Owen został na zewnątrz płonącego budynku. Matt, Reyna i Alan weszli. Kot też. Reyna mruknęła, że jeśli kot musi się z nimi kręcić, to przynajmniej mógłby się przydać i poprowadźć ryzykując, że jako pierwszy wejdzie do płonącego budynku. Kot wpadł z tyłu.
- Tutaj - powiedział Alan, przekazując gogle Mattowi, który szedł przed nim.
Kiedy Matt pokręcił głową, Reyna machnęła kluczami do samochodu.
- Wymiana?
Alan oddał jej gogle.
Reyna wcisnęła gogle w dłoń Matta.
- Włóż je, Thorsen. W przeciwnym razie oślepniesz przez dym i zaprowadzisz nas do płonącego pokoju - odwróciła się do Alana. - Tak właśnie musisz to robić. Nie mów mu, że jest w niebezpieczeństwie jeśli odmawia - powiedz mu, że ktoś i n n y w nim jest.
Alan uśmiechnął się.
- To musi być coś Thorsenów. Wcześniej miałem ochotę zemdleć i udawać, że osłabłem z powodu niskiego poziomu cukru we krwi, aby Pete wrócił do domu na posiłek.
Poprowadził ich na klatkę schodową, wyjaśniając to, że kiedy usłyszeli o ludziach tkwiących w tym budynku, wydawało im się, że to będzie łatwa sprawa. Klatka schodowa była czysta, bez dymu, problemem najwyraźniej były tylko zakleszczone drzwi klatki schodowej, z którymi Pete mógł poradzić sobie z siłą Thorsena.
Kobieta na zewnątrz powiedziała, że Pete otworzył drzwi i kilka osób uciekło, by dotarzeć na ziemię i zdać sobie sprawę, że reszty za nimi nie ma. Wtedy właśnie klatka schodowa wypełniła się kłębiącym dymem.
Matt otworzył drzwi na klatkę schodową. Dym opadł i schody całkowicie ukryły się pod nim.
- Piąte piętro, prawda?
Alan skinął.
Matt podniósł Mjölnir.
- Poradzę sobie z tym.
- Em, - powiedziała Reyna. - Czy słyszałeś część „tuż za tobą"? Nie ma opcji, Matt. Dopóki nie przywiążesz mnie do poręczy, będę cię pilnować.
- Popieram - powiedział Alan. - Z wyjątkiem części o poręczy.
- A jak powiedział Owen, im dłużej się o to kłócimy...
Matt skinął głową.
- No chodźcie.
***
Alan podał im po butelce wody, aby wsiąkła w szmatki, którymi mieli zasłonić nosy i usta, ale wchodząc po schodach i oddychając przez materiał, Matt, czuł się, jakby biegł pod górę. Dotarli aż do czwartego piętra. Wtedy uderzyło ciepło.
Matt spojrzał w górę i zobaczył, że sufit się pali. Wyglądało to jak krążące morze ognia. Kot pobiegł do drzwi na klatce schodowej i podrapał w nie.
- Wskazuje nam drogę - powiedział Alan głosem stłumionym przez materiał.
- O n a po prostu próbuje uciec przed płomieniami - powiedziała Reyna.
- Więc, ona nie jest magiczna?
- Hę?
- Matt mówił, że jesteś potomkinią Frei, a ja wiem, że ona miała kota...
- Freja miała dwa.
Uśmiechnął się.
- Może dostaniesz następnego po Ragnarök. Jak prezent z okazji ukończenia szkoły.
CZYTASZ
Kroniki Blackwell tom 3 "Węże Thora" - nieoficjalne tłumaczenie
FantasíaTrzynastoletni Matt, Laurie i Fen dali radę zrobić coś prawie niemożliwego - zebrali resztę potomków Nordyckich Bogów i podołali epickim wyzwaniom. Natomiast przed nimi jeszcze najtrudniejsze zadanie: walka z potworami, które mogą doprowadzić do wyb...