Tymczasem jeszcze w rezydencji Heorbrine'a wszyscy rozmyślali nad planem znalezienia 303. Jednak nikt nie miał dobrego pomysłu ani też nikt nie zgadzał się na rozdzielenie.
-A może by tak.. pomyśleć jak on? -Zaproponował Null
-Co masz na myśli? -Zapytałam zaciekawiona
-No wiesz... pomyśleć jak on. Co on lubi robić, lub jakie biomy czy coś...
-W sumie to by się zgadzało -Odparł Heorbrine i pogrążył się w myśleniu.- Kiedyś gdy go "przygarnąłem" mówił że bardzo fascynuje się zimowym biomem, górami, bagnami i.... dżunglą.
-To już mamy jakiś punkt zaczepienia! -Powiedziała Kasia. Woach ruszyła się z myśleniem xD
-No wiec rozdzielamy się czy nie?!-Krzyknęła Olfix. Widać było ze się niecierpliwiła trochę.
-Nie możemy. Musimy trzymać się razem, inaczej Brineary nas szybciej wykończy...-Powiedział DreadLord. On w sumie też znał tego mężczyznę gdyż kiedyś udzielił schronienia Carify, a później podzielił się władzą z nią gdyż on był już trochę "stary" i niemrawy xd.
-No to lecimy w góry! -Krzyknęłam patrząc na zmartwioną Olę i Nulla.
-Swoją drogą Larissa szuka go chyba na własną rękę. Nie wiem czy nie podsłuchała rozmowy mojej i Carify w netherze.
-No to pięknie.-Powiedział Null.
Tymczasem Entity jeszcze chwile rozkoszował się widokiem oddali. W końcu wstał i ruszył przed siebie. Szedł tak szedł aż doszedł do Pustyni.
-No ja pierdolę -Odezwał się z zażenowaniem w głosie. No cóż. Najwidoczniej był jeszcze zmęczony tym wszystkim ze nawet nie chciało mu się teleportować czy latać. Nie dziwie się. Ruszył przed siebie wolnym krokiem. Nie spieszył się. Jednak coś go ciągle obserwowało. Ciągle miał na plecach zaczepiony czyjś wzrok. Wzrok który przebijał go na wskroś. Obejrzał się za siebie. Lecz nikogo tam nie zobaczył. Ruszył dalej. Idąc tak natknął się na wioskę wieśniaków pustynnych. Nawet dobrze bo akurat zachodziło słońca, a on nie miał ani ochoty ani siły na jakiekolwiek potyczki z mobami gdyby te były chętne. Ułożył się na ziemi w jednym z domków i zasnął.
W oddali pustyni było widać dziwne białe oczy z kolorową tęczówką i wąską źrenicą. Nie wiadomo kto to był. Lecz towarzyszył mu półmrok. Półmrok nawet z światła pochodni zakrywał mu twarz. Wieśniacy pochowali się w swoich domkach przed mobami jak i przed samym "tym". Osoba ta skierowała się do chatki w której leżał Entity. Jednak nie zrobiła mu jeszcze nic złego. Jedynie co to pozostawił po sobie czerwona pochodnię i tabliczkę z napisem "Dorwę cię 303".
Rankiem Entity widząc pochodnię i tabliczkę zachodził w głowę kto to mógł zostawić. Trochę się przeraził, ale ruszył dalej.
U Herobrine'a nastał nowy poranek. Całą noc szukali Entitiego w górach. Nic tam niestety nie było.
-Co mieliśmy kolejne do zwiedzania? Bagna?-Zapytał Null.
-Tak bagna -Odpowiedziałam. -oby tam był. Martwię się.
-A co jak jego ojciec już go dopadł?- Popadała w panikę Gabrysia.
-Nonsens. Tak szybko by go raczej nie znalazł -Odpowiedział Dread uspokajając wszystkich.
A wiec poszukiwania trwały. Zmierzyliśmy na bagna. Wielkie. Okropne. Cuchnące bagna.
CZYTASZ
Dona- Na pomoc Entity303 ✔
FantasyJest to 3 cześć Trylogii. Dona- Historia z Mc i Dona-Nowy swiat Bohaterowie znajdują się w swoim świecie. Jednak pewnego dnia Entity pada ofiarą swojego "ojca". Rodzeństwo i przyjaciele muszą zrobić wszystko co w ich mocy by ocalić chłopaka. Przyj...