Rozdział 15

554 9 0
                                    

Mieliście taki dzień,w którym nic wam się nie udawało,najbliższe wam osoby zdradzali wasz.To ja taki mam dzisiaj.Te opuchnięte oczy od płaczu.Koszmar.Ciekawe co dzień dla przyszykował.Może zwalę się ze schodów-banalne.Potraci mnie samochód -niewiarygodne.

Albo najlepsze.Okaże się ze Chris wo gule mnie nie zdradził.

A może on faktycznie mnie nie zdradził. Może Alex to wymyślił.Muszę się sama o tym przekonać.

Spotkam się z nim.I to dzisiaj.

Tylko gdzie jest mój telefon.A już wiem na stole w kuchni.Mając go już w ręku,zawahałam się.A co mi tam piszę do niego.

Do Chris:Spotkajmy się dzisiaj w parku.

Nie odpisał tak szybko.

I dalej nie odpisał.

Nie odpisał.

W końcu odpisał.

Od Chris:Dobrze spotkajmy się,ale w parku tylko u mnie w domu.

Ze co? U niego w domu. Na pewno nie.

Do Chris:Spotkajmy się u mnie.

Łoo normalnie mistrz świata w odpisywaniu.

Od Chris:Dobrze to będę po 16.
Już nic mu nie odpisałam.Tylko poszłam do kuchni zrobić śniadanie.

Dwie godziny później.... 

 Leże na kanapie przed telewizorem,jedząc moje ulubione lody waniliowe.Biorę kolejną łyżkę lodów,ale za wibrował mój telefon.Przyszedł sms od Chrisa.

Od Chris: Przepraszam,ale dzisiaj się nie spotkamy. Umówimy się kiedyś indziej.

Ehh no cóż,dzień spędzę przed telewizorem,z lodami w ręku.

********************

Dzień  w sumie minął mi dobrze.Gdyby nie idiotyczne schody. Schodziłam bo byłam w łazience i jak się zaczepiłam o swoja nogę to wylądowałam na samym dole.Na szczęście nic mi się nie stało.Mam tylko skręcono kostkę.

Jestem normalnie padnięta.Pewnie pomyśleliście ze jakim cudem jestem padnięta,skoro cały dzień leżałam na kanapie.Ale te płakanie w nocy mnie wykończyło i jeszcze ta obsługa w szpitalu.Dlatego idę grzecznie spać.Dobranoc.



Trochę on krótki i nudny,ale kolejny będzie lepszy.A na górze nuta dla wasz,aby nie było tak smętnie.      

Miłość sąsiadaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz