2. Smok Endu

178 11 1
                                    

*Oczami Dreadlorda*

-witaj Olfix -Odezwałem się do stojącej przede mną dziewczyny z kosą.

-M -Mam nadzieje ze nie masz mi za złe za tamto... -powiedziała odwracając się do mnie.

-No, tak właściwie też chciałem zadać te pytanie Tobie.. -Podrapałem się lekko nerwowo po kapturze z tyłu głowy.

-Ty zrobiłeś tę świątynię? -Wskazała na budynek za nią.

-Wybacz mi o Pani. -Odezwał się Enderman za nią.- My ją zbudowaliśmy

-Ah, nie szkodzi. Nie jestem zła -Dziewczyna miło się do niego uśmiechnęła- Możecie budować co chcecie.

-Ekhem... Wybacza ale... Czemu nie było Ciebie i reszty jakiś.. dobry tydzień, moze dwa?..

-aj wieź, długa historia. Może kiedyś ci opowiem. -odpowiedziała machając ręką. -A ciebie co sprowadza?

-W sumie może nic poważnego..

-Gadaj bo nie przeżyjesz spotkania z hakerem. -zaśmiała się zaś Haker pojawił się obok niej. -Popsułeś! -odezwała się do chłopaka.

-Hhehehehe -Zaśmiał się tylko w odpowiedzi.

-"Ludzie" zabili Smoka Endu, a potem zabrali jajo. -Spuściłem lekko głowę.

-CO!? JAK?! -Krzyknęła Olfix zdziwiona i już rozwścieczona.- Byłeś przy tym?!

-Nie -Odpowiedział Haker ratując mnie z "opresji". Ale poradziłbym sobie.

-Niestety nie. Przybyłem wtedy gdy rozległ się ostatni ryk smoka. Gdy już byłem na miejscu nie było nic prócz portalu.

-IIIIIIZI! Jajo znajdzie się w mniej niż minutę! No. To kto bawi się w "sprawiedliwość"? -Jego oczy błysnęły. Nie chciałem się mieszać bo to nie mój wymiar. Nawet nie wiem czy mogę pomóc. W sumie. Może nic mi nie zaszkodzi. Usłyszałem małą kłótnię między Olfix a tym Hakerem. Mówili o jakimś Jeffie.

-Że kto? Zabójca jakiś?

-Długa historia. Później ci może opowiemy. My musimy znaleźć jajo -Oznajmiła dziewczyna.

-Chodź -Haker wyciągnął do niej rękę po czym przeteleportowali się do miasta. Mam nadzieję ze znajdą jajo. Jeśli nie End może być zagrożony. Udałem się do swojego wymiaru. Długo u siebie w twierdzy nie zabawiłem. Witherowy sługa przyniósł mi List. Od Herobrine'a. Mówił bym się stawił u niego czym prędzej. No wiec się tam udałem. Przeszedłem przez portal a potem udałem się do lasu w którym była jego rezydencja. W końcu zapukałem i weszłem do środka. Już na mnie czekał. I wyglądał ze nie tylko na mnie.

-Jak dobrze cię widzieć przyjacielu -Oznajmił mężczyzna widząc mnie w swojej rezydencji.

-Ja też się cieszę. Czy coś się stało?

Herobrine tylko skinął głową i wskazał ręką kierunek w którym mieliśmy przejsć. Była to wielka sala do jakby "obrad".

Dona- Na pomoc Entity303 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz