gościnnie dała nam cały stół do zjedzenia. Kurczaki, cielęcina, baranina, chlebki i warzywa. No. Objadłam się do syta. Miałam pełny brzuch. W końcu. Te kilka dni od szukania 303 nie miałam nic w ustach. Teraz gdy się najadłam po brzegi marzyłam by się przespać. Rozejrzałam się po całym tym pokoju. Wszyscy byliśmy. A nie. Jednak nie było z nami Enta. Musiał gdzieś wyjść gdy nie patrzyłam.
-A co będzie jak Brineary zjawi się wcześniej? -Usłyszałam nagle głos Kasi.
-Będziemy musieli stawić mu czoła. Wszyscy razem -Odparł Herobrine.
-Więc musimy się mieć na baczności -Dodała Carify wycierając usta chusteczką.
-Dokładnie -Poparł Heorbrine.
Po zjedzeniu zaczęliśmy rozmawiać znów o tamtej dwójce, oraz o tym co możemy zrobić by Entity był w miarę bezpieczny. W końcu po rozmowie poszliśmy spać. Matka młodych bossów wskazała nam wolne pokoje więc mogliśmy przenocować. Null i Ofix w jednym pokoju, w końcu to bliźnięta więc mogą, czemu nie? Larissa nocowała za ścianą, Entity pomiędzy Larissą a mną i dziewczynami. Herobrine zaś z Carify w swojej wielkiej sypialni. Mam nadzieję ze będą cicho.
Noc przebiegała tu cicho, gorąco i długo. Aż do czasu...
*Oczami 303*
Matka wskazała Donie i dziewczynom wolny pokój. Co sugerowało że wszyscy się prześpimy. Szkoda tylko że ja cierpiałem dzisiaj na bezsenność. Wszyscy dookoła już spali. Leżałem na łóżku i wpatrywałem się w sufit. W końcu wstałem. Stwierdziłem ze jak nie mogę spać to się przejdę po twierdzy. I tak zrobiłem. Przechadzka trochę mnie zmęczyła, przez co zachciało mi się spać. Idąc korytarzem postanowiłem jeszcze sobie przejść w jedno miejsce. Stanąłem w wielkiej dosyć sali, przypominającą nieco sale obrad. Tylko bez stołu i krzeseł. Wtem usłyszałem odgłosy Pigmanów. Z kimś walczyli. Kilku przebiegło za moimi plecami korytarzem. Coś się działo. Podszedłem do drzwi zobaczyć co się dzieje. Gdy tu nagle...
-Oh witaj Abdielu... -Usłyszałem znajomy głos za mną. Tak znajomy że wywoływał u mnie nerwicę. To był Brineary wiszący w powietrzu z swoją oryginalną włócznią która była już nieco popękana, i z siostrą.- Cóż za "miła" niespodzianka... -Uśmiechnął się wrednie. To nie mogło się dobrze skończyć.
-Czego chcesz? -Burknąłem wrednie odwracając się.
-Zapłacisz mi za to co zrobiłeś z moją włócznią. -Warknął.
-Ah, tą włócznią? Wybacz staruszku. Stara była. Rozpadła mi się w rękach -Dodałem na koniec swój wredny uśmiech. To go rozwścieczyło. Widać było to po jego oczach.
-Zginiesz tu i teraz! Niko!- Wrzasnął. Wtem zaczęła sie nasza potyczka. Najpierw atakowała Niko. Sprytny plan na to by mnie zmęczyć a potem zaatakować samemu. Tylko nieudacznik się wysługuje "poddanymi". Potyczka moja z Niko trwała dosyć krótko ponieważ Ojciec postanowił dołączyć się wcześniej. I to z Nienacka. Dali mi niezły wycisk. nie byłem w stanie odeprzeć ich ataku. Mocno mi się oberwało. Potem atak Niko. Ledwo uniknąłem. Miałem wbite ostrze jego włóczni w ramię. Bolało jak diabli.
-Niko słonko. Wykończ go. -Uśmiechnął się rozkazując Niko.
-Oh serio? -Odezwałem sie siedząc pod ścianą. Wyjąłem włócznię z ramienia. Mocno krwawiłem i byłem mocno obolały po ich ataku.- Niko serio? Będziesz wypełniać rozkazy tego nieudacznika?
-Ten "nieudacznik" którego nazywasz jest moim ojcem...
-Naszym. Złotko Naszym... -Poprawiłem ją.
-Nie zmienia faktu że mnie kocha!
-Kocha cię -Zaśmiałem się- A potem porzuci! Tak jak to było ze mną! Poza tym. Chcesz ciągle wypełniać puste polecenia i odwalać czarną robotę za niego? Aż tak jesteś w niego zaślepiona? -Postukałem się za chwilę w czoło patrząc na siostrę.- Jesteś naprawdę pusta po tym wskrzeszeniu. Chodź. Matka ci wytłumaczy co i jak- Na te słowa Niko zamarła. Chyba nie wiedziała co przed chwilą powiedziałem. Nawet nie wiedziała ze ma Matkę. Brineary widząc to wkurzył się i sam się na mnie rzucił. Wymienialiśmy z sobą ciosy i ruchy. Ani on Ani ja nie odpuszczaliśmy. w pewnym momencie po prostu mnie przechytrzył. Zadał mi cios z pięści. Wtedy już niezbyt ogarniałem co się działo. Poczułem pod plecami coś twardego. Jakby pokruszone kamienie. Widziałem zamazany obraz. Widziałem jak Brineary stał w dziurze w ścianie. Niko za nim. A potem jak zniknęli. Poczułem czyjeś objęcia i głosy. Reszty nie pamiętam. Chyba straciłem przytomność.
CZYTASZ
Dona- Na pomoc Entity303 ✔
FantastikJest to 3 cześć Trylogii. Dona- Historia z Mc i Dona-Nowy swiat Bohaterowie znajdują się w swoim świecie. Jednak pewnego dnia Entity pada ofiarą swojego "ojca". Rodzeństwo i przyjaciele muszą zrobić wszystko co w ich mocy by ocalić chłopaka. Przyj...